Chociaż GUS co miesiąc informuje, że płace Polaków rosną, to o nawet symbolicznej podwyżce, większość z nas nie słyszała od dawna.
Teraz potwierdził to Narodowy Bank Polski. Z raportu dotyczącego kondycji finansowej gospodarstw domowych w I kwartale 2012 r. wynika, że nasze dochody stoją w miejscu, bezrobocie wzrasta, a oszczędności topnieją.
Najgorsze jest jednak to, że tysiące osób już nawet bieżące wydatki musi finansować z kredytów.
http://www.hotmoney.pl/artykul/pieniadze-wszystko-drozeje-a-nasze-pensje-nadal-stoja-w-miejscu-27031
Czyli zarobki mamy takie (jeśli nawet mamy), że często nie wystarcza na przeżycie, tzw. ubóstwo pracujących i nie ma to nic wspólnego z życiem ponad stan, tylko z warunkami bytowymi na podstawowym poziomie.
Warto, aby suweren, czyli naród, zastanowił się nad obniżeniem do tego poziomu wynagrodzenia naszych parlamentarzystów, łatwiej byłoby im zrozumieć problemy prostego człowieka (prosty człowiek, prosta kobieta, ulubione zwroty Donalda Tuska) i pochylić się nad nimi.
Co do zawyżonych wyników podawanych przez GUS mam na to swoją teorię, otóż stosuje się sztuczki obliczeniowe i wykorzystuje odpowiednie dane, nie koniecznie odzwierciedlające rzeczywiste wielkości.
Nie musi to być związane z akcją agitacyjną pokazującą sprawność rządzących, po prostu od tych wyników zależy masę wszelkiego rodzaju opłat i należności związanych z tzw. średnią krajową, jak choćby składki ZUS, co rzutuje potem zwiększonymi wpływami do budżetu.
Obłudą jest natomiast przywoływanie tych danych, jako rzeczywiste okresowe dane statystyczne pokazujące aktualny stan gospodarki.
PS.
Jeden z komentujących przytomnie zauważył, że od średniej krajowej zależą także pobory "budżetówki" i to jest samonapędzająca się machina. Rosną pobory, rośnie średnia, rośnie średnia i znów trzeba podnieść płace budżetówce. A jaki w tym udział pozostałych uczestników tego procesu, czyli pracowników niebudżetowych?
Pieniądze z ich podatków biorą bezpośredni udział w tym procesie, oni niekoniecznie.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.