przytaczam okoliczności w jakich kara śmierci jest uzasadniona.
Kara śmierci
Współczesność przynosi informacje o coraz częstszych i coraz bardziej okrutnych morderstwach. Morderstwach popełnianych z zimną krwią na bliskich, z błahych powodów, jak również na osobach przypadkowych, bez przyczyny, lub dla zabawy. (Ostatnio krajem wstrząsnęło morderstwo studentki, przypadkowo wybranej, dla uczczenia urodzin jednego z morderców!).
Społeczeństwo, od lat usypiane przez różnych, nieraz ozdobionych w tytuły, obrońców zbrodniarzy, budzi się w przerażeniu, że dopuściło do takich zwyrodnień. Przeszło jego 80% jest zdania, że dla tych największych zwyrodnialców trzeba przywrócić karę śmierci.Na szczęście w parlamencie znaleźli się jego przedstawiciele, gotowi bronić opinii swych wyborców.
Najbardziej zdecydowanymi bronić ludzi uczciwych przed ich mordercami jest partia „PIS” która, w swoim czasie, złożyła odpowiedni projekt do laski marszałkowskiej.
Odrzucam bełkot byłych bolszewików i współczesnych „dupowłazów”. Przodkowie pierwszych byli twórcami i realizatorami kary śmierci nie dla bandytów, lecz przeciwników politycznych, czyli zdrowej części społeczeństwa. Kiedy dziś słyszę ich potomków z jakim zapałem bronią życia zbrodniarzy, powołując się na naukę Kościoła i Ojca Świętego, to „nóż w kieszeni się otwiera”! Dlaczego z równym zapałem nie broniły ich rodziny życia ludzi uczciwych, patriotów, wspaniałych postaci naszej powojennej inteligencji, mordowanej masowo przez ich ziomków?!
Drudzy, o ograniczonym umyśle, tak bardzo chcą uchodzić za ludzi inteligentnych, akceptowanych przez tzw. Europejczyków, że zapomnieli, że o inteligencji świadczy samodzielne myślenie, jego logika, a nie upodabnianie się do innych. Wszak każdy kraj stwarza inne warunki rozwoju społeczeństwa, a stąd i inną skalę zagrożeń jego rozwoju.
W naszym kraju, od lat demoralizowanym przez nasłane do rządzenia nim „elity” stopień zagrożenia społeczeństwa przekroczył już dopuszczalne granice. Stąd trzeba powiedzieć twardo „nie” dla wszelkich zbrodniarzy i zboczeńców! O istniejących absurdach obowiązującego dziś w sprawie morderstw prawa niech świadczy kilka spostrzeżeń:
· Morderca przygotowując zbrodnię przyznaje sobie prawo do zamordowania innej osoby zakładając, że nawet ujawnienie jego morderstwa nie spowoduje dlań takiej samej kary, jaką on wymierzył swej ofierze, gdyż społeczeństwo, poprzez ustanowione wcześniej prawo, na to nie zezwoli.
· Skazanie mordercy na dożywotnie więzienie pociąga za sobą zobowiązanie jego dożywotniego utrzymania przez społeczeństwo ( w tym i boleśnie skrzywdzonych bliskich ofiary). Zdjęcie z mordercy troski o utrzymanie, opiekę zdrowotną, rozrywkę (telewizja i inne zajęcia) i dach nad głową jest w jaskrawej dysproporcji do sytuacji ludzi uczciwych, pożytecznych, zepchniętych przez system do nędzy, pozbawionych nieraz opieki lekarskiej (koszty), a nawet pozbawianych dachu nad głową (wyrzucanych na bruk), nie mówiąc już o rozrywkach.
· Mordercy, szykujący morderstwo z premedytacją, mając w perspektywie, w razie ujęcia, możliwość pozbawienia ich życia, często nie podejmują ryzyka. Wykonane wyroki śmierci za mordy najbardziej ohydne, odstraszają innych dewiantów, a jednocześnie chronią społeczeństwo przed zbrodniarzami zbiegłymi lub wypuszczonymi ewentualnie na wolność. Według św. pam. L. Kaczyńskiego jedna śmierć zbrodniarza zapobiega kilku, a nawet kilkunastu morderstwom uczciwych obywateli.
Odejście przez byłych bolszewików od ideologii zabijania, w imię realizacji swej wizji świata, jest godne pochwały. Jednak razi nas ich brak konsekwencji w tym ich nowym podejściu do problematyki życia. Bo jak tłumaczyć ich żarliwą obronę życia pojedyńczych morderców, a zupełną obojętność wobec masowych mordów dokonywanych we współcześnie prowadzonych wojnach? Dziesiątki, setki, a nawet tysiące mordowanych niewinnych cywilów przez umundurowanych chłopców z powietrza nie budzi odrazy, natomiast kara śmierci dla zwyrodniałego mordercy budzi powszechne oburzenie. I gdzie tu konsekwencja ?!
Publikacja z upoważnienia Krzysztofa Cierpisza.
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/prawo-miecza-1
Proszę wybaczyć tę formę publikacji, ale tekst powyższy nie zmieścił się w formacie ramki, w której pisze się posty.
Czy powinni ją przywrócić.
W związku z http://adam.pietrasiewicz.nowyekran.pl/post/21019,z-ktorego-to-roku#comment_170761.
Ja abstrahuję od głównego nurtu dyskusji o karze śmierci. Chodzi mi o kwestie praktyczne. Czy hurrazwolennicy jej przywrócenia są pewni, że w sytuacji takiej wiarygodności i obiektywności sądów i organów ścigania, jaką mamy w Polsce, powinniśmy oddawać w ręce TAKICH ludzi tak drastyczne narzędzie?