„Nasz Dziennik” publikuje na swoich łamach analizę raportu polskich archeologów ze Smoleńska . Konkluzja jest dosyć jasna i stoi w całkowitej sprzeczności z sugestiami pana Macierewicza o wybuchu w powietrzu.
W komentarzu redakcyjnym dziennik cytuje obszerne fragmenty z badań miejsca katastrofy tłumaczące w sposób racjonalny i logiczny rozrzut szczątków samolotu, osmalenie ich części oraz skoncentrowanie ich największej ilości w pobliżu złamanej brzozy. Archeologiczne badania w żaden sposób nie wskazują na eksplozję samolotu.
Antoni Macierewicz jeszcze wczoraj twierdził: „Bo dzisiaj, po raporcie archeologów, po ustalenia „Gazety Polskiej” nie ma żadnych wątpliwości, że doszło do eksplozji w powietrzu. Żadnych.”. Udzielał wywiadów portalowi “wPolityce” i “Niezależna”, tygodnikom “wSieci” i „GPC”. Jako jedyny propaguje swoje „teorie” w przyjaznych sobie mediach. Od pierwszego momentu po ukazaniu się nawet nie całego raportu ale tylko jego fragmentów dzielił się z nami swoimi „przemyśleniami” i przekonywał o pewności jakiej on dostarcza. Był pierwszym i jedynym „ekspertem”, po nim dołączyli publikujący wybuchowe kreskówki „eksperci” z „wSieci” oraz z mediów pana Sakiewicza.
Gazetę o. Rydzyka „Nasz Dziennik” trudno zaliczyć do reżymowych wydawnictw. Dyskredytując wymysły Macierewicza pismo wyraźnie ustala granice rozprzestrzeniania jego fantazji i ulegania ciągle zmieniającym się teoriom, wymysłom i żądaniom nowych śledztw. Macierewicz – ekspert od wszystkiego i wyrocznia na temat wszystkich aspektów katastrofy od remontów zaczynając poprzez nieistniejącą brzozę a na trotylu kończąc, nie bardzo już może liczyć na poparcie swojego dawnego sojusznika z Torunia. Chyba bilans zysków i strat w sprawie popierania antagonizującego jak mało kto polskie społeczeństwo polityka przechylił się na jego niekorzyść.
Pismo najbardziej znanego redemptorysty publikuje swój artykuł redakcyjny w dzień programowego kongresu Prawa i Sprawiedliwości. Można się zastanawiać czy jest to wybrana taktyka „odcięcia się” od vice-prezesa partii Kaczyńskiego czy Po Prostu zwykły przypadek. Ale tego typu przypadki w polityce zdarzają się raczej rzadko i zajęcie opinii publicznej w sobotnio-niedzielne święto Macierewiczem a nie programowo – partyjnym programem jest wielomówiące.
Antoni Macierewicz coraz bardziej traci grunt pod nogami. Jest oczywiście fighterem i będzie ciągle znajdował nowe elementy do ekscytowania opinii publicznej swoimi „odkryciami”. Ale rzeczywiste wyniki jego działalności są coraz bardziej konfrontowane z rzeczowymi i spokojnymi analizami nie zawierających elementów sensacji. Sformułowania z oceny efektów jego działalności w sprawie raportu WSI takie jak: „nieprawdziwe lub źle sprawdzone informacje”, „niedopełnienie obowiązku staranności i rzetelności” oraz „działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego” będą się coraz częściej pojawiać. „Nasz Dziennik” wpisuje się w trend uwalniania się od coraz mniej wiarygodnej postaci i jego spiskowych teorii.