Starostwo w Złotoryi odbiera prawa jazdy kierowcom, bo uczył ich instruktor prowadzący nielegalne nauki jazdy, mimo iż zdali oni państwowy egzamin.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że nauki jazdy uczył ich nielegalnie działający instruktor Piotr O. Ofiarą tych chorych przepisów padł m.in. pan Krzysztof, jeden z mieszkańców Radziechowa koło Złotoryi. Mężczyzna miał wcześniej już prawo jazdy, niemniej w 2007 r. postanowił zrobić uprawnienia do kierowania ciężarówką z naczepą. Niedawno udał się do starostwa, żeby wymienić prawo jazdy. Urzędnicy zatrzymali mu dokument, bo okazało się, że był uczniem Piotra O.
Ponieważ pan Krzysztof był zawodowym kierowcą, przez chore przepisy niestety stracił pracę. Podobne problemy ma już ok. 200 osób.
Problemy kierowców to skutek prowadzonego przez prokuraturę śledztwa i wyroku wydanego przez sąd w Legnicy przeciwko Piotrowi O., który okazał się przestępcą. Oprócz nielegalnych szkoleń sfałszował 915 różnych dokumentów i zaświadczeń potrzebnych kierowcom, które sprzedawał za pieniądze.
Piotr O. przyznał się do winy, a sąd skazał go na trzy lata więzienia w zawieszeniu na sześć lat oraz kilkanaście tysięcy złotych grzywny. Kary spotkały również część kierowców, którzy kupili od niego lewe zaświadczenia – to akurat jest zrozumiałe.
Ale zupełnie niezrozumiałe jest zabieranie prawa jazdy tym kierowcom, którym zostało ono wydane na podstawie PAŃSTWOWEGO EGZAMINU ZDAWANEGO PRZED EGZAMINATOREM Z WORD-u. Skoro kierowca otrzymał prawo jazdy, to znaczy, że egzaminatorzy uznali, że zna przepisy i ze umie jeździć. Zrozumiałe byłoby to, gdyby ci kierowcy zdawali egzamin u nielegalnie działającego egzaminatora albo kupili podrobione prawo jazdy. Ale tak nie było, jedynie przechodzili kurs u nielegalnego instruktora, a zdany egzamin wykazał ich umiejętności.
To wygląda tak, jakby uczniom pewnej szkoły unieważnić maturę zdawaną również jako PAŃSTWOWY EGZAMIN, bo uczyła ich w szkole nauczycielka nie posiadająca uprawnień do wykonywania tego zawodu, np. nie posiadająca ukończonego kursu pedagogicznego, nie posiadająca ukończonych studiów albo ukończyła kierunek nie związany z nauczanym przedmiotem (np. była polonistką, a uczyła matematyki) albo posiadająca lewe papiery, np. lewy dyplom ukończenia studiów. Gdy sprawa wychodzi na jaw, Centralna Komisja Egzaminacyjna unieważnia z tego powodu uczniom tej nauczycielki maturę, a w konsekwencji tracą oni również dyplom ukończenia studiów, bo tych bez matury skończyć nie można, a dalej tracą oni pracę, bo okazuje się, że mieli „nielegalnie” zdobyte wykształcenie.
Powiem krótko: KOLEJNY ABSURD POLSKIEGO PRAWA, którego ofiarą padają niewinni ludzie.
Źródło: http://tvp.info/informacje/polska/kierowcy-ofiarami-falszywego-instruktora/12477513
4 komentarz