Bez kategorii
Like

Kłamię

30/01/2012
502 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Jak kłamię i oszukuję.

0


    Treść moich postów jest całkowicie wytworem mojej wyobraźni i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jakiekolwiek podobieństwo do czegokolwiek jest niezamierzone i przypadkowe. 

   Napisałem to przynajmniej z dwóch powodów: po pierwsze wymiar sprawiedliwości i jego długie ramię. Nie chcę mieć już z nimi więcej do czynienia. Po drugie trudno komuś kto uważa, że fantazjuję, udowodnić, że jest inaczej. Niemożliwe. A tak kto chce niech wierzy, kto uważa, ze piszę nie do końca prawdę – też ma takie prawo. Widocznie za mało jest  post " Ja, kłamca!"

   Ostatni raz się więc odniosę do pewnych spraw, które opisałem w swoich postach. Komentarz napisany do  opowieści(?) "Rawicz": "Nie wierze ze kajfus przestraszyl sie plastikowego widelca troche bujda na resorach". 

   W czasach gdy "bywałem" w więzieniach/aresztach, w różny było inaczej. W jednych były sztućce plastikowe w innych metalowe (np. Zielona Góra). A jeszcze w innych wszystko zależało od przypadku (np. Zaręba Górna). Ale to w ogóle, tak myślę, nie ma znaczenia. Nawet plastykowe sztućce były wystarczające by komuś zrobić krzywdę. Przecież plastykowym nożem można było ukroić chleb. Poza tym prędzej metal można było powyginać niż plastyk używany w więzieniach połamać.

   Parę lat temu zajmowałem się komputerami w kancelarii prawnej. Pracowała tam pewna bardzo sympatyczna pani, już na emeryturze. Rozmowy były o wszystkim, takie bardziej luźne. Pewnego razu jakoś tak się stało, że temat otarł się o moje sprawy. Opowiedziałem jak było naprawdę. Pani była zniesmaczona. Nie sprawami, ale że taki jestem na pierwszy rzut oka niby porządny, a kłamię. Starała się delikatnie, żeby mnie nie urazić, wytłumaczyć mi, że gadam bzdury. Tak prawo nie działa. Ja, zamiast przyznać Pani mecenas rację, ten niesmak tylko pogłębiałem upierając się jak osioł przy tym co już powiedziałem. W końcu Pani nie miała siły i zapewne ochoty, by mi wyperswadować z głowy te jawne głupoty. Powiedziała na odczepnego bym jej pokazał moje sądowe dokumenty. Miała zapewne nadzieję, że mnie już więcej nie zobaczy. Jakież więc było jej zdziwienie gdy się pojawiłem. I to z papierami sądowymi świadczącymi o tym, że jednak mówiłem prawdę. 

   Dzięki między innymi tej znajomości udało mi się przeprowadzić badania DNA. Poznałem też innych prawników, którzy zburzyli moją dotychczasową pewność, że wszystkich prawników należy umieścić w jednym worku z napisem "oszuści". 

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758