Już nawet Ziobro nie popiera teorii wybuchów
15/04/2012
433 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Po zgłoszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego chęci wzięcia udziału w wyborach prezydenckich Zbigniew Ziobro forsuje możliwość prawyborów na prawicy. Pokazuje to ciekawą sytuację prawicy.
W ostatnim wywiadzie dla TVN24 na pytanie o różnice między PiS i SP Zbigniew Ziobro stwierdził iż nie wierzy w samolocie TU 154/101 wybuchły jakieś bomby lub rakiety, gdyż jest to niezgodne z faktami. Bo rzeczywiście wobec braku śladów użycia materiałów wybuchowych na ciałach ofiar teoria bomby w kabinie pasażerskiej całkowicie upada. Poparcie teorii wybuchu lansowanej przez Macierewicza jest dla PiS dość istotnym elementem zdejmującym z tych środowisk odpowiedzialność za narażenie bezpieczeństwa ludzi zaproszonych na pokład poprzez forsowanie lotu przy skrajnie niekorzystnych warunkach na lotnisku w Smoleńsku. Słowa Ziobro to wyraźne uderzenie w interesy PiS dążącego do przekonania społeczeństwa, że katastrofa pod Smoleńskiem była zamachem i wzbudzenia niepokojów społecznych, które mogłoby doprowadzić do upadku dzisiejszego rządu i doprowadzić do wcześniejszych wyborów. Słowa Ziobro pokazały, że SP dołączyło do pozostałych partii, które sceptycznie podchodzą do teorii lansowanych przez Macierewicza.
Prawicę czeka ciężki okres
Nie ulega wątpliwości, że katastrofa pod Smoleńskiem była ogromnym ciosem dla tej partii. Zginęło tam wiele osób, które były rozpoznawalną jej wizytówką, na których można było oprzeć kampanię wyborczą. Nie ulega również wątpliwości że Hofman i Błaszczak osobowościami nie są. To bardziej wierni pretorianie Kaczyńskiego. Niechęć Jarosława Kaczyńskiego do tworzenia nowych silnych osobowości a także reformowania partii w tym procesie nie pomaga. Od momentu, gdy po przegranych wyborach prezydenckich Kaczyński odwrócił się od nowo zdobytego elektoratu twierdząc, że obraz polityka umiarkowanego był wynikiem działania leków, większość działalności PiS zbiega do umacniania się na starym elektoracie, a ten jak pokazały kolejne wybory nie wystarczy. Ciągłe kręcenie się wokół sprawy Smoleńska przy rosnącym zniechęceniu społeczeństwa do tego tematu nie jest pomysłem na wygranie wyborów. Czekanie na wybuch niechęci społecznej do rządów PO-PSL też. SP jest silną konkurencją na prawicy. To nie PJN polityków drugiego rzędu a byli główni i rozpoznawalni społecznie politycy PiS. Oni mają wiedzę jak uprawia się politykę i mają ku temu pieniądze. Zarówno prawicę jak i PO w przyszłości czeka okres przebudowy. Na prawicy proces ten się rozpoczął i doprowadzi on do powstania nowej silnej partii. Jednak będzie on najprawdopodobniej kosztował ją kolejne przegrane wybory, a to oznacza upadek Kaczyńskiego a wraz z nim PiS i przedłużenie rządów PO z wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli prawica chce myśleć o przejęciu władzy musi do wyborów parlamentarnych podejść zjednoczona, przebudowana i otwarta na nowy elektorat czego w PiS licząc na wybuch gniewu narodowego nie chcą zauważyć.
fot. Bartosz Staszewski, właściciel praw autorskich do tego pliku zezwala wszystkim na jego dowolne wykorzystanie pod następującym warunkiem: author and website (www.prsteam.net) must be publiced.