Na warszawskiej giełdzie kurs KGHM jeszcze nie poszedł do góry. To znaczy poszedł ale tylko marne 8%. Nowy pracownik z PO miał widać niewielką wartość dla giełdowej spółki jeżeli jego przypuszczalny brak nie wpływa na wartość akcji. Nie to co w innych, zagranicznych firmach, gdzie takie biznesowe enuncjacje pozwalają zarobić grube miliony. No ale nie jesteśmy najbardziej rozwiniętym krajem świata i dopiero się uczymy jak się zarabia. W partiach politycznych u władzy.
Dziennikarze wykonali dobrą robotę. Chyba wszyscy się z tym zgodzimy? I co dziwniejsze taki rządowy „Newsweek” z Lisem na czele. Kto by przypuszczał, że będzie ujawniać PO’wskie machlojki jak by nie było taki GaPol z Sakiewiczem albo co najmniej „wPolityce” z bliźniakami Karnowskimi u sterów. Co prawda „wSieci” nie próżnuje i po ponad 3 latach ujawnia ukrywane w podziemiu zdjęcie Tuska zaciskającego z radości piąstki do oniemiałego ze wstydu Putina ale reżymowy organ redaktora Lisa wysunął się na pierwsze miejsce bo zmowa Tuska z Putinem to temat już trochę wyeksploatowany i mało czym nas jeszcze zaskoczy. Ale frymarczenie posadami w spółce skarbu państwa zawsze się dobrze sprzeda.
Dziennikarz z magnetofonem odkrywa aferę. Aferę ale tylko dla tych mniej wtajemniczonych. „Handel” posadami w PO w celu uzyskania korzyści finansowych może na pierwszy rzut oka szokować ale tylko i wyłącznie dlatego, że przedostał się na łamy publicznej opinii. Metoda jest przecież stosowana od lat, a właściwie od tysiącleci i nie jest chyba polskim wynalazkiem. Ale co innego wiedzieć a co innego dać się „nakryć” w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach o głosy. To już nie jest błąd, to zbrodnia i winni oczywiście odczują na własnej skórze jak to kupczenie nosem im wyjdzie. Może nawet powtórne wybory? Kto wie jak daleko pójdzie Platforma w chirurgicznych zabiegach przemycia jodyną rakowego guza. Może nawet dostanie ktoś kopa aby zadomowić się na innym, mniej eksponowanym stanowisku? Posadka na prowincji będzie pewnie wystarczającą karą nie za nieetyczne propozycje, co to to nie Broń Boże, ale za nieostrożność niewykrycia dziennikarskiego telefonu.
Władza korumpuje – wiedzą to już nawet w dzisiejszych przedszkolach. Stosowana na wielką skalę i w wielu, kompleksowych wydaniach. To nie tylko rodzinno-firmowe powiązania ale sieci układów towarzysko-biznesowo-partyjnych we wszystkich odmianach i kolorach tęczy. Coś za coś jest zaakceptowanym porozumieniem na szczeblach władzy ale również na wszelkich możliwych szczeblach w partii czy formie. Platforma Obywatelska jest dysponentem największej ilości fruktów i korzysta, było nie było, z możliwości jakie to oferuje. Posadka dla żony, bank dla synalka, synekura dla kochanki czy lepsza szkoła dla dziecka. Ot, samo życie. Komuniści nie byli pierwsi, którzy to wymyślili. Udoskonalili i powiązali z ideową nadbudową w sposób wywołujący podziw u marzących o władzy absolutnej. Kapitalizm czyli tak zwana współczesna demokracja posługuje się tą metodą udając jednocześnie wstyd, iż to nie przystoi.
PO ma duży kłopot. Zapewne przez kilka dni bo piarowcy muszą mieć przecież trochę czasu aby wprowadzić w życie zasady „damage control” i wymyślić najbardziej optymalny sposób na odwrócenie uwagi. Czy będzie nim ukaranie winnych nieetycznych propozycji? Pewnie częściowo tak ale co to zmieni? Przecież układziki nie zostaną zmienione bo trzeba by zmienić ludzką naturę. Może lepsza kontrola? Większe kary za nieetyczne propozycje czyli Po Prostu odsunięcie od żłobu? Najprawdopodobniej najskuteczniejszy sposób ukrócenia podobnych praktyk ale faktycznie sprowadzający się do większego sprytu w ukrywaniu oczywistości czyli rozdawaniu fruktów.
PO dostał zasłużenie po łapach. Ale atmosfery w partiach politycznych będących u władzy to nie zmieni. Co kilka lat przecież dowiadujemy się o podobnych ekscesach i reakcje są takie same. Słuszne oburzenie, piętnowanie i wytykania palcami a po wylaniu oliwy na wzburzone fale przejście do porządku dziennego nad ogarniającą całe społeczeństwo zmianą społecznych zachowań koncentrującą się na materialnych dobrach. Etyka na drugim planie, moralność „porządność i uczciwość w odwrocie. I muszę w tym momencie myśleć o św.p. Tadeuszu Mazowieckim. Odszedł wczoraj. A to właśnie On był symbolem tych mijających wartości.