Kapitan Władysław Raginis zostanie pośmiertnie awansowany

Jak podaje Rzeczpospolita kapitan Władysław Raginis zostanie pośmiertnie awansowany do stopnia majora.

 Jak podaje Rzeczpospolita kapitan Władysław Raginis zostanie pośmiertnie awansowany do stopnia majora.

Kapitan Raginis był dowódcą polskiej obrony we wrześniowej bitwie nad Wizną (szerzej znanej jako polskie Termopile). Dowodzący 720 żołnierzami (część nowych badaczy mówi o liczbie nawet o połowę mniejszej) bronił się przez 3 dni przed korpusem pancernym Heinza Guderiana liczącym 42 tysiące żołnierzy. Kiedy skończyła się amunicja, kapitan rozkazał żołnierzom opuścić stanowiska i poddać się a sam wysadził się granatem. Sami żołnierze zostali natomiast brutalnie pobici przez hitlerowców.

MON zdecydował się uhonorować bohaterskiego żołnierza najprawdopodobobniej z okazji niedawnej ekshumacji ciała. Do tej pory leżało ono w mogile przy drodze (!!) Teraz ostatnim miejscem spoczynku kapitana została pozycja, której bronił.

Nadchodzący awans dla jednego z najwybitniejszych, polskich żołnierzy II wojny skłonił mnie do zastanowienia nad sposobami upamiętniania polskich bohaterów narodowych. Czy są one adekwatne do ich zasług? A może nie ma ich wcale? Nie mówię oczywiście o tak światłych postaciach jak dwaj weterani walki o pokój i demokrację: "człowiek honoru" czy Aaron Szechter. Ich zasługi zostały docenione aż w nadmiarze przez wdzięczny naród;)

Zapraszam do dyskusji. Co o tym sądzicie?