Czy organizm państwowy, który mnie ze wszystkich stron otacza, ma – pod względem moralnym – coś wspólnego z państwem, które w roku 966 przyjęło chrzest i nauki moralne Kościoła?
Ponieważ w dyskusji ze strony NE o traktacie "Idea Polski w Myśli konserwatywnej" padły słowa o roli Katolików w życiu publicznym, pozwalam sobie zamieścić poniżej tekst przemówienia, które przygotowałem na konferencję o takim właśnie temacie, która odbyła się wiosną tego roku. Tekst jest pisany stylem "mówionym", więc posiada inny rytm, niż teksty publicystyczne:
"Szanowni Państwo
Chciałbym wyrazić tutaj, swoje własne, osobiste stanowisko, jako konserwatywnego Monarchisty i Katolika.
Rozpocznę od zadania dwóch pytań:
1. Czy rozglądając się wokół, w otaczającej mnie rzeczywistości, jestem w stanie powiedzieć, że organizm państwowy, który mnie ze wszystkich stron otacza, ma – pod względem moralnym – coś wspólnego z państwem, które w roku 966 przyjęło chrzest i nauki moralne Kościoła?
2. Czy państwo, które usiłuje regulować wszelkie aspekty mojego życia, od zaboru przymusem szkolnym moich dzieci, aż po rabunek moich dochodów nadmiernymi podatkami – jest tym samym państwem, które dzięki Cywilizacji Łacińskiej osiągnęło niegdyś wysoki poziom kultury materialnej i duchowej, o sile obronnej swoich, rozległych granic, już nie wspominając?
Niestety, odpowiedzi na te pytania Państwu nie udzielę, gdyż rolą konserwatysty nie jest indoktrynacja, lecz dawanie impulsów do myślenia i działania.
Proszę jednak, aby każdy – tu na tej sali – sam sobie je zadał i sam, we własnym sumieniu, spróbował na nie odpowiedzieć.
Co najgorsze, takich pytań jest dużo więcej.
Dla przykładu, zapytam dalej – jak to jest możliwe, aby w państwie o tak głęboko zakorzenionym chrześcijaństwie, zwołuje się spotkania i dyskutuje o roli Katolików w życiu publicznym, skoro powinna to być szara, nudna w sumie codzienność i oczywistość.
Na dodatek, mam wrażenie, iż gdyby w Warszawie istniały katakumby, to właśnie one, byłyby miejscem spotkań potomków Tych, którzy z własnych piersi i utoczonej z nich krwi utworzyli Przedmurze Chrześcijaństwa…
Albrecht Dürer „Grzech Pierworodny” 1510.
Powracając do tematu dyskusji:
Jako konserwatywny monarchista, nie popieram udziału Katolików w działaniach i instytucjach tego państwa, a to z następującego powodu:
Obecna forma państwowości, która rozsiadła się na ziemiach Rzeczypospolitej jest, tak zwanym państwem prawa, którego zasada funkcjonowania polega na wyższości prawa stanowionego nad wszelką etyką, a zwłaszcza już etyką Cywilizacji Łacińskiej.
A Czym jest ta etyka Cywilizacji Łacińskiej, jeżeli nie Katolicką Nauką Społeczną, broniącą prymatu Ducha nad materią, chroniącą prawa indywidualnej Osoby ludzkiej, do nieskrępowanego rozwoju duchowego, i materialnego, zapewniając Jej na dodatek bezpieczeństwo.
Jak dzisiejsze państwo prawa chroni te podstawowe wartości – pozostawiam to do oceny Państwu, w ich własnych sumieniach.
Od siebie dodam tylko, że osobiście nie czuję się w tym państwie prawa bezpiecznie, a zwłaszcza już odkąd kolejny, wykształcony w Moskwie generał, groził wprowadzeniem stanu wojennego, za opór przy ograniczaniu wolności słowa.
Reasumując powyższe: moim zdaniem, jako konserwatysty, Katolik nie powinien swoją Osobą i nazwiskiem Jej przyrodzonym, firmować działań państwa prawa, niezgodnych z etyką Cywilizacji Łacińskiej.
Państwa prawa, w którym legalnym jest mord Nienarodzonych.
Państwa prawa, które stoi o krok od legalnej eliminacji chorych i niedołężnych.
Państwa prawa, w którym funkcję naczelnego etyka i strażnika moralności sprawuje Dama, brzydząca się Stanem Błogosławionym.
Państwa prawa, w którym nieudacznicy otrzymują premie – z bez końca podwyższanych podatków – o wartości tysiąca rent dla niepełnosprawnych.
Dalsze przykłady, a jest ich wiele, są tak oczywiste, że nie będę ich tutaj przytaczał.
* * *
Jednocześnie muszę podkreślić, iż nie mam żadnych pretensji do Katolików, którzy biorą udział w życiu tej formy państwowości, gdyż nie jestem sędzią ich sumień.
Co nie oznacza, że zwalnia mnie to z obowiązku napomnienia Ich, aby wykorzystali każdą z nadarzających Im się możliwości, do poprawiania istniejącego już prawa tak, aby było zgodne z etyką Cywilizacji Łacińskiej.
Jako przykład tego podam, że skoro Katolicy działający w polityce nie są w stanie wpłynąć ustawowo na Ochronę Życia, to niech uaktywnią się chociaż we wspieraniu Rodziny, poprzez likwidację żłobków i wprowadzenie 3 letniego urlopu macierzyńskiego – wzorem innych, biedniejszych od Polski krajów.
Poza tym, dla Katolika i Konserwatysty wsparcie polityczne Rodziny, to nie ileś tam złotych łaskawego becikowego, czy jakaś tam ulga podatkowa, tylko taka organizacja państwa, aby Kobiety będące w historii Polski tylekroć ostatnim bastionem Patriotyzmu i Wiary, nie były zmuszane do pracy zawodowej, i częstokroć poprzez warunki ekonomiczne nie były zmuszane do aborcji, czasem nawet zabójstwa noworodków; porzucania, lub oddawania dzieci osobom trzecim.
"Macierzyństwo" Eucharius Rösslin, 1513
Katolicy mają także moralny obowiązek, czynnego przeciwstawienia się regulacjom niezgodnym z Katolicką Nauką Społeczną, a tym samym z etyką Cywilizacji Łacińskiej, i to bez oglądania się na ewentualne koszty takich protestów.
Jako tradycjonalista, przypomnę w tym miejscu chwalebną i godną naśladowania postawę posła Tadeusza Rejtana oraz fakt, iż chrześcijaństwu, doskonale znane jest pojęcie grzechu zaniechania.
Co do Katolików, którzy jednak czują powołanie do działalności publicznej, ale poza formalnymi strukturami tej, amoralnej formy państwowości, to zalecam Im zainteresowanie się konserwatyzmem, jako nurtem politycznym i obyczajowym, najbardziej zbliżonym etycznie do Cywilizacji Łacińskiej, a więc i Społecznej Nauki Kościoła.
Odradzam równocześnie Katolikom uczestnictwo w ruchach politycznych, stawiających na piedestał państwo, naród je tworzący, lub jakąkolwiek jego cechę, gdyż Katolicy posiadają inną hierarchię wartości i nie przystoi Im – wzorem protestanckim – ubóstwianie ani państwa, ani żadnej z jego cech, nawet tych, najszlachetniejszych, tak jak i innych „Złotych Cielców”.
Kończąc, wyrażę nadzieję, iż Polska, jako państwo wyrosłe na etyce Cywilizacji Łacińskiej, poprzez obecność Katolików w życiu publicznym nie stoczy się cywilizacyjnie do poziomu ogłupionej telenowelą i konsumpcją bezbożnej dziczy, przepraszam!!! miało być nowoczesnego społeczeństwa neutralnego światopoglądowo, na drodze do czego, właśnie się znajduje…"
Albrecht Dürer „Apostoł Szymon”1523.
Tyle o roli Katolików w Życiu publicznym, co nabiera dodatkowego znaczenia, gdyż na tej właśnie konferencji, przemawiający tam Pan Doktor Milcarek stwierdził, iż w społeczeństwie polskim (cokolwiek to określenie oznacza) procent Katolików – to znaczy Osób kierujących się w życiu zasadami etycznymi Kościoła Katolickiego (Cywilizacji Łacińskiej) – wynosi 10 do 15, a reszta ( z oficjalnych 95%) deklaruje się i zewnętrznie postępuje jak Katolicy, tylko ze względu na Tradycję (bo tak trzeba), lub presję środowiska (zrzeszenia w którym żyje).
Na podstawie powyższego łatwiej jest zrozumieć logikę Myśli konserwatywnej tworzącej poprzez Konserwatyzm etyczny Centrum polityczne nie różnicujące Obywateli pod żadnym względem, a zwłaszcza już religijnym, czy narodowościowym.
Ceterum censeo Conventum esse delendum.
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista, dążący do odzyskania Rzeczypospolitej, jako państwa etyki Cywilizacji Łacińskiej, będącego zaprzeczeniem "państwa prawa". Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://darpoint.pl/pages/PPN/PPN.htm http://zbzukowski.bloog.pl/foto,8470979,gal,559028,index.html?ticaid=6f762#next http://ekotrendy.com/nowaonline/Marek_Szmidt.htm http://ekotrendy.com/SW_13.gif