Bez kategorii
Like

Kochajmy Węgrów!

19/01/2012
384 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Żaden inny naród nie zachował się tak wspaniale wobec Polaków w czasie drugiej wojny światowej co Węgrzy – mówił dziś były ambasador RP na Węgrzech Grzegorz Łubczyk.

0


W Muzeum Niepodległości w Warszawie wygłosił on pogadankę na temat wojennego uchodźstwa na Węgrzech. Ambasador zapowiedział także wydanie drugiego tomu monumentalnego dwujęzycznego albumu pt. „Pamięć-Emlekezes”, dokumentującego fenomen wszechstronnej, niespotykanej gdzie indziej pomocy, jaką społeczeństwo i władze Węgier udzieliły Polakom, uciekającym przed agresorem niemieckim i sowieckim.

 

 

Hitler planował uderzenie na Polskę także od południa, ale sprzeciwił się temu kategorycznie rząd węgierski (Węgry były sojusznikiem III Rzeszy), argumentując, że gdyby wystąpił przeciw Polakom, doszłoby do wewnętrznych niepokojów w tym kraju.

Wielkim paradoksem było funkcjonowanie na Węgrzech w pierwszych latach wojny polskiej ambasady. „Niemców w końcu szlag trafił i ją zlikwidowali w styczniu 1941 r.” – mówił ambasador Łubczyk. Kiedy jeden z polskich uchodźców wspomniał o tym fakcie ze smutkiem w rozmowie z premierem Palem Telekim, ten mu oznajmił: „Teraz ja będę ambasadorem Polski na Węgrzech”.

W okresie drugiej wojny światowej przez Węgry przewinęło się ponad 120 tys. polskich uciekinierów, głównie wojskowych, których przerzucano stąd do Francji. Tak się stało m.in. w przypadku płk. Stanisława Maczka, późniejszego generała, i jego słynnej brygady, a następnie dywizji pancernej. To było ogromne przedsięwzięcie logistyczne – podkreślił Łubczyk.

Polskich uchodźców rozlokowano w 200 miejscowościach, a ministerstwie spraw wewnętrznych utworzono specjalny departament nr 21 do opieki nad polskimi żołnierzami, kierował nim wielki przyjaciel Polski płk. Zoltan Balo, o którym Polacy mówili „nasz ojciec” – wyliczał Grzegorz Łubczyk. Rząd węgierski wypłacał też żołd polskim uchodźcom. W Balatonboglar utworzono stojące na wysokim poziomie gimnazjum i liceum, przez które przewinęło się sześciuset młodych Polaków.

Ze strony węgierskiej pomoc koorydynował wspaniały przyjaciel Polaków, minister József Antall-senior, a ze strony polskiej – Ślązak Henryk Sławik. Ten odkryty przez Grzegorza Łubczyka bohater trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego, przy pomocy swego przyjaciela min. Antalla uratował, jak się szacuje, 30 tys. Polaków i 5 tys. Żydów i zapłacił za to życiem.

Ambasador Łubczyk zapowiedział, że w drugim tomie swojego albumu ujawni prawdziwą datę egzekucji Sławika w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Mówca ubolewał, że wiedza o polskim bohaterze narodowym przebija się z wielkim trudem do świadomości jego rodaków. Niewiele się także robi, żeby upowszechniać tę wspaniałą postać na Zachodzie. Broszura w języku angielskim o Sławiku musiała czekać na publikację aż dwa lata.

Grzegorz Łubczyk podkreślił wielką rolę duchowieństwa w życiu polskiego uchodźstwa na Wegrzech. Udało mu się ustalić nazwiska 91 księży pracujących podczas drugiej wojny światowej w tym środowisku. Kler węgierski, z prymasem kard. Jusztinianem Seredim, wspierał akcję dobroczynną oraz przyczynił się do powstania sierocińca dla polskich dzieci.

Piękną kartę zapisał także w tym zakresie nuncjusz apostolski, abp Angelo Rotta, jak określił Łubczyk, „wspaniały opiekun naszych rodaków”.

Mówca zapowiedział, że w swoim kolejnym tomie „Pamięć- Emlekezes” ujawni nowe fakty na ten temat. Opublikuje także szereg nieznanych dotąd dokumentów, m.in. orędzie prymasa, kard. Augusta Hlonda, do polskich uchodźców na Węgrzech.

Łubczyk ubolewał, że Polacy niewiele wiedzą o pomocy, jakiej udzielili nam Węgrzy podczas drugiej wojny światowej. Płk Balo, na życzenie władz polskich po 1945 r. ułożył listę swoich rodaków najbardziej zasłużonych dla pomocy Polakom. Zawierała on nazwiska 34 osób, które do dzisiaj nie zostały odznaczone. „Oto nasza wdzięczność” – powiedział sarkastycznie były ambasador RP na Węgrzech.

Jak podkreślił Łubczyk, mamy także wiele innych powodów, aby okazać wdzięczność Węgrom. Ujawnił znany tylko niewielu historykom fakt pomocy państwa węgierskiego dla Polski w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. „Różnie mogło być, gdyby na kilkanaście dni przed bitwą warszawską nie nadszedł z Węgier ogromny transport broni i amunicji” – powiedział ambasador Łubczyk.

 www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/mamy_byc_za_co_wdzieczni_wegrom__18428

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758