Katastrofa smolenska-Wybuch, ciala ofiar i ziemia-widziane z USA
02/12/2012
678 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Sposob w jaki wykryto sprawcow napadu na bank w USA, mze byc pomocny w sprawie ustalenia miejsca katastrofy czy tez zamachu pod Smolenskiem.
W latach dziewiecdziesiatych ubieglego wieku, mial miejsce napad na bank w stanie Texas, w miescie Dallas. Rabusie nie oproznili skarbca, wszystkie pieniadze pzostawiono na miejscu, natomiast obrabowali wszystkie bankowe skrytki. Po miesiacu oszacowano wartosc skrytek, bylo tego okolo 40 milionow dolarow. Bandyci nie pozostawili prawie zadnych sladow, jedynym problematycznym sladem jaki znaleziono, to byl ledwie widoczny odcisk buta, oraz pare malutkich grudek ziemii, pozostawionej przy odcisku. Grudki zabrano do labolatorium FBI, do analizy. Policja i FBI majac tylko ten jedyny watly slad, ustalila ze bank obrabowali zawodowcy, zaczely sie typowania od bazy danych FBI, na temat znanych rabusiow. Wytypowano ok. 300 osob i zaczeto sprawdzac ich alibi. Zaczeto przede wszystkim szczegolowo sprawdzac ich samochody oraz wypozyczalnie samochodow. Zbierano przede wszystkim slady ziemi w samochodach i dawano je do porownania ze znalezionymi na miejscu napadu. Po szesciu miesiacach zmudnego poszukiwania policja w koncu znalazla samochod wypozyczony na pare dni przed napadem, a nastepnie znalezionym na cmentarzysku samochodow. Okazalo sie ze okruszki ziemi zebrane z miejsca napadu byly identyczne z probkami ziemii z tylu samochodu z miejsca pasazera. Po zidentyfikowaniu osoby wypozyczajacej ow samochod, zaczeto bardzo delikatna obserwacje osobnika, ze stanu Virginia, ktory zaprowadzil policje i FBI do calej szajki i czesci zrabowanych pieniedzy.
Dlaczego przypominam ten napad w zwiazku z teoria wybuchu prezentowana jako pewnik przez Pana Macierewicza? Nie wiem skad ta teoria o wybuchu w samolocie sie wziela, ale ona nasuwa wiele watpliwosci. Ale o tym za chwile. Przede wszystkim przytoczylam te teorie o probkach ziemii po to , bysmy wyciagneli z niej wnioski z katastrofy smolenskiej. Po pierwsze nalezalo wziac probki ziemii z miejsca katastrofy. Nastepnie wziac probki ziemii od ofiar katastrofy, chociazby od pary prezydenckiej, ktorej zwloki zwlaszcza prezydenta, byly pomazane blotem. Rozumiem pierwszy szok, jaki przezywaly rodziny ofiar, ale ktos musial zachowac trzezwosc umyslu spoza kregu rodzin ofiar. Jesli taki szczegol umknal komus z PiS, to ta partia sie do niczego nie nadaje. Widocznie wtedy miano wazniejsze rzeczy do zalatwienia. Moze gdzies byla o tym mowa-ja nie mam czasu czytac wszystkiego w internecie, wiec ten szczegol dotyczacy ziemii po prostu mi umknal.
Po prostu bylby koronny dowod na to, czy katastrofa miala miejsce pod Smolenskiem, czy tez zamordowano ofiary w zupelnie innym miejscu. Wiadomo ze przywozono do Polski ziemie z miejsca katastrofy. Wiec jest material do analizy porownawczej. Po drugie na pewno ofiarom nie ucinano palcow, a najlepiej wziac probki spod paznokci ofiar. Rozumiem ze Pan Macierewicz jest obecnie zafiksowany na punkcie wybuchu w samolocie i ekshumacje ofiar sa przeprowadzone pod wzgledem sladow obecnosci trotylu czy innych substancji wybuchowych na cialach. W pare dni po katastrofie byl bardzo wstrzemiezliwy przeciwko powolaniu miedzynarodowej komisji sledczej, a w pare miesiecy pozniej byl jej goracym oredownikiem. Wiem ze ziemia nie ulega degradacji chemicznej, wiec jest latwo sprawdzic czy probki ziemii, ktore znajduja sie na cialach ofiar, pochodza z miejsca katastrofy, czy tez nie. Skoro nie mozna ufac polskim labolatoriom, to nalezy wyslac probki do labolatorium FBI w Waszyngtonie. Sprawdzalam, robia takie badania na zlecenie osob prywatnych, i kosztuje to pare tysiecy dolarow. Wiem ze ciala ofiar nie byly myte jak nas zapewniala Ewa Kopacz, wiec mamy dowody w Polsce. Wiec wystarczy wziac te probki ziemii z miejsca katastrofy i z cial ofiar, i wyslac je do analizy porownawczej, niekoniecznie do labolatorium FBI, by wykluczyc hipoteze, ze polska delegacje zamorodowano w zupelnie innym miejscu.
Teraz przejdzmy do teorii wybuchu w samolocie, ktory prezentuje z uporem maniaka Pan Antoni Macierewicz. Przede wszystkim, jak to jest mozliwe by samolot mocnej konstrukcji jakim jest TU 154, rozlecial sie na fragmenty, a wszystkie ciala ofiar potrafiono zidentyfikowac nawet przy pierwszych ogledzinach. Prezes Kaczynski dostarczyl pierwszy taki koronny dowod i to juz w dniu katastrofy.
Jak w przypadku notki o zamachu na Hitlera, poprosilam znajomego eksperta wojskowego od wybuchow. Przy tej sile wybuchu, podczas ktorej samolot TU 154 ulegl rozerwaniu na kilka czesci, wedlug niego z cial ofiar powinna pozostac miazga, gdzie identyfikacja drobnych szczatkow ofiar powinna sie odbywac juz tylko przy pomocy DNA. Takie bylo jego zdanie po obejrzeniu fragmentow szczatkow samolotu, oczywiscie na zdjeciach, ktore mu pokazalam. Zapytalam go tez czy jest mozliwy taki wybuch, ktory spowodowalby rozerwanie samolotu na kilka czesci, przy zachowaniu cial ofiar w takim stanie, ze podczas ogledzin mozna dokonac identyfikacji ofiar. Spojrzal na mnie z politowaniem i powiedzial ze takich mozliwosci nie ma. Zwlaszcza przy uzyciu trotylu. Ponadto zamachowcy musieli miec pewnosc ze nikt nie przezyje, wiec musiano umiescic odpowiednia ilosc do zamierzonych skutkow.
Na temat cial ofiar katastrofy smolenskiej wiemy tyle, ze identyfikacja odbywala sie w Moskwie, oraz ze najblizsze rodziny raczej nie mialy wiekszych problemow z identyfikacja cial. Wiemy tez ze nie byly potrzebne zadne badania DNA do identyfikacji ofiar. Nie wiemy na jakim obszarze byly rozrzucone szczatki ofiar katastrofy, gdyz na tej podstawie mozna by stwierdzic sile wybuchu w samolocie, gdyz wg. Pana Macierewicza wybuch nastapil prawdopodobnie na wysokosci 50 metrow. Wszystkie znalezione na miejscu katastrofy szczatki ofiar pakowano do workow i zawozono do Moskwy.
Nie wiem czy przeprowadzano badania pod katem miejsca katastrofy, Pan Macierewicz mowil w Chicago, ze rozwazano hipoteze o zamachu w innym miejscu, jednak uznano ja za bledna i godna politowania. Wiec chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by porownac ziemie z miejsca katastrofy z ziemia znaleziona w cialach ofiar, bo jakies slady lub mikroslady ziemii musza sie znajdowac w trumnach. Po tym bylibysmy pewni, czy zamachu dokonano pod Smolenskiem, czy tez w nieznanym nam miejscu polska delegacje zamordowano z premedytacja. Gdyby takie badania zrobiono, goracy zwolennik teorii wybuchu Pan Macierewicz, nie omieszkal by o tym poinformowac opinii publicznej.
Wydaje mi sie, ze sladow ziemi smolenskiej czy jakiejs innej nie brakuje na cialach ofiar. Ostatnio ojciec jednej z ofiar powiedzial ze cialo jej corki bylo cale w blocie. Natomiast ziemia nie musi byc dokladnie z miejsca katastrofy, wystarczy wziac probki z pobliza i dac to wszystko do analizy porownawczej. Zeby miec pewnosc, ze jednak to byla katastrofa lub jak kto woli blad pilota, a nie swiadome zamordowanie polskiej delegacji.