ONA I ON
Like

Kobieta na kredyt

19/07/2014
968 Wyświetlenia
2 Komentarze
7 minut czytania
Kobieta na kredyt

Mam taką zasadę; jeśli mnie na coś nie stać, nie kupuję tego na kredyt. To trzyma mnie z dala od kłopotów. Czy kredyt to tylko pieniądze, na najczęściej niepotrzebny Ci szmelc, którego pragnienie wzbudziły w Tobie akcje marketingowe? Ależ skąd, to także narkotyki, hazard, alkohol, słodycze i związki dające dużo silnych emocji; to wszystko jest najprawdziwszym kredytem, bo po chwili ciężko płatnej euforii/przyjemności, przychodzi kac oraz inne efekty, np. utrata zdrowia, cukrzyca, nadwaga, że nie wspomnę o dotkliwych chorobach wenerycznych.

0


 

 

Ile płacisz za „przyjemności”?

 

Słodycze są fajne, ale nadwaga, zakwaszenie organizmu, bezustanne choroby, depresja, kanałowe u dentysty a po czasie amputacja stopy, już nie; ale oba te koszmarki ściśle są ze sobą związane, jak dzień z nocą.

 

Coś dostajesz, jeśli chcesz sobie „zrobić dobrze”, ale musisz znacznie więcej zapłacić. Emocje idą do góry na określony czas, a później na dużo dłuższy w dół. Taka jest natura kredytu, który zaciągasz nawet pijąc kawę czy jedząc batonika. Na chwilę nastrój w górę, a później mocno w dół. Nawet guma do żucia jest kredytem, bo gdy żujesz fajniej się czujesz, a później? Nastrój opada, oczywista oczywistość. Poobserwuj wszystko to, co Cię stymuluje; każda zewnętrzna stymulacja kosztuje, nie ma od tego wyjątków. Natomiast wewnętrzna stymulacja jest całkowicie za darmo – to szacunek i życzliwość do siebie, nazywane narcyzmem przez zaniepokojoną rodzinę i znajomych, którym sprzed celownika ucieka ofiara. Kochaj! krzyczą manipulanci. Kochaj nas! A siebie nie kochaj, bo to narcyzm i pycha, grzech. Ktoś kto zaczyna kochać siebie, przestaje działać na rzecz cudzych interesików, a działa dla siebie – to się wszystkim bardzo, ale to bardzo nie podoba. Wyszydzana miłość do siebie, to koniec interesików, jakie na Twym życiu zbija manipulant – więc co oczywiste, każda taką próbę będzie starał się zniszczyć w „dobrej” wierze (he he).

 

Czy ja tego naprawdę potrzebuję?

 

Najpierw pokazują Ci ideały piękna, zamożności, wysportowania i wszystkiego innego – w ten sposób generują poczucie braku. Później oferują Ci kredyt emocjonalny, w postaci kupna nowego ajfona – czujesz się lepiej, należysz do modnej grupy, jesteś kimś; czyżby? Ile trwa ta przyjemność? Spójrz na tych, którzy warują nocami pod sklepami, by dostać nowy telefon, kiedy stary jeszcze działa. Czy oni go potrzebują? Nie, ale są już uzależnieni od emocji, które daje zaspokojenie wygenerowanej potrzeby bycia na topie. Zostali oszukani, wykorzystani, zmanipulowani tak sprytnie, że się z tego cieszą.

 

Gdy czegoś pragnę, bardzo wnikliwie to analizuję. Zadaję sobie pytanie – czy naprawdę tego potrzebuję? Najczęściej dochodzę do wniosku, że nie. Za niemal każdą potrzebą, stoi jakiś wpływ zewnętrzny, najczęściej medialny. To nie moje, więc to wyrzucam z głowy. Moje prawdziwe potrzeby, póki co są niezwykle skromne.

 

Kobieta jest przyjemnością – na kredyt. Podobnie jak narkotyki czy alkohol, dają dużo na początku, byś pragnął mieć tę przyjemność na zawsze. Gdy się uzależnisz, odejście stanie się niemożliwe, a jeśli dojdzie do skutku, wyszarpie Ci pół serca i cały majątek.

 

Jesteś kozak? Do czasu…

 

Dopóki nie umiem wyzwalać sam z siebie radości (co jest możliwe, ale wymaga lat praktyki), unikam wszelkich silnych emocji na kredyt. Prowadzę dla kogoś z zewnątrz ultra nudne życie, co ludzie kojarzą z czymś nieprzyjemnym. Tymczasem dla mnie, człowieka który był kiedyś w kredytach (emocjonalnych) po uszy, świetna zabawa by później wymiotować i wypróżniać się w tym samym czasie, nie jest już tak kusząca. Tak samo nie bawią mnie plany morderstwa ex, albo samobójstwa, gdy ból po nagle urwanej przyjemności (odejście dziewczyny) torturuje dniem i nocą, bez żadnej taryfy ulgowej. Włosy dęba mi stają na wspomnienie, gdy po słodyczach miałem nienaturalne spadki energii, popsute zęby i nadwagę, a po papierosach kilka razy w roku mocne zapalenie oskrzeli i duszności. Mam wymieniać dalej? Na każdym z kredytów solidnie się przejechałem – przejedziesz się i Ty. To tylko kwestia czasu, w końcu każdy organizm „wymięka”.

 

Jeśli czujesz się nieszczęśliwy – wszystko co „na zewnątrz”, będzie tylko kredytem który ma Ci polepszyć samopoczucie. Kobieta to kredyt, na który Cię po prostu nie stać, chyba że masz szacunek i życzliwość do siebie. Jeśli tego nie masz, żadna rzecz a już na pewno kobieta, Ci tego nie da. Ty myślisz że da, a ona myśli że Ty jej dasz szczęście; oboje macie tylko oczekiwania, więc nietrudno się domyślić, że happy endu nie będzie. One są tylko w harlekinach i komediach romantycznych, bo na wciskaniu ludziom ciemnoty, zarabia się wielkie pieniądze. Ludzie myślą że ktoś się pojawi, i wypełni ich puste wnętrze. A tak się nie da. To praca którą musisz wykonać Ty sam. Nikt inny tego za Ciebie nie zrobi – chyba że na chwilę, dając Ci kredyt.

 

Nie wygrasz z lichwą

 

Właśnie dlatego zamiast cwaniaczyć, kombinować z systemem przyjemność = duża opłata, próbować ominąć jego zasady (tabletki na kaca, elektroniczny papieros, ciasto na chemicznych słodzikach) zająłem się rozwojem osobistym. Od czasu do czasu się tylko nawalę, podjem jak świnka, ale to już rzadkość.

 

—————————-

 

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758