Dziś ludzie stali się wygodni. Tow.Janošik przynajmniej osobiście napadał na co zamożniejszych baców i zabierał im owieczki
– dzisiejsi bandyci tworzą 460-osobowe grono i każą sobie płacić – a jak ktoś odmawia, to nasyłają na niego komornika w asyście policji. Również bezcześcić zwłok nie chce im się osobiście.
Czytam z przerażeniem, że p.Małgorzata Wassermann domaga się… sekcji zwłok swojego ojca. Rzut okiem pozwolił stwierdzić, że to dlatego, że p.Wassermann jest przekonana, że Jej ojciec żyje – i jest gdzieś w Rosji!
Oczywiście: często zdarzało się, że ludzie – zwłaszcza najbliżsi – nie wierzyli w śmierć pewnych osób. Miłość i wiara odbierały im poczucie rzeczywistości. Nad takimi wypadkami trzeba pochylić się w milczeniu, taktownie o tym nie mówić…
Jednak p.Wassermann nie jest biedną, prostą dziewczyną z ludu ani egzaltowaną panienką. Jest to baba kuta na cztery nogi, adwokatka – i gra zwłokami Swojego ojca w jasnych celach politycznych. Bierze udział w tragikomedii organizowanej przez PiS – że Tu154M ściągnął Wielki Magnes – wpadł w sztuczny bąbel helu – wpadł w sztuczną mgłę – na pokładzie wybuchła bomba – bezpiecznie wylądował, a ludzi pozabijali rosyjscy komandosi (nieaktualne skreślić). W te jawne bzdury wierzy 20% Polaków – którzy uwierzą we wszystko, jeśli im się powie, że to zło spowodowali Rosjanie. I PiS ma te 20% głosów zapewnione na 20 lat. Trzeba tylko nieustannie podgrzewać atmosferę, jątrzyć.
P.Wassermann pisze, że trzeba dokonać ekshumacji, bo „nie ma pewności, że niektóre osoby zginęły w momencie katastrofy Tu-154M”. Rzeczywiście: nie ma: Po oderwaniu od ciała obu nóg, ręki i zmiażdżeniu tułowia można jeszcze żyć i 20 sekund albo i minutę – ale co z tego? P.Wasserman jako prawniczka wie, że w takim przypadku przyjmuje się (co może być bardzo istotne w sprawach spadkowych!!!) moment katastrofy jako moment śmierci.
Co ciekawe: p.Wassermann mówi trzeźwo: „Obecnie jest niemal niemożliwe ustalenie momentu zgonu. To, kiedy ktoś zginął, można poznać po oględzinach ciała. Po śmierci ciało najpierw tężeje, potem to tężenie się zatrzymuje i się cofa. Na podstawie tego ustala się godzinę zgonu i można sprawdzić, czy był to moment katastrofy. Jednak obecnie nie da się już tego zrobić. Po dwóch latach nie jest to możliwe. To rodzi spore problemy”. Pewnie – bo nie chodzi o „godziny” tylko o sekundy.
Te działania powodują rozszerzającą się histerię: „Kolejne rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej składają lub rozważają złożenie wniosków o ekshumację. Małgorzata Wassermann pytana, czy śledczy powinni z urzędu prowadzić ekshumację szczątków, stwierdziła, że nie ma innej możliwości procesowej. Prokuratura musi nadrobić zaniedbania”
Jednego tylko p.Wassermann jest absolutnie pewna: „ Nikt (!!) nie ma wątpliwości, że materiały rosyjskie są sfałszowane. Wydaje się, że to fałszerstwo jest masowe. Prokuratura nie może opierać się na dokumentach, które (…) są fałszywe”.
Podpowiadam: rosyjska prokuratura stwierdziła w swoim czasie śmierć Stalina. Wielu ludzi, zwłaszcza Gruzinów, w nadal nie wierzy w te kłamstwa sowieckiej prokuratury.
Warto by zrobić ekshumację!