Czy komornik Mertsch prowadzi działalność konkurencyjną wobec lokalnych „lumpeksów”? Oceńcie sami…
W pełni podzielam oburzenie blogera GUSTLIKA222 na panujące w Polsce „zwyczaje” windykacyjne. Pozwoliłem sobie „pochylić” się nad jedną podaną przez niego informacją.
1.
W ostatnim tekście bloger pisze:
Np. na stronie http://www.licytacje.komornik.pl/Notice/Filter/22 jest obwieszczenie o licytacji odzieży, w tym rękawic ochronnych (zapewne narzędzie pracy zarobkowej), obuwia i kurtki. A więc przedmiotów, których ABSOLUTNIE NIE WOLNO zajmować. Dodam, że są to rzeczy niskiej wartości.
http://gustlik222.nowyekran.pl/post/66297,o-zlodziejach-komornikach-i-absurdach-prawa-ciag-dalszy
No to pytam Cię, Gustlik, czemu tak delikatnie?
Ja zadałem sobie nieco trudu, i odnalazłem obwieszczenie o tej konkretnej licytacji.
Pan Michał Mertsch, komornik z Lęborka, obwieszcza wszem i wobec, że dnia 29 czerwca 2012 roku będzie licytował po raz drugi ruchomości należące do dłużnika, wycenione łącznie na……… 205, 98 zł (dwieście pięć złotych i 98 groszy!). Każdy, kto tego dnia uda się na licytację będzie mógł np. stać się szczęśliwym posiadaczem dwóch 3-metrowych przedłużaczy czterogniazdkowych za 1,23 zł (czyli za 1 złotówkę plus VAT)! Do tego może nabyć ścierkę do podłogi w tej samej cenie (komór nie podaje, czy ścierka jest nowa).
Oczywiście może też nabyć na licytacji używane buty za 9,23 zł i bluzę ochronną za 3,08 zł.
Jak widać z ogłoszenia pan Mertsch stanowi najwyraźniej konkurencję dla miejscowych lumpeksów, które za używane szmaty biorą ciut więcej.
2.
Zgodnie z § 23 rozporządzenia Ministra finansów z dnia 28 marca 2011 r. w sprawie zwrotu podatku niektórym podatnikom, wystawiania faktur, sposobu ich przechowywania oraz listy towarów i usług, do których nie mają zastosowania zwolnienia od podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 68, poz. 360) komornicy sądowi wykonujący czynności egzekucyjne w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego, w przypadku sprzedaży towarów, wystawiają w imieniu dłużnika i na jego rachunek faktury potwierdzające dokonanie sprzedaży tych towarów. Fakturę wystawia się, jeżeli na dłużniku spoczywa obowiązek podatkowy związany ze sprzedażą towarów.
(cytat z pouczenia zamieszczonego na końcu obwieszczenia o licytacji)
3.
Co to oznacza?
Ano to, że komornik Mertsch jest inkasentem VAT-u i od kwoty 1,23 zł uzyskanej ze sprzedaży takiej szmaty (używanej?) musi odprowadzić podatek na rachunek właściwego urzędu skarbowego. Całe 0,23 zł.
Tak więc kwota 205,98 zł, na jaką zostały wycenione „drogocenne” fanty zajęte u dłużnika, jest kwotą brutto.
Netto ich wartość wyniesie 167,46 zł.
Sto sześćdziesiąt siedem 46/100 zł!
4.
Nie wiem, czy w Lęborku jest już taka nędza, że ludzi tłumnie przyjdą na licytację, by tylko móc wylicytować szmatę do podłogi czy też zapoconą bluzę ochronną?
Ale wiem, że w kodeksie postępowania cywilnego istnieje zapis jak ulał pasujący do tej próby zlicytowania resztek dobytku nędzarza.
Otóż art. 824§ 1 pkt 3 kpc jako przyczynę umorzenia postępowania egzekucyjnego podaje: jeżeli jest oczywiste, że z egzekucji nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych.
5.
A może pan Mertsch uważa, że na wieść o licytacji zjedzie do Lęborka jakiś Kulczyk czy inny Czarnecki i podbiją cenę szmaty do „niebotycznych” 2,50zł?
A przepocona bluza będzie taką atrakcją, że „pójdzie” aż za 8,70zł?
6.
Tymczasem opłata, jaką pan Mertsch musi pobrać za swoje usługi nie może być niższa od 1/10 i wyższa niż trzydziestokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (art. 49, ustawaz dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji).
Oznacza to, że po odliczeniu podatku VAT (komornik odprowadzić go musi!) wycena „fantów” ledwie sięga…. połowy najniższych kosztów!
7.
Oznacza to, że w przypadku dojścia licytacji do skutku i stawiennictwa jednego tylko licytanta, który na dodatek chciałby jeszcze prócz szmaty, przepoconej bluzy i noszonych butów nabyć także inne przedmioty, dłużnik jedynie powiększy swoje zobowiązanie o niezapłacone koszty licytacji!
8.
W przypadku braku licytantów oraz nieprzejęcia zajętych ruchomości przez wierzyciela w trybie art. 877 kpc postępowanie ulega umorzeniu co do zajętych przedmiotów (a więc szmata, buty i bluza powrócą do właściciela). Tylko komornik dorzuci swoje koszty do istniejącego długu.
9.
A wszystko to wina prawa, które dość enigmatycznie określa, co nie może być przedmiotem egzekucji komorniczej. Treść ograniczeń w prawie cywilnym tak naprawdę zależy od widzimisię komornika.
Tymczasem egzekucja administracyjna pod tym względem unormowana jest niemal wzorowo.
Otóż art. 8 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji wprowadza katalog wyłączeń mocno zbliżony do tego z kpc (art. 829 kpc), jednak w § 2 konkretnie określa, jak należy rozumieć paragraf poprzedni:
§ 2. Za przedmioty niezbędne zobowiązanemu i członkom jego rodziny, w rozumieniu
§ 1 pkt 1, nie uważa się w szczególności:
1) mebli stylowych i stylizowanych;
2) telewizorów do odbioru programu w kolorze, chyba że zobowiązany wykaże, że od roku produkcji telewizora upłynęło więcej niż 5 lat;
3) stereofonicznych radioodbiorników;
4) urządzeń służących do nagrywania lub odtwarzania obrazu lub dźwięku;
5) komputerów i urządzeń peryferyjnych, chyba że są one niezbędne zobowiązanemu do pracy zarobkowej wykonywanej przez niego osobiście;
6) futer ze skór szlachetnych;
7) dywanów wełnianych i ze skór naturalnych;
8) porcelany, szkła ozdobnego i kryształów;
9) sztućców z metali szlachetnych;
10) dzieł sztuki.
10.
To jest właśnie ta różnica.
Komornik sądowy potrafi zająć nawet szmatę do podłogi i przepoconą bluzę.
Poborca skarbowy natomiast nie ruszy telewizora czarno-białego w ogóle, a kolorowy jedynie, gdy jest wyprodukowany po 23 czerwca 2007 roku.
Skarbówka zatem staje się wzorem dla innych organów?
O tempora, o mores…
PS.: O lęborskich komornikach było już głośno w zeszłym roku, gdy jeden z nich zajął sprzęt ekipy TVN-u.
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110728/LEBORK/534294900
23.06 2012