Zatem ta nowa elita zawdzięcza swoje z sowieckiego nadania „szlachectwo” aktom gremialnej i fundamentalnej niewierności Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Lobotomia tkanki narodowej
Grzegorz Braun
(…)
Naród czy materiał etnograficzny
I w takich oto niewesołych okolicznościach pyta mnie szanowna redakcja "Naszego Dziennika": "Po co nam Polska?". Na takie pytanie trzeba najpierw odpowiedzieć pytaniem: "n a m" – to znaczy komu właściwie? Czy zostali jeszcze jacyś Polacy? Czy jesteśmy jeszcze narodem, czy już zaledwie "materiałem etnograficznym" – by posłużyć się cennym w swej drastyczności rozróżnieniem uczynionym przez nieocenionego Mikołaja Bierdiajewa?
Otóż jeśli nawet jeszcze narodem, to przecież narodem z resztek, narodem po lobotomii. Po zbrodniach metodycznego ludobójstwa dokonanej na Polakach w latach 30. i 40. przez socjalistów międzynarodowych (Stalina) i socjalistów narodowych (Hitlera), po zagładzie elit (Katyń/Palmiry, Oświęcim/Kołyma, etc.) i czystkach etnicznych (Wołyń 1943, Warszawa 1944, etc.); po nigdy niepoliczonych stratach materialnych, niepowetowanych zniszczeniach i rabunkach depozytów pamięci narodowej (bibliotek i archiwów, zabytków i kolekcji muzealnych); po amputacji odwiecznych stolic polskiej kultury, Wilna i Lwowa.
Po tym wszystkim przyszedł wszak jeszcze jeden pogrom, niedoceniony co do rozmiaru tragicznych konsekwencji cywilizacyjnych: wypędzenie ziemiaństwa polskiego. A także wyzucie z majątku polskiego fabrykanta, polskiego rzemieślnika, przedsiębiorcy. Tym samym w XX wieku nie tylko utraciła Polska większość elit, ale też polski patriotyzm ostatecznie stracił realną bazę materialną.
Ale i to nie było jeszcze złem ostatecznym. Oto bowiem w miejsce owych wyeliminowanych lub zmarginalizowanch (w drodze bezpośredniej eksterminacji albo wtórnej pauperyzacji) podstawiono nowe elity "z importu" lub "z awansu". Miejsce "pana, wójta i plebana" (patrz: Rej) w strukturze społecznej zajęli: sekretarz, zetempowiec i kapuś. W odróżnieniu od reprezentantów elity tradycyjnej, którzy w znakomitej większości zawdzięczali swą pozycję aktom odwagi, przedsiębiorczości i wierności, którymi musieli się niegdyś wykazać ich przodkowie, karierę tej nowej elity warunkują: zaprzaństwo, nierzadko udział w zbrodni lub rabunku, zdrada i donosicielstwo, a co najmniej konformizm, niedostatek odwagi cywilnej.
Zatem ta nowa elita zawdzięcza swoje z sowieckiego nadania "szlachectwo" aktom gremialnej i fundamentalnej niewierności Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. A ponieważ w wyniku tzw. transformacji ustrojowej owa niewierność nie tylko nie została nigdy przez państwo wyraźnie napiętnowana i ukarana, ale wręcz przeciwnie – stała się nietracącą ważności legitymacją i najlepszą przepustką do dalszej kariery w establishmencie post-PRL (alias III RP) – stąd nieznany w dziejach Polski zanik instynktu państwowego czy rozumienia racji stanu. Bo niby po kim ten instynkt i tę intuicję w rozpoznawaniu polskiej racji stanu mieliby dziedziczyć ci, co dziedziczą nomenklaturowe mieszkania przy alejach Przyjaciół i Róż?
Tę dziejową i systemową niesprawiedliwość po 1989 r. powtórnie podżyrowano – dekretom PKWN nadano sankcję autorytetu III RP (tym samym dokonując bezterminowej prolongaty przywilejów dla renegatów i ich progenitury), zapobiegając z jednej strony skutecznej lustracji i dekomunizacji, z drugiej zaś, nie dopuszczając na szerszą skalę do zwrotu mienia zagrabionego (zwanego eufemicznie reprywatyzacją). I przez całych 20 lat naszej prowizorycznej niepodległości ten stan rzeczy nie uległ zasadniczym zmianom. Kto zatem miałby dziś łożyć na polski patriotyzm – czy może beneficjenci afery FOZZ. (…)
_________________
Cytat za: Grzegorz Braun "Lobotomia tkanki narodowej","Nasz Dziennik",28 stycznia 2011, nr 22; http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110128&typ=my&id=my01.txt
Leszek Żebrowski "Dwie Polski"
Eksterminacja [polskich] elit przez komunistycznych bandytów
(…) Od lat 1944/1945 rządzili nami z sowieckiego nadania przedwojenni i wojenni komuniści, czyli ci, którzy prowadzili zbrodniczą działalność przeciwko II PR, a następnie w podziemiu zwalczali organizacje niepodległościowe, przy zastosowaniu najbardziej niegodziwych metod (na przykład we współpracy z Niemcami!). O własne zbrodnie oskarżali zaś bezwstydnie największych polskich bohaterów, ludzi o nieposzlakowanej przeszłości, skazując ich (lub mordując w śledztwach) pod zarzutem szpiegostwa, zdrady, antysemityzmu.
(…)
Nie możemy się potulnie zgadzać, aby standardy zachowań i oceny dotyczące życia politycznego i społecznego, ale też szeroko pojętej kultury i sztuki, narzucali nam ludzie z drugiej strony barykady. Bo to jest barykada, a oni cały czas walczą, aby stworzyć z nas "ludzi szczególnego pokroju", jak to wyraził ich niegdysiejszy patron i przywódca Józef Stalin.
Cytat za: Leszek Żebrowski "Dwie Polski", "Nasz Dziennik", 7 stycznia 2011, Nr 4 (3935); http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110107&typ=my&id=my01.txt.
[Bolszewicka pogarda agentury w rządzie Tuska dla Polaków]
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...