Jutro kolej na Belgię, a we wtorek „endgame is approaching”
27/11/2011
351 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
!!!Premier Włoch Mario Monti powiedział że europejscy liderzy wiedzą że upadek Włoch oznacza „koniec euro”!!! Czy w Polsce powstał już sztab kryzysowy na tę okoliczność? Moratorium na CO2 i elektrownię atomową racją stanu
"There has to be an endgame, and the endgame is approaching" powiedział Alan Zafran, z Luminous Capital, zarządzający $3,8 mld aktywów w Menlo Park, Calif. Środowa emisja niemieckich dziesięciolatek okazała się najgorszą aukcją od czasu utworzenia eurostrefy co skłoniło James’a Mackintosh’a z Financial Times’a do zatytułowanie swojej wczorajszej analizy jako „Bund failure signals eurozone’s slow death?”. Niestety, ale równie złe informacje nadchodzą z Węgier, po tym jak rating tego kraju spadł do poziomu pozainwestycyjnego. Europejskie banki a zwłaszcza austriackie, które zainwestowały w sumie 41 mld euro w tym kraju, już zaczynają liczyć potencjalne straty. W artykule Andrew Peaple „Emerging Europe Catches Euro-Zone Cold” we wczorajszym The Wall Street Journal Andrew People ukazuje, że wycofywanie kapitałów z banków zagranicznych których udział w Polsce stanowi 72% będzie kosztował kraje Europy Wschodniej obniżenie wzrostu PKB aż o 0,5% do 1%. Niestety w Polsce są lansowane pomysły ułatwienia im tego zadania poprzez ich wykupywanie ich zobowiązań przez instytucje krajowe pod hasłem „udomowienia”. Tego typu działania świadczą o wyjątkowej lekkomyślności i braku kompetencji wśród powielających te propozycje, oraz o cynizmie tych którzy te działania lansują. Równoczesne uznanie za największego truciciela Europy elektrownię Bełchatów ze względu na CO2 zakrawa na kpinę ze zdrowego rozsądku (raport Europejskiej Agencji Środowiska) i wymaga niezwłocznego domagania się moratorium w ponoszeniu gigantycznych kosztów związanych z „oziębianiem klimatu” jak i związanych z nim toksycznych budów elektrowni jądrowych.
Strefa euro w 2012 r. potrzebuje 800 mld euro zgodnie z szacunkiem Barclays Capital, bez uwzględnienia potrzeb pożyczkowych Grecji, Portugalii i Irlandii, które są poza rynkiem, a tu kolejne kraje z niego wypadają. Aukcja belgijskich dziesięciolatek nastąpi już w przyszły poniedziałek i nawet nagła zgoda skłóconych partii na cięcia w budżecie 2012r. pod auspicjami króla nie pomoże („King Albert II, who has stepped in throughout negotiations to soothe tempers and urge politicians to find agreement, is "delighted" with the news, according to the palace.” WSJ). A Włosi i Francuzi również w przyszłym tygodniu muszą uplasować swoje obligacje. Kalendarz na początek tygodnia to emisja do 2 mld euro w Belgii w poniedziałek, Włochy w poniedziałek 750 mln euro i wtorek aż 8 mld euro. Jak by tego było mało to we czwartek wchodzą Hiszpanie z emisją na 3,5 mld euro (uzupełniają istniejące emisje –zrezygnowali z nowej) oraz Francja 3-4,5 mld euro.
Jak podało w piątek wieczorem The Wall Street Journal w artykule “S&P Downgrades Belgium Rating“: "Standard & Poor’s Ratings Services downgraded Belgium one notch" z AA+ na AA zz perspektywą negatywną. Wydaje się że może być to działanie uprzedzające przed oczekiwanym fiaskiem poniedziałkowej emisji, gdyż bardzo wysokie zadłużenie w połączeniu z niską aktywnością gospodarczą i problemami z bankami nie uzasadnia tak wysokiej oceny ratingowej w sytuacji gdy na rynku rentowność dziesięciolatek już osiągnęła poziom 5,92%.
Oto aktualne oceny agencji ratingowych (proszę ich nie zapamiętywać bo będą się często zmieniały):
Kraj Moody’s Fitch S&P
Austria Aaa AAA AAA
Belgium Aa1 AA+ AA
Bulgaria Baa3 BBB- BBB
Cyprus Baa3 BBB BBB
Czech Republic A1 A+ A
Denmark Aaa AAA AAA
Estonia A1 A A
Finland Aaa AAA AAA
France Aaa AAA AAA
Germany Aaa AAA AAA
Greece Ca CCC CCC
Hungary Ba1 BBB- BBB-
Ireland Ba1 BBB+ BBB+
Italy Aa2 A+ A
Latvia Baa3 BBB- BB+
Lithuania Baa1 BBB BBB
Luxembourg Aaa AAA AAA
Malta A1 A+ A
Netherlands Aaa AAA AAA
Poland A2 A- A-
Portugal Ba2 BBB- BBB-
Romania Baa3 BB+ BB+
Slovakia A1 A+ A+
Slovenia Aa2 AA AA-
Spain A1 AA- AA-
Sweden Aaa AAA AAA
United Kingdom Aaa AAA AAA
Wszystkich zainteresowanych tematem zapraszam do lektury artykułu Małgorzaty Goss na temat sytuacji Węgier (w której gospodarstwa węgierskie są zadłużone w obcych walutach na 21% PKB) mając na uwadze, że w piątkowym artykule Financial Times “S&P downgrades Belgium’s debt” Stanley Pignal w podsumowaniu opisał straty w Polsce: “Moody’s move on Thursday hit assets across central Europe hard on Friday, with Poland’s zloty reaching its lowest level against the euro for nearly two-and-a-half years and its bond yields also rising sharply.” Aktualny kurs złotego to rekordowe 4,5409 zł/euro, ale przecież to nie koniec konsekwencji rozpadania się eurostrefy – w poniedziałek kolejna odsłona w Belgii:
„Agencja Moody´s niespodziewanie obniżyła rating długu publicznego Węgier do poziomu "inwestycji spekulacyjnych" z perspektywą negatywną, co stanowi zapowiedź dalszej obniżki wiarygodności kredytowej tego kraju. Budapeszt uznał to za "atak finansowy"
Atak na forinta
Małgorzata Goss
Obniżenie ratingu jest bezpodstawne. Gospodarka węgierska, pomimo trudności zewnętrznych, w większości dziedzin zmierza w korzystnym kierunku, a deficyt finansów publicznych w tym roku po raz pierwszy od wstąpienia do Unii spadnie poniżej 3 proc. PKB – podkreśla węgierski rząd. Także widoczne od pewnego czasu osłabienie forinta to, jego zdaniem, efekt gry spekulacyjnej na załamanie węgierskiej waluty. – Obniżka ratingu to nóż w plecy Węgier – uważa Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Jest to, zdaniem ekonomisty, odwet ze strony dużych banków zagranicznych, które straciły w tym roku co najmniej 0,5 mld USD na skutek wprowadzenia przez Viktora Orbána podatku bankowego oraz usztywnienia kursu forinta do walut obcych przy spłacie walutowych kredytów hipotecznych.
– Sytuacja Węgier jest wynikiem zarówno narastającego w poprzednich latach wysokiego zadłużenia kraju za granicą w walutach obcych, jak i wyprzedaży przedsiębiorstw inwestorom zagranicznym, a więc działań podobnych jak w Polsce. Jeśli kraj ma dużą ekspozycję zagraniczną, to bez stałego dopływu środków zagranicznych jego waluta się załamuje w efekcie odpływu kapitału w postaci transferu zysków i spłaty obligacji. Zachwianie stabilności finansowej spowodowane odpływem kapitału z rynku długu i giełdy może ulec przyspieszeniu w przypadku obniżenia oceny ratingowej przez agencje. Ponadto przy wyższym kursie walutowym poziom zadłużenia w części zagranicznej automatycznie wzrasta, a więc spadają szanse spłacenia zobowiązań przez dany kraj i jego obywateli – wyjaśnia cały mechanizm dr Cezary Mech, finansista, wiceminister finansów w rządzie PiS.
Rentowność węgierskich obligacji trzyletnich sięgnęła już 9,1 proc., pięcioletnich – 9,0 proc., a dziesięciolatek – 9,4 procent. Dla porównania – rentowność obligacji Włoch, kraju, który ostatnio objęty został nadzorem UE i MFW, wynosi ok. 7 proc., Portugalii zaś – ponad 11 procent. Obniżenie wiarygodności kredytowej Węgier stanowi zły prognostyk dla Polski z uwagi na nasze wysokie zadłużenie zagraniczne. Rentowność polskich obligacji długoterminowych poszła w ostatnim czasie w górę i przekracza już 6 procent. – Przezorność wymaga, aby kraj zadłużał się w krajowej walucie na jak najdłuższe okresy zapadalności, przy czym rząd i instytucje nadzoru finansowego powinny dbać, aby wszelkie kontrakty handlowe i kredyty udzielane firmom oraz obywatelom także były denominowane w krajowej walucie. Błędem jest też wprowadzanie, zwłaszcza do Konstytucji, zapisów zakazujących skupu krajowych obligacji przez bank centralny – podkreśla Cezary Mech.
Węgry, które w 2008 r. stanęły na skraju zapaści, pod rządami Viktora Orbána podjęły kurs na oddłużenie kraju i naprawę finansów publicznych m.in. przez opodatkowanie banków, wielkich korporacji i wielkopowierzchniowych sieci handlowych, które w poprzednich latach bez przeszkód transferowały zyski za granicę. Dzięki temu udało się zredukować deficyt i zmniejszyć o kilka punktów procentowych dług, który dochodził do 81 proc. PKB (z czego ponad 60 proc. stanowił dług zagraniczny). Niestety, ostry program oszczędnościowy osłabił wzrost gospodarczy, co utrudnia rolowanie zadłużenia. Zapaść Węgier świadczy o tym, że Angela Merkel i Nicolas Sarkozy myślą już tylko o tym, jak ratować eurostrefę i jej banki, a kraje spoza euro pozostawiają samym sobie.”