Północnokoreański dyktator Kim Dzong Il nie żyje. „Drogi przywódca” znany był m.in. z tego, że (poza więzieniem i głodzeniem własnego narodu), bał się latać. Z tego powodu podróżował tylko i wyłącznie specjalnym pociągiem.
Jak podano, przywódca zmarł w sobotę właśnie podczas podróży pociągiem. Podobno dostał zawału serca w trakcie "wielkiego napięcia umysłowego i fizycznego".
Oczywiście, skład Kim Dzong Ila to nie taki zwykły pociąg. Porównywano go nawet do Air Force One. Jest opancerzony i zatrzymywał się na 19 "prywatnych" stacjach kolejowych w całej Kolei Północnej, zarezerwowanych wyłącznie dla przywódcy.
W wagonach pociągu Kim Dzong Ila znajdują się pokoje konferencyjne, specjalna sala przyjęć, kilka sypialni. W składzie przewożono także dwa Mercedesy mogące w każdej chwili zjechać z torów na drogi kołowe. Łączność utrzymywano przy pomocy telefonu satelitarnego, a dzięki ekranom ciekłokrystalicznym przywódca był na bieżąco z informacjami odnośnie aktualnych wydarzeń. Podróż Kima do Moskwy pociągiem w 2001 r. trwała 3 tygodnie.
Pociąg poruszał się stosunkowo wolno po koreańskich torach – Kim obawiał się bowiem zamachu poprzez wysadzenie szyn kolejowych. Być może podejrzenia takie były uzasadnione. W 2004 r. miała miejsce eksplozja na torach – wybuchł ładunek pociągu przewożącego chemikalia i olej napędowy. Zginęło wówczas 160 osób. Według analityków zajmujących się Koreą Północną, był to nieudany zamach na przywódcę, który przejeżdżał tą linią killka godzin wcześniej.
źródło: Rynek Kolejowy
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl