Ludzie Bronisława Komorowskiego do ostatnich chwil przed wizytą prezydenta Pala Schmitta blokowali inicjatywę umieszczenia na frontonie jednego z warszawskich budynków tablicy upamiętniającej pomoc Budapesztu w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku.
Kancelaria zwlekała też z podjęciem decyzji o uczestnictwie Bronisława Komorowskiego w uroczystości odsłonięcia tablicy. Minister Jaromir Sokołowski tłumaczył to obawą przed reakcją… Rosjan. Doszło do tego, że ambasada Węgier musiała "zagrozić", że jeśli do odsłonięcia tablicy nie dojdzie, o kompromitującym Kancelarię Prezydenta zdarzeniu poinformuje media. – informuje Nasz Dziennik. Całość tutaj.
W związku z wahaniem Komorowskiego, Nasz Dziennik przypomina historię budowy pod Ossowem pomnika bolszewickich żołnierzy z czasów wojny 1920 roku. "W lipcu, niedługo po wyborach, Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego zwróciła się do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o przygotowanie obiektu, przy którym delegacje rządowe: polska i rosyjska, mogłyby wspólnie oddać hołd ofiarom wojny podczas 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej. To, że inicjatywa budowy pomnika żołnierzy bolszewickich pod Ossowem wyszła od prezydenta Komorowskiego, dokumentuje pismo kierowane przez obecnego sekretarza ROPWiM Andrzeja Kunerta do burmistrza gminy Wołomin z 15 lipca 2010 roku. Profesor Kunert potwierdza w nim "życzenie i intencję Kancelarii Prezydenta RP, która rozważa możliwość udziału Prezydenta RP w uroczystościach w Ossowie w dniu 14 sierpnia br.".
A ja, w tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć słowa Tomasza Nałęcza, wypowiedziane tuż po propozycji objęcia stanowiska prezydenckiego doradcy do spraw kształtowania pamięc historycznej i dziedzictwa narodowego:
"Całe dzieje są wypełnione taką polityką historyczną, to znaczy manipulacją historyczną, gdzie się używa historii dla protegowania obecnych interesów politycznych. I jak rozumiem, prezydent, który jest przecież historykiem z wykształcenia, z zawodu i był bardzo aktywny także na niwie historycznej, pisał, publikował, jest wrażliwy na taką próbę ewentualnego manipulowania historią, zwłaszcza że w ostatnich latach w ramach tzw. polityki historycznej, nadużywania historii nie brakowało." /źródło/
***
W dzisiejszym wydaniu, Nasz Dziennik informuje również o tym, że:
Tusku, słowo się rzekło, Hambura u płota. Idziesz!