Bez kategorii
Like

Kataryna i Rybitzky – do czego może doprowadzić osobista niechęć

28/07/2012
347 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Kataryna już dawno pokazała, że nawet jakbym uratował dziecko tonące w morzu, to ona dopytywałaby się, za jakie części ciała chwytałem to dziecko i dlaczego jest ono mokre.

0


 Przed miesiącem pomogłem, za pośrednictwem „Superekspresu”, dziecku potrzebującemu finansowego wsparcia. Na opiekę nad nim przeznaczyłem pięć tysięcy złotych oraz dałem się z małym Jasiem sfotografować tabloidowi. Blogerka Kataryna uznała, że skrzywdziłem to dziecko, bowiem zostało ono publicznie napiętnowane. Nic nie pomogły tłumaczenia, że sprawa była wcześniej opisana przez „Gazetę Wyborczą” i „Superekspres”. Nie pomogła nasza konwersacja na twitterze, gdzie pokazywałem, że podobne akcje charytatywne ma na swoim koncie ulubiony polityk Kataryny, Jarosław Kaczyński. Nie zmieniła swojego zdania – postąpiłem niewłaściwe.

Wczoraj zainicjowałem akcje zbierania pieniędzy na karę, którą białoruska studentka Uniwersytetu Śląskiego , Varvara Krasutkaya, musiała zapłacić za to, że miała na sobie koszulkę domagającą się wolności dla Bialackiego  http://www.migalski.eu/pilna-akcja-zbiorka-na-rzecz-studentki-us/27-07-2012 Jaka była reakcja czołowej blogerki w kraju? Dopytywała się do kogo należy konto, podane na stronie. Po otrzymaniu informacji, że jest ono własnością Ivana Szyli, także białoruskiego studenta US, który był wielokrotnie zatrzymywany przez Łukaszenkowski reżim, wyraziła wątpliwości, czy nie będzie miał on problemów i czy urząd skarbowy się nim nie zainteresuje. Na moją uwagę, że niech by tylko spróbował, napisała, że powinien on być potraktowany, jak każdy inny polski obywatel. Zaproponowałem więc, żeby doniosła na niego do skarbówki i potraktowała to jako czyn obywatelski i propaństwowy. Nie odpowiedziała.

Zareagował za to równie znany bloger Rybitzky  http://rybitzky.salon24.pl/436880,panie-posle-migalski-dalby-pan-te-300-zlotych-i-juz On również zainteresował się, czy akcja jest legalna (bardzo podoba mi się ten legalizm polskich blogerów – to świadczy o wysokiej kulturze politycznej i sądzę, że zostanie docenione przez Łukaszenkę). Rybitzky poszedł inną nieco drogą rozwiązania problemu grzywny dla Varvary – zaapelował, bym sam za to zapłacił, bo suma jest nieduża (300 pln) i żebym nie zawracał wszystkim głowy. Mam informację dla Pana Rybitzkiego – już wpłaciłem 100 złotych i, jak inni ludzie zareagują tak, jak on, to zapłacę dodatkowe 200. Ale właśnie nie tylko o kasę w tym wszystkim chodziło – także o społeczny charakter tej akcji. Chodziło o zademonstrowanie solidarności z młodymi ludźmi, którzy nie mają takich praw, jak Kataryna czy Rybitzky. Są zatrzymywani i aresztowani za to, że noszą koszulkę z niepodległościowym hasłem, lub pomagają opozycji. Chodziło o to, żeby zainteresować polskie społeczeństwo, zwłaszcza jego młodszą część, problemem łamania praw człowieka na Białorusi. Chodziło także o pokazanie Łukaszence jak zjednoczeni są Polacy w dziele pomocy dla tamtejszej opozycji.

Ale okazało się, że czołowi polscy blogerzy zareagowali agresją wobec pomysłodawcy. Kataryna już dawno pokazała, że nawet jakbym uratował dziecko tonące w morzu, to ona dopytywałaby się, za jakie części ciała chwytałem to dziecko i dlaczego jest ono mokre, a gdybym przeprowadził staruszkę przez jezdnię, to kazałaby sprawdzić policji, czy z jej portfela nie zniknęły jakieś pieniądze. Bloger Rybitzky zadeklarował niedawno, że nie poda mi ręki, za to, że ujawniłem, iż politycy PiS, na czele w A. Macierewiczem, ZAMIAST biec na miejsce katastrofy, udali się na obiad. I dlatego oboje woleli uderzyć w moją akcję. Woleli poświęcić parę minut nie na to, żeby wysłać 20 zeta dla tej dzielnej dziewczyny, ale żeby dopytywać się, czy wszystko jest legalne oraz, to w przypadku Rybitzkiego, wypisywać, co o mnie myślą. Tak właśnie zareagowali czołowi blogerzy w kraju. O reakcji głupków internetowych  nie chcę nawet  wspominać – wystarczy zajrzeć pod blog Rybitzkeigo lub, za chwilę, pod ten wpis. Sympatie i antypatie rządzą polską debatą, decydują jak coś jest oceniane, jak opisywani są poszczególni politycy. Po wakacjach poświęcę temu osobny, i chyba troszkę dłuższy, wpis, ale już wczoraj można było zobaczyć, jak ci, którzy określają się jako lepsi i bardziej uczciwi, niż Wołek czy Paradowska, zareagowali dokładnie tak, jak zareagowałyby tamte gwiazdy. Ich osobisty stosunek do mnie mógł zdecydować, że akcja nie będzie miała tak masowego charakteru, jak się spodziewałem. Zamiast poświęcić swój czas na wpłatę, lub przynajmniej na rozesłanie informacji o akcji, oddali się dziełu jej torpedowania, tylko dlatego, że nie lubią jej inicjatora. Ale mam dla nich dwie złe informacje. Po pierwsze – obejdzie się bez waszej kasy i bez waszej akceptacji. Uzbieramy te trzy stówy, a jak nie, to rzeczywiście – zapłacę sam. A po drugie – mam nadzieję, że dzięki waszej gówniarskiej postawie, o akcji zrobi się głośno i właśnie dzięki temu zbierzemy więcej kasy. Będziecie jak Mefistofeles  w „Fauście”, czyli będziecie tą cząstką materii, która zła pragnąc, dobro czyni.   

P. S. I mam nadzieję, że służby specjalne Łukaszenki zobaczą tę fajną akcję solidarności w Varvarą, a nie waszą postawę.

0

Marek Migalski

283 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758