Gdy 21 października 2007 r. wracałem przygnębiony do domu po wygranej PO w wyborach ujrzałem świeżo namalowany na murze sowizdrzalski wierszyk:
* * *
* * *
k…. jego mać
róbta se co chceta
ja to w d…. mam
jam raper – poeta
właśnie tam go mam
hemoroida Tuska
chirurg G. go wam
stamtąd wnet wyłuska
Polska nie zginęła
poezja nie zginie
z Kaczora Donalda
zrobimy czerninę
Wierszyk podpisał nieznany Obywatelski Komitet Deratuskacji Kraju
Dzisiaj, po 4 latach tych nieszczęsnych rządow szulerów black jackowych może warto wrócić do pomysłu anonimowego grafficiarza?
Komitet Deratuskacji Kraju
PiS przynajmniej we Włoszczowej
wyremontował nam stację.
A PO? – Śmiało to powiem:
„CZAS JUŻ NA DERATUSKACJĘ!”
Wiosna. Pączki na akacji.
Zbudźmy się do życia w maju.
Komitet Deratuskacji
załóżmy naszegoKraju!