Bez kategorii
Like

„Koń, iaki iest, każdy widzi.”

15/12/2011
513 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

„Mądrym dla Memoryału”, „Idiotom dla nauki”, jak był uprzejmy napisać ksiądz Benedykt Chmielowski.

0


 Dostałam niedawno w prezencie starą już książkę /przyjaciele wiedzą, że zapomniane volumeny o koniach sprawiają mi największą radość/, wydaną w 1986 rou /KAW, Łódź/, pod tytułem " Gdzie są konie z tamtych lat". Książkę napisał Jerzy Urbankiewicz, snując swoją gawędę z wdziękiem i humorem, ale i również z dużą wiedzą. Opowiadając o koniach wybitnych, sławnych, o których pamięć przetrwała wieki: o Bucefale Aleksandra Macedońskiego, Incinatusie – "senatorze" Kaliguli, klaczy La Pie marszałka Henri de la Tour d’Auvergne Turenne, Pałaszu Jana III Sobieskiego, Tarancie Stefana Czarnieckiego, ogierze Szumce księcia Józefa Poniatowskiego, a nawet o sławnym jedynie literacko Rosynancie Don Kichota, jednocześnie podkreślając, iż najsławniejszym koniem świata jest niewątpliwie koń… drewniany, trojański, pisze na koniec: "Świat zna jednak jeszcze jednego wyjątkowego konia. Konia, który… w ogóle się nie pojawił. O niego na próżno w bitwie pod Bosworth wołał Ryszard III: "Królestwo za konia!" " 

Miłośnicy polskiej historii znajdą w tej książce mnóstwo podanych w popularny, wręcz gawędziarski sposób /początki historii – to gawędy!/   informacji, o które zazwyczaj trudno w podręcznikach. A dla miłośników i polskiej historii, i koni – książka ta będzie ucztą, z tym jednak poczuciem, że ta uczta bezpowrotnie się skończyła.

Oto niektóre z rozdziałów:

Pod Grunwaldem .

Pogromca z Inflant.

Ten, który wziął cara w niewolę.

Kawalerzysta postępowy /o Koniecpolskim/.

Rzucił się przez morze.

Zwycięzca spod Wiednia.

Lisowczycy.

Bohater dwóch kontynentów.

Książę Pepi.

Kawaleryjska akademia /o CWK w Grudziądzu/.

Wrzesień trwał do wiosny.

 

Poniżej przytaczam dwa fragmenty z początku książki:

>>Chyba najbardziej przesiąknięte tematyką końską były wierzenia Greków. Według nich konia stworzył Neptun uderzając trójzębem w ziemię. Bogowie greccy bardzo lubili przybierać postać ogierów i płatać figle nadobnym boginkom: ojciec bogów Kronos zalecał się do Filyry, córki Okeanosa. Zdybała go na tym jego żona, Rea. Aby uniknąć awantury, Kronos zamienił się w rumaka i uciekł, ale widocznie uciekł nie od razu, skoro Filyra urodziła nieco później dziecko w połowie ludzkie, w połowie końskie. Inaczej mówiąc, dała życie centaurowi. Nazwano go Chejron. Inny bóg, Posejdon, zabiegał o względy bogini Demeter. Niechętna mu, zamieniła się w klacz i ukryła w stadzie pasących się koni. Wtedy on przybrał postać ogiera. Tym razem ze związku tego urodziło się osobno dziecko, osobno koń. Dziecko nosiło imię Despojna i było nimfą, koń nazywał się Arion.  … Na Arionie Herakles zdobył Elidę.<<

>> Podstawowe prawo tamtych czasów /XIII wiek przed Chrystusem, Stary Testament/, Dekalog, czyli Dziesięcioro Przykazań Bożych, zabrania pożądania wołu albo osła, ale nie wymienia konia. Widocznie było to nieaktualne, gdyż pięknym tym zwierzęciem Żydzi się nie posługiwali. Wiadomo natomiast, że Jozue po zwycięskiej bitwie "uczynił, jak Pan rozkazał: poobcinał ścięgna koniom i pokruszył wozy", co bynajmniej nie wskazuje na sentyment "narodu wybranego" do tych zwierząt. Dopiero Salomon pokochał konie, ale miłością dość niezwykłą. W "Pieśni nas Pieśniami" pisze: "Moja luba, ja cię w piękności do źrebic moich przyrównywam". Obserwując kiedyś ich gonitwy, zupełnie zapomniał o modlitwie wieczornej. Kiedy się zorientował, jaki popełnił grzech, ukarał s i e b i e w ten sposób, że część tych koni kazał… zarżnąć, na ofiarę Bogu.<<

 

 

 

 

0

KOSSOBOR

Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...

232 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758