Bez kategorii
Like

John Dee – czarnoksiężnik?

19/09/2012
638 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Niektórzy uważają go za „patrona” współczesnego szpiegostwa przemysłowego. Bo też John Dee (1527-1608, oczywiście prawdopodobnie) na polecenie królowej Elżbiety I zdobył parę sekretów nawigacji i procesów technologicznych.

0


 

1.

 

John Dee, choć był jednym z najlepszych, jeśli w ogóle nie najlepszym studentem w Cambridge, został wyrzucony ze studiów za…. czarnoksięstwo.

W 1547 roku (ta data jest w miarę dokładna) schronił się w Louvain w dzisiejszej Belgii.

Tam poświecił się astrologii, która pozwalała mu na w miarę dostatnie życie.

Został aresztowany za udział w czarnoksięskim spisku na życie królowej Marii Tudor.

Jej następczyni na tronie Anglii, Elżbieta, uwolniła go z więzienia i wysłała z misją na kontynent.

Wielu uważało, że misja ta była zwykłym szpiegostwem, zakrytym, dla niepoznaki, magią i czarnoksięstwem.

A może jednak pewne ”usługi” wykonywał jedynie przy okazji?

Przecież jeszcze w XIX wieku Conan Doyle wstydził się swoich „komercyjnych” dzieł o detektywie wszechczasów Sherlocku Holmesie, za naprawdę istotne uważając swoje liczne prace dot. parapsychologii.

 

2.

 

W 1563 roku John Dee znajduje manuskrypt Steganografii opata Tritheme’a (ponoć Steganografia pozwalała na hipnotyzowanie ludzi na odległość za pomocą telepatii i pewnych zabiegów lingwistycznych). Księga została spalona na rozkaz elektora Palatynu Filipa – do dziś istnieje jedynie niespełna 40% tekstu, zachowanego w odpisie (więcej o opacie i stowarzyszeniu Sodalitas Celtica– w: Wielkość i nieszczęście opata Tritheme’a francuskiego historyka Paula Chacornaca). Wydaje się, że znaleziony manuskrypt nie był kompletny, zaś John Dee na jego podstawie opracował własną metodę, co najmniej tak skuteczną, jak metoda opata.

 

3.

 

W tym czasie bada też wojskowe zastosowanie dopiero co wynalezionej lunety.

W trakcie badań nad Steganografią, dnia 25 maja 1581 roku ukazał mu się nieziemski byt.

John Dee nazwał go Aniołem.

Anioł pozostawił mu czarne zwierciadło, za pomocą którego będzie mógł komunikować się z innymi, niż człowiek, istotami rozumnymi!

Część rozmów, jakie przeprowadził, została opublikowana w A true and faithfull relation of what passed between dr John Dee and some spirits autorstwa Merica Casaubona w 1659 roku.

Język, w jakim istoty pozaziemskie zwracały się do Johna, nazwał „enocheńskim” (wg rozpowszechnionej legendy biblijna Księga Enocha (Henocha) zawierała opisy podróży do wielu odległych planet wszechświata).

Do dziś język ten stanowi nie lada zagadkę dla badaczy, albowiem albo jest to pierwszy język całkowicie sztuczny, albo też pierwszy język nieczłowieczy!

Język ten posiada swój kompletny alfabet, gramatykę itp.

Dla porządku jednak odnotujmy, że racjonaliściuważają go za zlepek przypadkowych sylab.

My jednak pozostawmy ten wątek ich dociekaniom.

 

4.

 

W języku enocheńskim miały zostać przekazane wiadomości dotyczące matematyki  na poziomie o wiele wyższym, niż istniał w latach życia Johna.

Tu mała dygresja.

Kiedyś, przed bardzo, ale to bardzo wieloma laty spotkałem się z tezą postawioną przez dość znanego matematyka, iż są twierdzenia, które świadczą albo o genialnej intuicji ich twórców, albo tez o tym, że zostały za ich pośrednictwem nam dane.

Przykładem było przede wszystkim tzw. Wielkie Twierdzenie Fermata.

 

5.

 

Pod koniec XIX wieku enocheński (i oczywiście przekazane w nim informacje) stanowił podstawę stowarzyszenia Golden Dawn.

 

6.

 

A może John Dee był tylko szaleńcem, jakich na przestrzeni wieków nie brakowało?

Przeczą temu jego dokonania. Jako pierwszy przetłumaczył na język angielski dzieła Euklidesa.

Współpracował z Mercatorem.

Jako pierwszy człowiek na Ziemi stwierdził, że nasza planeta nie jest dokładnie kulą, choć było to tylko jego przypuszczenie!

Niektórzy uważają, że trafił na stałe do kultury ludzkiej jako pierwowzór szekspirowskiego Prospera z „Burzy”.

 

7.

 

Zwierciadła „magiczne” były używane w tym czasie nie tylko przez Johna Dee. W kościele w Węgrowiejeszcze w latach 1970-tych wisiało „zwierciadło Twardowskiego”, za pomocą którego ten nasz mag (choć Niemiec z pochodzenia) miał również kontaktować się z innymi bytami.

Byłem, widziałem, nie wiem, czy jest i teraz.

Czyżby więc John Dee fantazjował o otrzymaniu zwierciadła?

A może było tak, że inni, zafascynowani „odkryciem” angielskiego czarownika, zaczęli go naśladować?

Jednak o kontaktach z „innymi” mówił tylko on.

 

 

Czy na podstawie Biblii można wykluczyć istnienie rozumnego życia poza Ziemią, oczywiście pomijając wszelkiego rodzaju istoty duchowe?

 

 Na to pytanie negatywnie odpowiedział Giordano Bruno.

 

 

19 09 2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758