Tysiące miejsc nierzadko ukrytych, setki tysięcy ofiar, tysiące bezimiennych. To tylko część wielkiej tragedii, która spotkała Polaków w XX wieku. Zagłady, której nikt nie nazwał i nie obwieścił światu. Mniszek Kaszubski to jedno z takich miejsc.
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zidentyfikowała dotychczas 2436 cmentarzy wojennych. Szacuje się jednak, że w Polsce jest ich znacznie więcej. Jednym z tych cmentarzy jest miejsce straceń w Mniszku (Gmina Dragacz). Jest to jedne z najtragiczniejszych miejsc związane z historią Polski, bowiem dokonano tu egzekucji ponad 10000 Polaków oraz osób pochodzenia polskiego i innego, w tym dzieci, polskiej inteligencji oraz polskiego duchowieństwa: dotychczas udało się zidentyfikować zaledwie 352 (Tylko 3%!) tragicznie zamordowane ofiary.
Cmentarz wojenny Mniszek to miejsce, które upamiętnia egzekucje wykonywane na narodzie polskim przez niemieckich okupantów. Ofiary pochodziły z terenu Powiatu Świeckiego oraz Powiatów: Grudziądzkiego, Starogardzkiego, Bydgoskiego i Chełmińskiego. Egzekucje rozpoczęły się w październiku 1939 roku i trwały aż do końca kwietnia 1940 roku. Przez pół roku mordowano tam Polaków, wieszając ich na drzewach, strzelając do uciekających dzieci, czy też grupowo rozstrzeliwując w przygotowanych już wcześniej masowych mogiłach.
Podczas pierwszych egzekucji, w październiku 1939 roku, rozstrzelano setki internowanych Polaków z więzienia w Świeciu oraz ponad 1000 pacjentów tamtejszego Zakładu Psychiatrycznego. Chorych wywożono systematycznie ze szpitala przez tydzień, partiami po 60 osób, aplikując im na drogę środki uspokajające oraz ubierając w łachmany. Na miejscu spychano ich trójkami albo czwórkami do wykopanych wcześniej dołów, po czym brutalnie rozstrzeliwano. Zamordowanych chowano we wspólnych mogiłach, przy kopaniu których zatrudnieni byli mieszkańcy okolicznych wsi.
Wśród ofiar znajdowało się 120 dzieci, które wywieziono na egzekucję pod pozorem odbycia wycieczki, o czym dowiadujemy się z książki Barbary Bojarskiej pod tytułem „Zbrodnie niemieckie na terenie powiatu Świecie…”, s. 107. Niemcy prowadząc je do dwóch autobusów, zapowiedzieli im, że pojadą na wycieczkę. W lesie strzelano do rozbieganych między drzewami dzieci jak do zwierzyny, a potem martwe ciała rzucono do dołu.
Nie wszyscy spośród przywiezionych do Mniszka na egzekucję ponieśli śmierć. Ocalał m.in. 19-letni Jan Plieth, który lekko raniony zdołał wydostać się nocą spod zwału trupów, a także Stefan Ligierski, któremu udało się uciec kiedy niespodziewanie zgasły reflektory samochodu oświetlające miejsce egzekucji. Po tych incydentach Niemcy nie przeprowadzali już w Mniszku masowych egzekucji, starając się rozstrzeliwać jednorazowo nie więcej niż 5-6 więźniów.
W latach 1945 – 1949 Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa w powiecie świeckim. Na śmierć skazano: Kuscha – mordercę wielu Polaków, dr Leona Kuchannego[ – przedwojennego dyrektora gimnazjum w Świeciu, oraz Ernsta Papendicka, właściciel fabryki maszyn w Orzechowie. Niestety wielu zbrodniarzy uniknęło kary za swoje czyny.
Najbardziej kontrowersyjną sprawą związaną ze zbrodniarzami z Mniszka jest historia Franza Domke – komendanta Selbstschutzu, który w powiecie świeckim przeżył wojnę. W styczniu 1948 Polska wystąpiła z wnioskiem o ekstradycję ściganego. Rok później wszystkie ekstradycje zostały jednak zawieszone, a Franz Domke nigdy nie został ukarany.
14 września 1947 w miejscu dawnego żwirowiska odbył się symboliczny pogrzeb ofiar. W ciągu następnych lat, dzięki ofiarności okolicznych mieszkańców, udało się uporządkować miejsce spoczynku 10 000 ludzi i nadano mu formę wielkiej mogiły, kształtem przypominającej trumnę.
Odwiedzających cmentarz w Mniszku wita pozostałość szubienicy, na której wieszano więźniów stawiających opór przed egzekucją.
Szubienicę tworzył parciany pas, który obecnie wrósł już w drzewo. Na środku kompleksu znajduje się wysoki krzyż, a pod nim mała, szklana gablota, w której leżą małe kości dziecięce – pobielałe kości przypominają o tragedii, która wydarzyła się tutaj ponad 70 lat temu.
Wzdłuż całości cmentarza znajduje się 12 tablic, z których 11 upamiętnia ofiary pomordowane na terenie dawnej żwirowni w Mniszku.
1. mieszkańców Świecia i powiatu
2. ofiary eutanazji
3. mieszkańców Bydgoszczy, Grudziądza i powiatu
4. mieszkańców Chełmna i powiatu
5. jeńcom radzieckich, francuskich, angielskich
6. bestialsko pomordowane dzieci
7. żołnierzy polskich
8. nauczycieli
9. Żydów
10. księży i misjonarzy
11. członków ruchu oporu
Na ostatniej, dwunastej tablicy widnieje fragment wiersza Mariana Piechala pt. Alfabet:
Zanim ci, synku, w literach
treść drukowaną obnażę,
będę jak księgi otwierał
wszystkie wojenne cmentarze.
Wszystkie po polach mogiły,
nauczę czytać jak nuty,
abyś z nich czerpał swe siły
do dalszej w życiu marszruty.
Warto również przeczytać:
1. http://groby.radaopwim.gov.pl/grob/8080/
2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Mniszku
3. http://chomikuj.pl/tobacznik/Moje+Kaszuby/Kaszubskie+miejsca+martyrologii
Artykuł został napisany przez DiD@ z serwisu wierni-ojczyznie.pl, a następnie opublikowny na www.wierni-ojczyznie.pl oraz www.antypolonizm.pl.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.