Kuriozalny wyrok ukazuje prawdziwą twarz III RP – totalitarnego, wrogiego Polakom państwa, będącego przedłużeniem PRL-u.
Najważniejszy spór o granice wolności słowa w III RP został przegrany przez stronę polską już w chwili złożenia pozwu przez Agorę.
U nas, należących do cywilizacji łacińskiej, istnieje bowiem "domniemanie niewinności", do chwili aż niezależny sąd wykaże winę podsądnego, ale u nich, przesiąkniętych turańskimi miazmatami, delikwent "ma przechlapane" już w chwili postawienia go przed sądem, bo to oznacza, że naruszył ład społeczny wzbudzając gniew swojego władcy.
A przecież główny beneficjent okrągłego stołu jest nietykalny.
"Negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”, wg. oficjalnie wydanego wyroku sądu (sygn. III C 1225, sędzia przewodnicząca Agnieszka Matlak, wg. www.remuszko.pl )
Sąd III RP nie mógł wydać innego wyroku, bo w III RP panuje „socjalizm z ludzką twarzą”.
Bo tu i media, i wymiar „sprawiedliwości”, nadal są niepolskie, a nawet nie są europejskie.
Bo III RP jest tylko nieco podpicowaną kontynuacją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Z wolną, należącą do Europy Polską ma ona niewiele wspólnego.
Bo "my" nadal nie jesteśmy u siebie, gdyż nadal rządzą tu "oni".
Wczorajszy wyrok jest kolejnym gwoździem do trumny III RP, otwierając oczy nawet tym, którzy dali się złapać na lep agorowej, wrogiej Polsce, propagandy.
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...