Dwie bramki, czasami ławki dla kibiców.
Piwko wypite przed, w trakcie i po meczu…
Na to się czekało, to był cel.
Były wiejskie i małomiasteczkowe boiska na których odbywały się masowe imprezy, mecze i wszelkie współzawodnictwo.
Na takich boiskach gdzie dwa trzy rzędy przymocowanych krzesełek lub ławek sprawiało, ze teren stawał się lokalnym stadionem integrującym lokalną społeczność.
Dowolne mecze i imprezy odbywały się wg potrzeb ludzi. Pokazy strażackie OSP a zwłaszcza wielka mała liga piłkarska i zwykłe szmacianki maluchów.
Mimo, że działo się to w czasach komuny, to niejedna miłość lub pierwsze zauroczenia właśnie tam docierały się i szlifowały.
Podczas meczów można było kibicować, podnosić na duchu sportowców a jak któraś rozpalona dziewczyna chciała, to mogła swojego chłopaka dotknąć, by dostał większej energii i motywacji do grania…
Piłka która wypadła na aut została podana przez malca który z radością obserwował zmagania na boisku. Jego marzenia o grze kiedyś się spełnią.
W tej chwili przykucnął na kocu rozłożonym przez młodą mamę która podaje mu kromkę chleba…
Sielski widok…
Duże otwarte przestrzenie.
Naturalna murawa lub raczej zielone klepisko
Dwie bramki, czasami ławki dla kibiców
Piwko wypite przed, w trakcie i po meczu…
Na to się czekało, to był cel.
Nie było tych nowinek technicznych które mamy teraz.
Podczas tych meczów piłka zbyt mocno kopnięta lub w złą stronę szybowała do wolności której wtedy było brak. Mała przerwa na oczekiwanie gdy z krzaków jakiś brzdąc krzyknie „znalazłem” i kopnie nieporadnym jeszcze ruchem.
Stara się naśladować swoich braci, ojców i kolegów.
Kibice i znajomi poukładani w grupki sympatyków żywo i gorąco dopingowali swoje drużyny i zawodników , nie żałując uwag krytycznych lub pochwał jeśli zasłużyli na uznanie za ładną bramkę lub tylko akcję…
Po meczu chwila odpoczynku i każdy wracał do swojej szarej rzeczywistości, by marzyć o kolejnym spotkaniu za tydzień lub dwa.
Co nam funduje Donald Franciszek Tusk?
Ogrodzone, prawie jak więzienne lub zmilitaryzowane obiekty z wysokim stalowym płotem, gdzie nawet chybiona piłka nie maSZANS OPUŚCIĆ TERENU BOISKA!!!
Rozmach tej inwestycji i jej niespotykana szybkość realizacji zaczyna budzić zaniepokojenie o cel takich obiektów.
Te Orliki nie są do integracji lokalnych społeczności tylko do jej likwidacji…
Kolejne chore ambicje realizowane z naszych podatków.
Dla władzy która dokonała zamachu stanu na Prezydenta i elitę nie ma odwrotu i albo zostanie rozliczona i ukarana albo przeleje kolejną krew w imię swoich zbrodniczych ambicji.
W tej chwili te opancerzone – niby stadiony – widzę jako namiastkę obozów internowania i przemocy fizycznej wszelkich patriotów i ludzi którzy nie chcą się pogodzić ze zbrodniczym, złodziejskim układem jaki zaserwowali nam czerwoni i ich bękarty.
Tak uważam…
’Orliki’ buduje się według ogólnopolskiego wzoru: składa się na niego boisko ze sztuczną trawą do gry w piłkę nożną o wymiarach 30 na 62 m i wielofunkcyjne do siatkówki, koszykówki lub tenisa o wymiarach 19,1 na 32,1 m. Średni koszt budowy takiego zespołu to szacunkowo 1,1 mln zł. Jedną trzecią tej sumy samorządowi, który zdecyduje się na budowę boiska, przekazuje rząd. Kolejne 333 tys. zł dokłada samorząd wojewódzki. Reszta pieniędzy pochodzi ze środków własnych samorządu.
http://static.panoramio.com/photos/original/53687496.jpg
zdjęcie z panoramio oddające klimat