18.06.2008 – Donald Tusk (Premier RP, PO): Uważam, że nie powinno to zmieniać naszego wspólnego działania na rzecz obrony pamięci (…) Ja uważam, że wielką rolą ludzi takich jak ja, nie tylko ze względu na funkcję jaką pełnię, jest obrona mitu (bo pozytywne mity są potrzebne każdemu narodowi), obrona prawdy w tym stopniu w jakim jesteśmy w stanie posiąść prawdę, obrona człowieka i jego godności, ale również obrona takiego prostego faktu historycznego jaką jest pozycja Lecha Wałęsy (…). I to każe mi bardzo głośno protestować (…), bo dzisiaj musimy bronić sierpnia jak niepodległości, i Lecha Wałęsy i dobrej pamięci o zasługach Lecha Wałęsy. (…) Ja się nie boję książek pana Cenckiewicza, ja się boję polityków, którzy na podstawie cząstkowych czy […]
18.06.2008 – Donald Tusk (Premier RP, PO):
Uważam, że nie powinno to zmieniać naszego wspólnego działania na rzecz obrony pamięci (…) Ja uważam, że wielką rolą ludzi takich jak ja, nie tylko ze względu na funkcję jaką pełnię, jest obrona mitu (bo pozytywne mity są potrzebne każdemu narodowi), obrona prawdy w tym stopniu w jakim jesteśmy w stanie posiąść prawdę, obrona człowieka i jego godności, ale również obrona takiego prostego faktu historycznego jaką jest pozycja Lecha Wałęsy (…). I to każe mi bardzo głośno protestować (…), bo dzisiaj musimy bronić sierpnia jak niepodległości, i Lecha Wałęsy i dobrej pamięci o zasługach Lecha Wałęsy. (…) Ja się nie boję książek pana Cenckiewicza, ja się boję polityków, którzy na podstawie cząstkowych czy kompletnych badań historycznych wysyłają tezy polityczne (…). Moim zdaniem problemem są dzisiaj tacy politycy jak bracia Kaczyńscy czy Antoni Macierewicz, którzy świadomie albo mimowolnie składają zamówienie historyczne na interpretację historii.
13.01.2011 – Ewa Błasik (wdowa po gen. Andrzeju Błasiku):
Pragnę stanowczo podkreślić, iż w dostępnym i znanym materialedowodowym nie ma żadnej przesłanki wskazującej na zawartość alkoholu we krwi mojego męża w chwili katastrofy. Nie ma również dowodów, że mój mąż w jakikolwiek sposób wywierał pośredni czy bezpośredni nacisk na pilotów. Polski rząd powinien bronić godności polskich oficerów, w tym godności jej męża; szczególnie powinien ich bronić w sytuacji gdy oni sami tego uczynić nie mogą. Dlatego chcę stanowczo zaprotestować przeciwko bierności rządu premiera Donalda Tuska.
***
Jak to jest, że w przypadku jednej osoby prawda nie jest rzeczą najważniejszą, (bo liczy się mit), a w przypadku drugiej osoby najważniejsza jest nieprawda (bo liczy się, aby mit nie powstał).
W pierwszym przypadku Lecha Wałęsy jest cała masa twardych dowodów, że był on uwikłany we współpracę z SB, figurował w ewidencji oraz pobierał za to wynagrodzenie. Nikt z historyków z tezami książki Cenckiewicza i Gontarczyka nie polemizuję z pozycji naukowych tylko ideologicznych. Zresztą kto pamięta dziwną historię teczki agenta TW "Bolek", którą tak bardzo interesował się "Wałek" (tak bardzo, że aż nie zwrócił po tym jak "wypożyczył" i to też na zasadzie prawa kaduka – sam Siemiątkowski zeznawał, w tej sprawie że dokumenty najzwyczajniej w świecie nie wróciły do urzędu), później ciekawe ruchy kadrowe w gdańskiej Delegaturze UOP – ten może zdobyć się na odwagę przyznania, że legenda nie jest bynajmniej z czystego spiżu.
W drugim przypadku – gen. Andrzeja Błasika – Rosjanie nie przedstawili żadnych dowodów jego winy, za to zbudowali narrację o pijanym generale w kokpicie. W przedstawionym w raporcie MAK nie ma załączników w postaci chromatografów oraz wykresów kalibracji urządzenia, które potwierdziły by że Błasik był pijany a alkohol nie był pochodzenia endogennego (wytworzonego samoistnie po śmierci). Nie wiadomo też w jaki sposób została pobrana i przechowywana próbka krwi, służących do badań. Brak jest też szczegółowej mapy sektorów poszukiwań, w którym po 24 godzinach odnaleziono zwłoki generała (prawdopodobnie sektor ten obejmuję nie tylko kokpit ale salonkę prezydencką ale również salonik nr 1, gdzie podróżował generała). "Odczytane" przez Rosjan w stenogramach słowa ("Mechanizacja skrzydeł służy [gen. Błasik]) nie istnieją, a na opublikowanych transkryptach brak podpisu płk. Bartosza Stroińskiego, który z ramienia 36 splt miał identyfikować głosy (sam pułkownik przyznaje, że podpisał się pod czymś innym). Wogóle to kokpitu nie ma, na odgłosach z ostatnich chwil katastrofy które Rosjanie puścili wogóle nie ma żadnych odgłosów, które wskazywałyby, że nieprzypięty generał koziołkował po kokpicie. Słowem dowodów, że Błasik zaglądał do kokpitu brak – są oskarżenia i insynuację (bo pełnej dokumentacji medycznej również nie ma – i co za pech! – brakuję m.in. dokumentów z oględzin i sekcji generała).
***
Donald Tusk zaangażował się w obronę Lecha Wałęsy z powodów czysto koniunkturalnych i politycznych – bo poparcie byłego Prezydenta było mu najzwyczajniej w świecie potrzebne.
Donald Tusk niezaangażował się wogóle w obronę śp. gen. Andrzeja Błasika przez wiele miesięcy z powodów czysto koniunkturalnych i politycznych – bo obrona generała byłaby dowodem na złą wolą i mataczenie Rosji, z którą budował jakiś polityczny projekt mający służyć mu w rozgrywce wewnętrznej. Można powiedzieć więcej – Tusk wiedział, że stenogramy z rozmów które napisali sobie Rosjanie moga pomóc jego faworytowi w walce politycznej – dlatego zdecydował się je opublikować (mówiąc przy tym obłudnie, że nie ma tam nic ciekawego – a była kłamliwa interpretacja Rosjan, rzucająca cień na Prezydenta – bardzo przydatna w kontekscie wyborów prezydenckich 2010), czym zresztą złamał jawnie postanowienia Załącznika 13 Konwencji Chicagowskiej i włos mu z głowy nie spadła.
***
Warto o tym pamiętać.
———————————
wyborcza.pl/10,82983,5326275,Premier_Tusk_o_Lechu_Walesie.html
"Z zawodu analityk, milosnik historii, modelarz, dzialacz i moderator ruchu konsumenckiego "nabiciwmbank.pl"