„Piękna nasza Polska cała…”
Komentarze bez komentarza.
Pani Ola:
„Jesteśmy z Łodzi.(…)Ponoć pomoc opiekunki nas by miała kosztować 5zł na godzinę. Ponieważ po zawalach i ze stawami mocno zużytymi ciężko mi chodzić, a mieszkamy na granicy miasta, przerabiałam już taką pomoc. Panie najchętniej przecierały mopem podłogi i nic więcej. Po zakupy trzeba daleko chodzić. Pomoc paliatywna jest, ale warunek to cewnik lub kroplówka. Mamy piękne, ciężko wywalczone, konkursowe mieszkanie dla niepełnosprawnych i najbardziej wypasione opłaty w mieście. W ubiegłym roku kiedy szukałam dofinansowania tylko do niezbędnych leków, MOPS z uwagi, że nie radzimy sobie finansowo chciał nas umieścić w DPS (koszt pobytu 1 osoby ponad 3000zł). Nie użalam się nad sobą, ani nie uprawiam żebractwa. Wyrwałam męża śmierci już kilka razy, dzielę się z Nim własnym kurczącym się czasem…To tylko część mojej walki o prawo do życia 48letniego wyjątkowego człowieka. Mogę rozmawiać prywatnie na te tematy, na blogu mi trudno. W tej walce o prawo do życia jest mnie coraz mniej. Żeby choć wyjść do lasu… ale kto mi wózek z preclem popcha. Jesteś Marianie w wieku Zbynia, tylko precel jest z innej planety i sam dnia nie przetrwa, a jeszcze wszystkie narządy do przeszczepu odda. Zaczyna być tragicznie stąd to biadolenie(…). Precel ma 48 lat, niewiele w życiu widział i więcej nie zobaczy choc by mógł.Nie potrafię zamieścić zdjęcia niestety. Komp nam ledwo działa i jakoś dziwacznie(…)”.
Pan „alf”:
„Tak jak Ty mam kłopoty z równowagą dodatkowo wzmocnione paraliżem całej lewej strony ciała. O leczących mnie lekarzach mam takie same zdanie jakie prezentujesz . O rehabilitantach w szpitalach podobne. Byle odnotować kolejnego pacjenta. Prywatnie to co innego, szpital to tylko miejsce łowów przyszłych klientów. Byłem na kilku turnusach zwanych rehabilitacyjnymi by w końcu zrezygnować z już mi przyznanego. Po co zabierać miejsce komuś kto może trafi tam pierwszy raz i nie zna wszystkich tych "zabiegów" na pamięć jak ja. O dziwo dobrze wspominam tylko pobyt w szpitalu do którego trafiłem z złośliwym zapaleniem płuc. Może dlatego że byłem tam pacjentem nietypowym, opieka w tym rehabilitacja była właściwa. Prywatnej wieloletniej rehabilitacji i własnemu uporowi zawdzięczam że o własnych siłach dotrę do toalety. O lekarzach orzecznikach mogę powiedzieć jeszcze gorzej. Lekarz orzecznik to brzmi dumnie, prawda? Przed przyznaniem dodatku pielęgnacyjnego o który wystąpiłem(całe 153zł/miesiąc) musiałem uzyskać tzw. grupę inwalidzką. Kiedy pierwszy raz (po czterech latach inwalidztwa) przyznano mi ją na rok nawet się ucieszyłem . Jak tacy "spece" przyznają ją na tak krótko to znaczy się widzą nadzieje na poprawę. Wprawdzie inni lekarze i literatura przedmiotu twierdzili że ubytki po roku od udaru są nieodwracalne ale skoro tacy wybitni spece orzekają inaczej. Kiedy sytuacja powtórzyła się po raz trzeci odwołałem się do orzeczników wyższej instancji. Ku memu zdumieniu i oni byli takiego samego zdania jak poprzednicy. Pewnie nawet bym dał spokój gdyby nie to że za każdym razem musiałem angażować osobę z otoczenia dla wypełnienia zawsze takich samych wielu stron wniosku. Nie wytrzymałem i skierowałem sprawę do sądu. Ten powołał neurologa (któremu musiałem dostarczyć dokumenty z siedmiu szpitali w których wcześniej się leczyłem oraz neurologa rejonowego, nb. wszystkim tym dysponowali już poprzednicy) żeby wreszcie uznać inwalidztwo za trwałe.Oczywiście w ciągu tych ośmiu lat ani razu nie pokazał się ktoś z opieki społecznej chociażby z zapytaniem czy mi czegoś nie trzeba. A potrzeba, jak wiadomo z telewizorem czy komputerem porozmawiać się nie da. O emeryturze też warto wspomnieć. W latach siedemdziesiątych będąc w pełni sił tyrałem po dwanaście godzin dziennie dzięki czemu moja pensja była wielokrotnością krajowej. Naturalnie odprowadzano od niej składki na ZUS. Od lat osiemdziesiątych prowadziłem własną działalność i jak to zazwyczaj w takim przypadku bywa składki zusowskie były niskie. Mamy takiego durnia (co to nawet był przewodniczącym euro kołchozu) który lekką ręką okradł tysiące Polaków Jak? Podpisał dwie ustawy z których jedna mówi że podstawą emerytury jest udokumentowanie zarobków a drugą że zakłady pracy mogą zniszczyć listy płacowe z lat siedemdziesiątych. Co to oznacza? Brak możliwości udokumentowania zarobków za ten czas a w takim przypadku ZUS łaskawie liczy składkę od najniższych zarobków w tym czasie.
No dobrze ,ponarzekałem o stosunku miłościwie nam panujących i ich podwładnych ale wróćmy do choroby. Mówią że nadzieja umiera ostatnia. Nie mam zamiaru jej Tobie odbierać. Jesteś ode mnie o wiele młodszy, może dożyjesz czasu kiedy komórki macierzyste "wyjdą"z laboratoriów i przestaną leczyć tylko szczury a póki co pozostaje tylko ćwiczyć to co pozostaje w głowie. Chodzenie po ścianie, to dołuje ale zapobiega zastaniu stawów,ćwicz nie poddawaj się. Ja po tylu latach powinienem teoretycznie mieć zastane i w lewej ręce i nodze, nie mam dzięki ćwiczeniom. Wiem że marna to pociecha ale są gorsze od naszych schorzenia”.