Wczoraj dobiegła końca kanadyjska wycieczka premiera rządu III RP Donalda Tuska. O znaczeniu tego wyjazdu może świadczyć fakt, że nie zająknęły się o nim żadne z ważniejszych mediów kanadyjskich, a jedyne wzmianki dochodziły z prasy polonijnej.
Premier Donald Tusk przyleciał w sobotę 12 maja późnym wieczorem z oficjalną (?) trzydniową wizytą do Kanady. Bazą wypadową Tuska i ekipy mu towarzyszącej był znany hotel w Ottawie- "Fairmont Chateau Laurier" mieszący się w samym centrum Ottawy przy 1 Rideau Street tuż nad brzegami rzeki Św. Wawrzyńca i jednocześnie na rzut beretem od kanadyjskiego Parlamentu. Oczywiście najdroższe pokoje i apartamenty mają widok na panoramę rzeki.
Zakładając, że D.Tusk mieszkał w apartamencie to tylko koszt związany z jego noclegami w tym hotelu wynosić musiały nie mniej niż 5 tys. zł. Doliczając do tego koszty pobytu osób towarzyszących, koszty wyżywienia, przelotu samolotem na trasie Warszawa-Ottawa-Warszawa oraz koszty przejazdów podczas pobytu w Kanadzie (najczęściej D.Tusk poruszał się w Kanadzie helikopterem) to ostateczna suma kosztów jakie musieli ponieść polscy podatnicy aby sfinansować tą kolejną wycieczkę urzędującego obecnie premiera, wynosiły grubo ponad 100.000 złotych.
Głównym celem tej "rządowej" wizyty ma być zwiększenie współpracy gospodarczej między Kanadą i Polską:
"To co najbardziej obiecujące, to inwestycjewe wspólne przedsięwzięcia. Nie wykluczam, żebędzie to oznaczało obecność wielu polskich firm w Kanadzie" –ogłosił na wspólnej konferencji prasowej z kanadyjskim premierem Stephenem Harperem D. Tusk.
Jak widać polskie firmy rozwijając się coraz bardziej dynamicznie w Polsce- oczywiście zawdzięczją to bardzo dobrej polityce gospodarczej i fiskalnej rządu PO-PSL (ha,ha,ha!!!!!)- rozpoczęły światową ekspansję na obce rynki, czego dowodem jest inwestycja dokonana w Kanadzie przez Kopalnię Miedzi KGHM S.A., która zakupiła w lutym tego roku wyeksploatowaną kopalnię od firmy Quadra.
Jednym z punków programu wizyty POlskiego premiera była właśnie związana z tą sztandarową polską inwestycją w Kanadzie. Otóż D.Tusk postanowił odwiedzić i zapoznać się bliżej z miejscowością Sudbury, w okolicach której- ta od kilku miesięcy polska- kopalnia jest zlokalizowana.
W niedzielę zaś (13.05.12r.) Donald Tusk realizował część rekreacyjną swojej kanadyjskiej wycieczki i udał się helikopterem do oddalonego o 180 km od Ottawy Wilna. Ta niewielka miejscowość, Wilno, o wielkości typowej polskiej wsi to stolica tzw. kanadyjskich Kaszub. Okazuje się, że kaszubscy ziomkowie obecnego premiera są najstarszą polską emigracją, która osiedliła się w XIX w. w Kanadzie.
Spotkanie w Wilnie przebiegało w bardzo miłej atmosferze, którą zakłóciła tylko niewielka grupka kanadyjskiej organizacji Solidarni 2010. Grupka ta choć nieliczna wykazała się dużą aktywnością, psując Tuskowi dobre samopoczucie, gdyż przez dość głośno ustawione megafony wygłaszała swoje protesty skierowany przeciw osobie polskiego premiera. Nie dość tego grupka ta przyniosła ze sobą znaczną liczbę transparentów o treści:
"TVN KŁAMIE", "NIE ODDAMY TELEWIZJI TRWAM", "ŻĄDAMY MIĘDZYNARODOWEGO ŚLEDZTWA A SPRAWIE SMOLEŃSKIEJ" i wielu innych o podobnej treści, w tym również w języku angielskim.
Na wniosek epipy Donalda Tuska została zawiadomiona kanadyjska policja, która miała sprawdzić legalność tej demonstracji. Okazało się, że wszystko jest legalne, bo grupa kontestujących wycieczkę Tuska w stolicy kanadyjskich Kaszub demonstrowali na terenie kościelnej plebani, która jest terenem prywatnym na co wyraził zgodę jej proboszcz.
W ostatnim dniu wizyty Tusk spotkał się w Parlamencie z kanadyjskim premierem- Stephanem Harperem. Głównym celem tego spotkania było zaproszenie przekazane przez premiera polskiego rządu dla kanadyjskich firm zainteresowanych wydobywaniem gazu łupkowego w Polsce.
Podczas tego spotkania ponownie aktywność swą wykazała, tym razem znacznie liczniejsza grupa niż to miało miejsce w Wilnie, która za pomocą licznych transparentów protestowała przeciwko polityce obecnego rządu polskiego.
Jak już wspomniałem zainteresowanie mediów kanadyjskich tą wizytą premiera rządu polskiego było żadne i można je potraktować jako kolejną zagraniczną wycieczkę zorganizowaną na koszt podatników dla Donalda Tuska przez kancelarię premiera.
Wycieczka zakończyła się we wtorek, po czym Donald Tusk powrócił do kraju.
Pozdrawiam.
Na zdjęciu protestujący w kanadyjskim Wilnie przeciwko polityce Donalda Tuska.
Jesli chcesz zbudowac dom, który bedzie sluzyl pokoleniom, zadbaj o jego mocny fundament.