„Niech strach przed niepowodzeniem nie powstrzyma cię przed wejściem do gry” (Mariovan)
1) Przeszło rok temu ( w maju 2011) Totalizator Sportowy, który niepodzielnie włada Wyścigami wynajął w celach reklamowych mur wyścigowy firmie Adidas. Rzecz w tym, że mur ten od wielu lat był miejscem, gdzie młodzi ludzie mogli bez przeszkód uprawiać swoją dyscyplinę ( street art). Zupełnie nie znam się na graffiti i nie gustuję w tej twórczości. Za malowanie na murach świeżo wyremontowanych kamienic urwałabym chętnie łeb.
Muszę jednak przyznać, że młodzi dzierżawcy muru wyścigowego zachowywali się wzorowo. Nie niszczyli cudzej pracy, przestrzegali ustalonych przez siebie i poprzednią dyrekcję zasad.
Nowa dyrekcja potraktowała ich wyjątkowo brutalnie. Kilkunastu ochroniarzy zamalowało na czarno większość murali.
Zemsta była za to słodka. Internauci zorganizowali na Facebooku bojkot. Setki młodych ludzi wysyłały do firmy Adidas oświadczenia, że nigdy w życiu nie kupią butów przez nią wyprodukowanych i będą odradzać ich kupno wszystkim kolegom.
Adidas wycofał się bardzo szybko. Graffiti wróciły na mur wyścigowy.
2) Orzeł wraca na koszulki piłkarzy. PZPN i firma Nike przestraszyły się opinii publicznej.
3) Ukraina pod wpływem protestów wycofała się z mordowania psów. Oczywiście warto nadal te protesty podpisywać. Rząd Ukrainy boi się -jak wszyscy- tylko strat wizerunkowych.
A teraz trochę historycznych zwycięstw.
4)W 1974 roku wybudowano w Konstantynowie maszt radiowy, który był przez pewien czas najwyższą budowlą na świecie(646m). 8 sierpnia 1991 roku maszt zwalił się. Oficjalnie dlatego, że zdjęto jeden z odciągów. Nieoficjalnie- podobno zwalił go Tu 154, który wtargnął w przestrzeń powietrzną Polski.
Nie wiem- nie byłam przy tym. Byłam za to na ostatecznej rozprawie odwoławczej w Sądzie Administracyjnym. Brałam udział w przygotowywaniu ekspertyzy dotyczącej metodologii badań statystycznych ( a raczej parodii badań) nad stanem zdrowia miejscowej ludności. Mecenas Zosia Adamowicz, która reprezentowała społeczność lokalną nie życzącą sobie odbudowy masztu, przygotowywała wszystkich na przegraną. A jednak zupełnie niespodziewanie szala przechyliła się na korzyść protestujących. Radca prawny telekomunikacji był skandalicznie nieprzygotowany do rozprawy. Nie umiał podać mocy, na którą opiewał tak zwany operat ochrony środowiska. (pomylił się o rząd wielkości.)
Sąd uchylił decyzję o odbudowie masztu w tym miejscu.
5) Wspomnę jeszcze o sprawie tak zwanych „ łąk oborskich”, w której też maczałam palce. Opiszę ją przy okazji. Miałam na ten temat audycję w RM. Świetny artykuł napisał Grzegorz Wierzchołowski z GP. Wydawało się, że ta sprawa jest przegrana, bo w przejęcie za grosze ziemi należącej formalnie do SGGW (a naprawdę majątku zrabowanego wraz z pałacykiem Potulickim) były zaangażowane różne niezwykle wysoko postawione persony.
Dotarły do mnie ostatnio wieści z dalekich stron, że gminie udało się zrealizować prawo pierwokupu ziemi.
We wszystkich tych sprawach obywatele byli traktowani jak mierzwa. Nikt nie liczył się z ich zdaniem. Jeżeli udało się je wygrać to tylko dlatego, że zainteresowani nie zrezygnowali z nierównej walki.