Polityczna egzekucja dużej części Rady Nadzorczej KGHM, która miała miejsce właśnie przedwczoraj ma trzy aspekty. Po pierwsze – resort skarbu robi to w momencie, gdy spółka zagłębia miedziowego ma świetne wyniki. (…)
Polityczna egzekucja dużej części Rady Nadzorczej KGHM, która miała miejsce właśnie przedwczoraj ma trzy aspekty. Po pierwsze – resort skarbu robi to w momencie, gdy spółka Zagłębia Miedziowego ma świetne wyniki. Jeżeli więc je ma, to po kiego zmieniać jej władzę. Tym bardziej, że wiadomo, iż za parę dni odwołany również będzie prezes KGH…
Po drugie: zdecydowana większość nowo nominowanych członków Rady Nadzorczej pochodzi z Warszawy. Tymczasem ich poprzednicy byli to ludzie w większości z Dolnego Śląska. Nic tak nie wkurza Ślązaków, Wielkopolan, Małopolan, Kujawiaków, jak desant – z politycznego nadania – z Warszawy.
Po trzecie: owe egzekucje to dalsza część „dożynek”. Chodzi oczywiście o dorzynanie ludzi Grzegorza Schetyny, nie tylko w administracji rządowej, ale też ze Spółek Skarbu Państwa – jak PGE (już się dokonało) i KGH (właśnie się dokonuje).
Tak oto, na oczach podatnika, odbywa się spektakl, w którym jedna koteria PO wycina drugą koterię z PO. Mając w nosie ekonomiczne wyniki spółki, która przecież jest własnością Państwa Polskiego. To się nazywa prywatyzacja Rzeczypospolitej.