Kennedy, Guliani- jacy to mówcy
20/06/2011
402 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Posłuchanie na żywo wystąpień- wobec 18 tysięcy ludzi zgromadzonych w jednej wielkiej hali
!- znakomitych amerykańskich politycznych oratorów jak: Rudolph "Rudi" Giuliani- były burmistrz Nowego Jorku, czy Patrick Kenedy ze słynnego rodu Kennedych, były kongresmen i syn niedawno zmarłego senatora Edwarda Kennedyego (który w dużej mierze przesądził o wyborczym zwycięstwie Obamy nad Hilary Clinton), gubernator Pensylwanii Tom Ridge pierwszy w historii USA sekretarz (minister) ds. terroryzmu (oficjalnie Homeland Security)- jest doprawdy ucztą dla ucha. Nawet raczej drętwy były prokurator generalny USA Michael Mukasey korzystając z amerykańskiej szkoły wiecowego przemawiania wzniósł się na wyzyny swoich możliwości przemawiając i tak lepiej niż większość polityków europejskich (w ostatnim czasie miałem okazję na żywo posłuchać byłego premiera Irlandii Johna Brutona, były premier Islandii Geir Haarde, czy byłą przewodniczącą Bundestagu Ritę Sussmuth).
To charakterystyczne, że politycy amerykańscy przemawiają znacznie dobitniej od tych polskich. Jak powiedział mi kiedyś mój znajomy hiszpański polityk Amerykanie "strzelają" słowami, krótko, dosadnie, pach, pach, pach. Nasi, na Starym Kontynencie z wyjątkami potwierdzającymi regułę budują zdania podrzędnie złożone, mówią kwieciściej, może głębiej i bardziej merytorycznie, ale na pewno nie porywają tłumów tak jak Jankessi.
To amerykańska lekcja przed polskimi wyborami. Ciekawa lekcja.