TAJNI WSPÓŁPRACOWNICY
JOLANTA LANGE – CZERWONA PRZESZŁOŚĆ AKTYWISTKI, TAJNEGO WSPÓŁPRACOWNIKA SB
Jolanta Małgorzata Gontarczyk, obecnie jako Jolanta Lange (ur. 1949) – polska socjolog, działaczka lewicowa i feministyczna, doktor nauk humanistycznych, radna sejmiku mazowieckiego i członek zarządu województwa (2001–2002). Tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa (SB).
Urodziła się w 1949 r.. Córka Juliana Lange (w 1948 roku zmienił nazwisko na Pławski. Uzyskała stopień naukowy doktora socjologii. Została adiunktem w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Łodzi. Publikowała w dziedzinie oświaty w tygodniku społeczno-kulturalnym „Odgłosy”.
Wstąpiła do łódzkiej „Solidarności”. Jej mężem został Andrzej Gontarczyk, kierownik Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów, w 1981 r. kierownik łódzkich kin „Gdynia” i „Wisła”).
6 września 1982 r. oboje wyjechali do Republiki Federalnej Niemiec (w ramach tzw. łączenia rodzin, jako że mieszkała tam krewna Jolanty Gontarczyk) i otrzymali niemieckie obywatelstwo.
W 1984 r. przystąpili do funkcjonującej w Carlsbergu Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów, kierowanej przez ks. Franciszka Blachnickiego[5][7]. W toku zaangażowania się w działalność ChSWN małżeństwo podjęło pracę w wydawnictwie „Maximilianum”, którego Jolanta Gontarczyk została kierownikiem, a jej mąż nadzorcą technicznym. W wydawnictwie było wydawane czasopismo „Prawda Krzyż Wyzwolenie”, na łamach którego swoje teksty pisała także Jolanta Gontarczyk. 30 czerwca 1985 została wybrana prezesem ChSWN, pełniła także funkcję sekretarza (Andrzej Gontarczyk został doradcą ks. Blachnickiego). Została powołana na stanowisko delegata rządu RP na uchodźstwie na terenie Carlsbergu i okolice od 1 sierpnia 1986 (jednocześnie była podległa delegatowi na teren całej RFN, dr. Wincentemu Broniwój-Orlińskiemu.
Z biegiem czasu podnosiły się głosy niezadowolenia wśród członków ruchu skierowane wobec Gontarczyków, a mianowicie dotyczące osłabienia działalności organizacji czy niedomagania samej drukarni, a także pojawiały się plotki o ich podwójnej roli i pracy na rzecz komunistycznych służb specjalnych. W związku z napływającymi do ks. Blachnickiego informacjami o agenturalnej działalności Gontarczyków, w tym przekazanych przez Andrzeja Wirgę ze źródeł Solidarności Walczącej, 26 lutego 1987 r. duchowny zapowiedział, że w przeciągu dwóch dni ma otrzymać przesądzające dowody na potwierdzenie tego. Następnego dnia małżeństwo Gontarczyków spotkało się z ks. Blachnickim, który kilka godzin później nagle zmarł (jako oficjalną przyczynę zgonu podano zator płucny. Według niektórych świadków podczas ostatniego spotkania małżeństwa z duchownym doszło między nimi do kłótni.
Po śmierci księdza, Gontarczykowie pozostali w Carlsbergu przez około rok. Po Walnym Zebraniu ChSWN 22 listopada 1987 r. odeszli z ruchu, po tym jak skierowano wobec nich oskarżenia o działalność agenturalną i dezintegrację organizacji. Podczas konferencji prasowej pod koniec kwietnia 1988, rzecznik rządu Zbigniewa Messnera, Jerzy Urban poinformował o powrocie do Polski po sześciu latach dziennikarza Andrzeja Gontarczyka wraz z żoną Jolantą, spikerką Radia „Wolna Europa”, których określił jako działaczy emigracyjnych struktur politycznych powiązanych z tzw. rządem londyńskim i Solidarnością Walczącą.
Po powrocie do Polski u zarania III Rzeczypospolitej Jolanta Gontarczyk zaangażowała się w ruch feministyczny. W założonej w 1990 r. Demokratycznej Unii Kobiet pełniła funkcję sekretarza generalnego w kadencji 1991–1994, 1994–1997, a w 1997 r. została wybrana wiceprzewodniczącą W latach 90 XX w. była aktywna w podejmowanej inicjatywie ustawodawczej w zakresie legalizacji aborcji oraz w ramach akcji na rzecz prawnej legalizacji związków tej samej płci.
W wyborach parlamentarnych 1997 r. bezskutecznie kandydowała do Sejmu RP III kadencji z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej w okręgu wyborczym nr 2, uzyskując 5409 głosów i zajmując drugie miejsce na swojej liście (mandat uzyskało dwóch pierwszych kandydatów). W wyborach samorządowych 1998 uzyskała mandat radnej Sejmiku Województwa Mazowieckiego I kadencji (1998–2002) uzyskując 11 316 głosów, zasiadała w Klubie Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Od 10 grudnia 2001 r. do 26 listopada 2002 r. pełniła funkcję członka Zarządu Województwa Mazowieckiego, odpowiadając m.in. za sprawy związane z kulturą. Bez powodzenia ubiegała się o reelekcję w wyborach samorządowych 2002, kandydując z listy Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Sojusz Lewicy Demokratycznej – Unia Pracy (uzyskała trzeci wynik na liście, zaś mandat uzyskało dwóch pierwszych kandydatów). W rządzie Marka Belki od 13 maja 2004 r. pełniła stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Administracji Publicznej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (pierwotnie zatrudniona na czas określony do 14 maja 2006 r.), na stanowisku będąc odpowiedzialną za kontrolę funkcjonowania pracy administracji rządowej w województwach, gospodarowanie nieruchomościami stanowiącymi własność Skarbu Państwa, nadzór nad Zespołem do Spraw Koordynacji Strategii Antykorupcyjnej. W 1999 r. była inicjatorką Kongresu Kobiet SLD, w marcu 2005 weszła w skład zespołu powołanego przez Radę Krajową SLD celem opracowania nowej strategii programowej partii. W 2006 r. była doradcą Izby Włosko-Polskiej.
Według dokumentów wywiadu (Dep. I) MSW PRL Jolanta Gontarczyk została zwerbowana do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w Łodzi jako tajny współpracownik w 1977 r. (jej mąż w 1974 r. ). Wyniki śledztwa prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej w latach 2001–2005 wykazały, że oboje przebywając w latach 80 XX w. w RFN działali jako agenci wywiadu nielegalnego SB, realizując zadania pod przykryciem dla XI Wydziału (zajmującego się zwalczaniem dywersji ideologicznej) I Departamentu MSW – Jolanta Gontarczyk jako TW „Panna”, zaś Andrzej Gontarczyk jako TW „Yon”. Ich zadaniem miało być rozbicie środowiska działaczy „Solidarności” w RFN, zaś po poznaniu ks. Blachnickiego zajmowali się jego inwigilacją oraz infiltracją ruchu ChSWN. W kwietniu 1988 r. zostali ostrzeżeni o ich zdemaskowaniu, po czym zbiegli z Niemiec. W tym samym roku wobec obojga niemiecka prokuratura prowadziła postępowanie podejrzewając ich o szpiegostwo, zaś po nagłym wyjeździe Gontarczyków do ich mieszkania, w którym pozostawili rzeczy osobiste, wkroczyli funkcjonariusze niemieckiego kontrwywiadu z Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji.
Po publikacji tygodnika „Wprost” w 2005 r. opisującej agenturalną działalność małżeństwa, Jolanta Gontarczyk odeszła z zajmowanego stanowiska w MSWi. Postanowieniem z 6 lipca 2006 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa zostało umorzone śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego poprzez podanie mu trucizny. W toku tego postępowania Jolanta i Andrzej Gontarczykowie przyznali się do współpracy z SB. Ustalenia prokuratury wykazały, że oboje działali w celu rozbicia polskiego środowiska emigracyjnego w RFN, a ich działania doprowadziły do upadku finansowego drukarni w Carlsberg.
ODZNACZENIA
Postanowieniem Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego z 6 marca 1997 R. została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi za wybitne zasługi w działalności społecznej.
RAFAŁ TRZASKOWSKI PRZYZNAŁ 2 MLN ZŁ NA DOFINANSOWANIE KOMUNISTYCZNEJ FUNDACJ JOLANTY LANGE
Rafał Trzaskowski pytany o Gontarczyk: Dziwne, że media publiczne prześwietlają życiorysy.
To dziwne, że telewizja publiczna zajmuje się prześwietlaniem życiorysów różnych ludzi – twierdzi kandydat PO na prezydenta Rafał Trzaskowski, pytany przez TVP Info o to, dlaczego przyznał 2 mln zł dofinansowania fundacji Jolanty Lange. Ta była współpracownica Służby Bezpieczeństwa inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego na chwilę przed jego śmiercią. Jako TW SB inwigilowała księdza. Teraz zajmuje się walką z dyskryminacją.
– Nie oceniaj, poznaj: to istota różnorodności, to postawa otwartości na innych, to wrażliwość i umiejętność takiego działania, które daje swobodę…
Jak ujawniły media, fundacja Jolanta Lange – wcześniej Gontarczyk – otrzymała od miasta stołecznego Warszawy prawie 2 mln zł. Fundacja zajmuje się m.in. promocją ideologii LGBT. Jolanta Gontarczyk była w przeszłości jedną z kluczowych osób, które współpracowały z komunistyczną bezpieką.
W latach 80. ścigał ją nawet kontrwywiad RFN. Skierowano ją do inwigilacji twórcy Ruchu Światło Życie, Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Gontarczyk miała być jedną z ostatnich osób, która widziała ks. Blachnickiego przed jego tajemniczą śmiercią. Śledztwo w jej sprawie zostało niedawno wznowione przez IPN.
O to, dlaczego ratusz przyznał fundacji tej kobiety tak znaczne dofinansowanie oraz o to, czy Rafał Trzaskowski zna Jolantę Lange, prezydent stolicy był pytany na konferencji prasowej przez reporterkę TVP Info. – Pytam jeszcze, póki mogę – nawiązywała dziennikarka do zapowiedzi Trzaskowskiego, że zlikwiduje TVP Info.
Inwigilowała ks. Blachnickiego, zmieniła nazwisko po dekonspiracji męża.
PRZESZŁOŚĆ JOLANTY LANGE
Andrzej Gontarczyk karierę w Służbie Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. Jego żona Jolanta, dziś nosząca nazwisko Lange,…
– Dlaczego postanowił pan przyznać prawie 2 mln zł dofinansowania fundacji prowadzonej przez Jolantę Lange, a w zasadzie Gontarczyka, TW „Panna”, która współpracowała z SB i inwigilowała Blachnickiego? Co osoba, która współpracowała z SB, wie o szerzeniu swobód obywatelskich? –dziennikarka pytała Rafała Trzaskowskiego.
Jak oświadczył nowy kandydat PO, „ja nie jestem cenzorem, nie prześwietlam przeszłości wszystkich, którzy otrzymują wsparcie ratusza, zwłaszcza w procedurach konkursowych, na różne cele dotyczące działalności obywatelskiej”. – Jeśli ludzie przez rząd PiS będą pozbawiani praw obywatelskich, to może pani zadawać tego typu pytania – stwierdził polityk.
Dopytywany, czy osobiście zna Gontarczyka, Trzaskowski odparł: „Setki fundacji, przeróżnego rodzaju inicjatywy są wspierane przez Warszawę i bardzo dobrze, bo rząd wycofuje wsparcie dla wielu organizacji pozarządowych. Moim zadaniem nie jest prześwietlanie różnego rodzaju wydarzeń”.
– Nie zna pan Jolanty Lange – Gontarczyk i jej przeszłości? – dopytywała dziennikarka. – Gdybym chciał znać przeszłość wszystkich ludzi, którzy współpracują z miastem Warszawą, to niczym innym nie musiałbym się zajmować. Zajmuję się zarządzaniem miasta i nie aspiruję, jak PiS, do budowania inkwizycji. Jeżeli ktoś złamał prawo, powinien zostać osądzony. Jeżeli macie dowody, że dana osoba złamała prawo i powinna ponieść odpowiedzialność, to zupełnie inna kwestia. To dziwne, że telewizja publiczna zajmuje się prześwietlaniem życiorysów różnych ludzi – mówił Trzaskowski.
Będzie nowy szef sztabu Trzaskowskiego. „Nie ja”, „on też nie”, „sztabu nie ma”
Bartosz Arłukowicz nie będzie szefem sztabu Rafała Trzaskowskiego – to niemal pewne, jeśli za pewnik wziąć deklarację posła Sławomira Nitrasa. Kto?…Jak tłumaczył dalej, to nie on odpowiada za przyznawanie dotacji przez ratusz.
Sugerował tym samym, że to nie do niego należy kierować pytania o dofinansowanie dla fundacji Jolanty Lange. – Decyzje zapadają w procedurach konkursowych i podejmują je specjaliści – zapewniał prezydent stolicy.
Istotnie, to komisje złożone przez ekspertów, ale i pracowników Urzędu Miasta dokonują oceny merytorycznej zgłoszeń i na tej podstawie wydają opinię o projekcie: pozytywną lub negatywną. Ostateczna decyzja należy jednak do prezydenta czy burmistrza miasta. W przypadku stolicy trafiają one do pełnomocnika z biura prezydenta Warszawy.
Nie jest więc tak, że – wbrew temu co na konferencji prasowej mówił Rafał Trzaskowski – nie uczestniczy on w procedurze przyznawania dofinansowania, czy też nie ma na nią wpływu.
CZERWONA PRZESZŁOŚĆ AKTYWISTKI „RÓWNOŚCIOWEJ?” NA JAW
WYCHODZ Ą INTERESUJĄCA FAKTY
Niejaka Jolanta Lange wypowiada się na nagraniu popierającym tzw. kartę różnorodności, czyli międzynarodową inicjatywę, która ma promować różnorodności i równe szanse w zatrudnieniu, bez względu m.in. na orientację seksualną. Okazuje się jednak, że widoczna na nagraniu kobieta była w przeszłości zarejestrowana jako tajny współpracownik SB, mający wraz ze swoim mężem inwigilować ks. Franciszka Blachnickiego, twórcę Ruchu Światło-Życie.
Ten element na pewno jest bardzo istotny w tym, żeby nasze zarządzanie, a oprócz tego nasze życie było bardziej równe, równościowe i żebyśmy potrafili funkcjonować i korzystać ze swoich inności- mówi na nagraniu zamieszczonym w sieci Jolanta Lange.
Jolanta Lange od kilku lat szefuje Stowarzyszeniu „Pro Humanum”. Na stronie Stowarzyszenia przedstawiana jest jako aktywistka antydyskryminacyjna.
„Prowadzi zajęcia poświęcone tematyce uprzedzeń i stereotypów, wielokulturowości oraz przeciwdziałania dyskryminacji i zarządzania różnorodnością. Autorka i koordynatorka ponad 15 projektów badawczych i edukacyjnych z zakresu równego traktowania, przeciwdziałania dyskryminacji i ochrony praw człowieka. Propagatorka idei równego statusu kobiet i mężczyzn”- czytamy w biogramie Jolanty Lange zamieszczonym na stronie internetowej „Pro Humanum”.
Internauci spostrzegli, że Jolanta Lange, walcząca dzisiaj o prawa mniejszości seksualnych, w latach 80. – wówczas pod nazwiskiem Gontarczyk – miała wraz z mężem jako tajny współpracownik SB inwigilować ks. Franciszka Blachnickiego oraz Polonię w RFN.
Dziennikarz Artur Stelmasiak dotarł do informacji potwierdzających, że kobieta zmieniła swoje nazwisko z Gontarczyk na Lange.
Dzisiaj o sprawie Jolanty Lange rozmawiali goście Michała Rachonia w programie „Jedziemy”.
Dzisiaj głośna kariera agentki SB właśnie stała się jasnym i oczywistym dowodem, ze arcybiskup Marek Jędraszewski miał rację, mówiąc, że czerwona zaraza i tęczowa ideologia maja nie tylko wspólne korzenie, ale najwyraźniej również wspólnych żołnierzy – powiedział Michał Rachoń.
Jak wynika z ustaleń IPN, Jolanta Gontarczyk w 1977 r. została zwerbowana do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w Łodzi jako tajny współpracownik.
Śledztwo IPN z lat 2001-2005 wykazało, że małżeństwo Gontarczyków przebywając w latach 80. w RFN działało jako agenci SB, realizując zadania dla XI Wydziału (zajmującego się zwalczaniem dywersji ideologicznej) I Departamentu MSW.
– Jolanta Gontarczyk jako TW „Panna”, zaś Andrzej Gontarczyk jako TW „Yon”.
Małżeństwo agentów SB blisko przyjaźnili się z ks. Franciszkiem Blachnickim – więźniem obozów koncentracyjnych, wyjątkowo prześladowanym przez SB, który w 1987 roku zmarł w RFN.
Ks. Blachnicki był znany jako założyciel „Ruchu Światło-Życie”.
IPN w śledztwie jednoznacznie wykazał, że ksiądz był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa za pośrednictwem jego najbliższych współpracowników – wspomnianego już małżeństwa Jolanty i Andrzeja Gontarczyków.
To samo śledztwo, prowadzone w latach 2001-2005 wykazało, że ks. Franciszek Blachnicki mógł umrzeć na skutek otrucia, ale – postanowieniem z 6 lipca 2006 roku prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach umorzył śledztwo w sprawie zabójstwa księdza przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego poprzez podanie mu trucizny. Śledztwo umorzono wskutek braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie takiego przestępstwa.
CZERWONA PRZESZŁOŚĆ EKSPERTKI DS, „RÓWNOŚCI”
Kreowana dziś na ekspertkę ds. równości Jolanta Lange, była w przeszłości zarejestrowana jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa.
– Andrzej Gontarczyk karierę w SB jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. Jego żona Jolanta, dziś nosząca nazwisko Lange, trzy lata później. Ponieważ mieli rodzinę w RFN i nosili się z zamiarem wyjechania tam, SB wykorzystała to przygotowując ich do działania – powiedział Piotr Woyciechowski, ekspert ds. służb specjalnych. Publicysta „Do Rzeczy” był gościem „Debaty Jedynki” na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
W ramach „Warszawskich Dni Różnorodności” prezentowano, jak informuje ratusz stołecznego miasta, „doskonałe dokumenty dotykające różnych przesłanek dyskryminacji”, takie jak m.in. „”L.Poetki” (o poetkach lesbijkach, dla których tożsamość psychoseksualna jest inspiracją twórczości) czy występy „chóru LGBT+”. Podczas wydarzenia wypowiedziała się Jolanta Lange, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego „Pro Humanum”. Poparła tzw. kartę różnorodności, czyli międzynarodową inicjatywę mającą promować różnorodności i równe szanse w zatrudnieniu bez względu m.in. na orientację seksualną – opisuje Polskie Radio.
– Pan Andrzej Gontarczyk swoją karierę w SB jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. w Łodzi. Najpierw zajmował się dość skomplikowanymi kombinacjami operacyjnymi, zmierzającymi do zwalczania ambasad niemieckich na terenie w Polsce. Był bardzo dobrze wyszkolony, świadomy, niebezpieczny, w pełni sterowalny, chętnie podejmujący działalność z pełną inicjatywą. Współpraca Jolanty Gontarczyk zaczęła się trzy lata później, a do werbunku osobiście doprowadził jej mąż, który bał się, że jeśli do tego nie dojdzie, to zostanie przez nią nieświadomie zdekonspirowany – powiedział Piotr Woyciechowski. Wyjaśnił też, dlaczego żona Gontarczyka zmieniła nazwisko: – Jej ojciec i babka wywodzili się z tego rodu. Byli volksdojczami. Ojciec pani Jolanty na początku lat 40. był tajnym współpracownikiem, zanim wyjechał do Niemiec. Mając więc w RFN rodzinę, małżeństwo Gontarczyków nosiło się z zamiarem wyjechania tam z Polski. SB to wykorzystała, szkoląc i przygotowując ich do zadania.
Piotr Woyciechowski „Do Rzeczy” opublikował dokumenty dotyczące Jolanty Lange.
Piotr Woyciechowski stwierdził też, że „pani Jolanta kontynuuje tę działalność”. – Tylko już nie w wymiarze agenturalnym, a jawnym przeciwko Kościołowi katolickiemu i chrześcijaństwu. To jest główny cel – wskazał.
JOLANTA LANGE O POETKACH LESBIJKACH
Gospodynią „Warszawskich Dni Różnorodności” była Jolanta Lange, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego „Pro Humanum”. Podczas trwania Dni – według informacji ratusza – można było posłuchać „chóru LGBT+”, przeczytać dokumenty o poetkach lesbijkach, spotkać „freegenderowego mężczyznę”.
Mówiąc do zgromadzonych na wspomnianej imprezie, Lange wyłożyła ideę różnorodności: „Nie oceniaj, poznaj: to istota różnorodności, to postawa otwartości na innych, to wrażliwość i umiejętność takiego działania, które daje swobodę każdemu, tak abyśmy czuli, że jesteśmy razem, a to co nas różni jest naszym bogactwem”.
I właściwie nie byłoby w tym nic oryginalnego i godnego komentarza, gdyby nie fakt, że mówiąca te słowa prezes Lange to Jolanta Gontarczyk. Takie bowiem nosiła nazwisko w czasach, kiedy będąc tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego, twórcę ruchu oazowego, dziś kandydata na ołtarze.
Wraz z małżonkiem, Andrzejem Gontarczykiem udali się w 1982 r. do Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki założył Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji „Światło – Życie”. Przebywał tam, kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny i pozostał, uznając, że będzie mógł skuteczniej działać dla rozwoju swojego dzieła. Gontarczykowie zaangażowali się w działalność ośrodka ks. Blachnickiego . Jolanta dyrektorowała powstałemu w ośrodku wydawnictwu Maximilianum i prezesowała powołanej do życia przez Księdza: Chrześcijańskiej Służbie Wyzwolenia Narodów. W 1987 r. ks. Blachnicki miał już pewność, że Gontarczykowie są agentami SB i 27 lutego przeprowadził z nimi rozmowę. Niedługo po niej zmarł.
W latach 2005-2006, śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Blachnickiego prowadził IPN. Zostało umorzone. Potwierdziło agenturalną działalność małżeństwa Gontarczyków, nie potwierdziło tezy o otruciu kapłana.
Po 1989 r. Jolanta Gontarczyk zaangażowała się społecznie i politycznie. Najpierw – w ruchach proaborcyjnych i feministycznych, później została radną sejmiku mazowieckiego z list SLD. W czasach rządów premiera Leszka Millera została powołana na stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Administracji Publicznej w MSWiA. Zwolniono ją z tej funkcji po podjęciu śledztwa przez IPN. Wtedy też zmieniła nazwisko. Do aktywności społecznej wróciła już jako Jolanta Lange, prezesując Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego „Pro Humanum”
I tę esbecką formację wspiera kandydat na prezydenta Rzeczpospoltej Polskiej Rafał Trzaskowski.
Małgorzata Ogórek kandydatka na prezydenta RP postkomunistycznej partii SLD jako nie wiadomo dlaczego dziennikarka TVP-info milczy na ten temat jak zaklęta, zapewne pouczana przez Leszka Millera.
Aleksander Szumański Poliish Club Online
Literatura
(link is external)
https://www.dorzeczy.pl/kraj/111417/Woyciechowski-Czerwona-przeszlosc-ekspertki-ds-rownosci.html
(link is external)
zdjęcie: polskaniepodlegla.pl
.