W ostatnim czasie głośno było o sprawie nieprawdziwych informacji dotyczących wykształcenia, zawartych w materiałach wyborczych posła .Nowoczesnej Krzysztofa Mieszkowskiego (o sprawie pisaliśmy TUTAJ). Poruszając kwestię wspomnianego osobnika nie można pozostawić bez komentarza „dokonań” samozwańczego lidera obecnej opozycji parlamentarnej i „guru” większości środowisk niedawnej władzy, czyli Ryszarda Petru.
Działania Petru wywołały niemałe zamieszanie w szeregach Platformy Obywatelskiej. Doszło nawet do tego, że przed wyborami na szefa PO zrezygnowali wszyscy kandydaci na to stanowisko poza niemrawym Grzegorzem Schetyną, próbującym za wszelką cenę utrzymać w polskiej polityce gasnącą gwiazdę Platformy, której sondaże lecą na łeb i szyję, o masowej ucieczce członków i struktur do siostrzanych „nowoczesnych” nie wspominając. I w miejsce osłabionej i chylącej się ku upadkowi PO, ma gładko wejść wylansowany przez socjal-liberalne media „guru” ze swoją niepojętą ponoć dla zwykłego śmiertelnika wiedzą. Podobno „wszystkie Ryśki to porządne chłopy”, więc pozwolę sobie zacytować trafną wypowiedź politologa profesora Radosława Zendrowskiego, wykładowcy na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, według którego nowa twarz starego układu rządzącego Polską to zwykły hochsztapler, urodzony za pieniądze wielkich korporacji i osobiście pana Sorosa. Typowa wydmuszka polityczna, którą byłby w stanie prześwietlić student III roku politologii, gdyby nie reformy edukacji podążające za instrukcjami pewnego środowiska, z którym p. Soros jest blisko związany, dodając, że Petru to wydmuszka i idiota polityczny, jego zaplecze jest jeszcze bardziej nadmuchane i idę o zakład, że 99,9 % obywateli, którzy ich poparli, w życiu nie tylko nie mieli z nimi do czynienia, ale o powstaniu tej partii dowiedzieli się na kilka dni przed wyborami. Dziwię się ludziom, w tym swoim znajomym, że traktują Ryszarda Petru poważnie.
Aby uzmysłowić Czytelnikom elementarne braki w wiedzy „wydmuszkowego guru” warto wspomnieć o jego żenujących pomyłkach. Otóż według Petru Józef Piłsudski wywołał zamach majowy w 1935 r., a nie w 1926 r., i szczęśliwie dożył do 1939 r., natomiast sejm z roku 1717 zwany „niemym” określił „głuchym”. Stwierdził także, że Imperium Rzymskie upadło w roku 100 n.e. czyli w momencie prawdziwego rozkwitu swej potęgi. Z kwestii ekonomicznych warto odnieść się do rozdmuchanego w ostatnim czasie zagadnienia niskiego poziomu ratingowego Polski. Ryszard Petru w 2011 r. na temat ówczesnego słabego wskaźnika naszego kraju wypowiadał się następująco: Raporty agencji to niezwykłe uproszczenia. Pyta się chiński inwestor amerykańskiego, co ten myśli o Polsce, a ten mu odpowiada: A minus. I koniec. Mógłby mu dać stustronicowy raport, ale tamten by tego nie przeczytał. (…) Można krajowi zaszkodzić złą oceną, ale nie można doprowadzić go do bankructwa, jeśli gospodarka dobrze funkcjonuje. A teraz jego słowa z roku 2016, wypowiedziane po niecałych trzech miesiącach rządów PiS-u, gdy według jednej agencji, rating Polski jest równie słaby jak wtedy: Polska jest na kolanach na arenie międzynarodowej i gospodarczej. To olbrzymie uderzenie w Polskę. (…) Tak naprawdę reputację budowało się przez 26 lat, a teraz w ciągu trzech miesięcy ją się niszczy.
Minęło dopiero kilka miesięcy pracy nowego parlamentu, a „nowocześni” posłowie dali już pokaz nietaktu, niewiedzy i hipokryzji, który wystarczyłby na całą kadencję. Niestety jest to jednocześnie śmieszne i straszne, gdyż ludzie takiego pokroju zamierzają sprawować władzę w naszej Ojczyznie, chociaż po ostatnich rządach PO-PSL, jak to mówił Pawlak w „Samych Swoich”, był czas przywyknąć do tego typu politykierów. Ale czy Polska to wytrzyma?
Robert Kownacki
Autor jest członkiem władz naczelnych Ligi Obrony Suwerenności.
Źródło: http://lospolski.pl/?p=4948
Polska partia polityczna o profilu patriotycznym.
Jeden komentarz