Dziś kolejny wpis z serii „Jesteś kierowcą? Lepiej przeczytaj!”
Dziś kolejny wpis z serii "Jesteś kierowcą? Lepiej przeczytaj!" Poprzedni (opublikowany tutaj kliknij) dotyczył karania kierowców mandatami za rozgrzewanie się w aucie oraz ukazywał patologię, w której funkcjonariusze sami nagminnie nie przestrzegając prawa, zabiegali o "upolowanie" innych nieprzestrzegających przepisów uczestników ruchu drogowego. Prawo to przecież – ONI!
Teraz czas opisać WALKĘ o SWOJE przed sądem!
Opis sytuacyjny.
Długi, prosty odcinek drogi publicznej, tablica informująca o obszarze zabudowanym, "łapanka" 150 metrów za znakiem, pomiar dokonany radarem Iskra-1 i ustalone przekroczenie prędkości o51km/h – czyli mandat 500 pln i 10punktów karnych. Kierujący mandatu nie przyjął być może zorientowawszy się, z jakim cudem techniki ma do czynienia. Piszę cudem gdyż produkowana w Rosji Iskra-1 może mierzyć prędkość samochodu jadącego w obu kierunkach i to niezależnie od tego czy urządzenie porusza się czy też stoi razem z policjantem.
za motoryzacja.interia |
Problem w tym, że radar potrafi zmierzyć prędkość wentylatora chłodnicy stojącego samochodu! "Potrafi" także zawyżać wynik odczytu o około 20-30 km/h w około 5 procentach pomiarów wykonanych w gęstym, dwukierunkowym ruchu. Ponieważ "głównym problemem radaru jest to, co producent wskazuje jako jedną z największych zalet – szybkość działa. Przeprowadzone doświadczenia wskazywały, że radar czasem dawał wynik niemal natychmiast po naciśnięciu "spustu", a więc w kilkadziesiąt milisekund. Urządzenie opierało się na jednym impulsie, nie weryfikując odczytu kolejnym pomiarem." (tu)
Niezawisły sąd.
Kierowca mandatu nie przyjął dzięki czemu sprawa o wykroczenie trafiła do sądu. Obwiniony nie mając świadków na swoją obronę bronił się "instrukcją" obsługi wydaną przez producenta, w której znajdował się zapis o dokonywaniu pomiarów z minimalnej odległości 300m, zatem większej niż dzielącą go od granicy obszaru zabudowanego. Problem w tym, że sędzia wydający wyrok w Imieniu RP nie znał/a angielskiego (!) i przeważyły 2 zeznania obciążające składane przez FUNKCJONARIUSZY ZAUFANIA PUBLICZNEGO. Sprawa przegrana, grzywna 600 pln + koszty postępowania.
Pewny swego kierowca nie poddał się i wniósł o apelację. W kolejnym postępowaniu w sukurs przyszła mu na szczęście fizyka. Przedstawił bowiem następujące wyliczenie:
"Samochód jadący z prędkością 101 km/h przebywa ok. 28,05 m/s, zatem 150 m dzielące tablicę "obszar zabudowany" od miejsca kontroli przebyłby w ok. 5 – 5,5 sekundy. W tym czasie musiałoby dojść kolejno do następujących wydarzeń: zauważenie samochodu przez funkcjonariuszy; wymierzenie w samochód ręcznego radaru; pomiar prędkości auta (wg instrukcji trwający do 1 sekundy); odczytanie przez policjanta wyniku na wyświetlaczu; analiza wyniku wskazująca na dopuszczenie się wykroczenia; podjęcie decyzji o zatrzymaniu pojazdu i zasygnalizowanie jej kierowcy w sposób niezagrażający bezpieczeństwu; zauważenie wydanego polecenia przez kierowcę oraz zatrzymanie auta poruszającego się z zarzucaną prędkością 101 km/h w pobliżu radiowozu, czyli 150 m za tablicą "obszar zabudowany". Przy takiej prędkości długość drogi hamowania na suchej nawierzchni aż do momentu zatrzymania samochodu wynosi ok. 75 m, żaden ze świadków zaś nie zeznał, by hamowanie było gwałtowne." (tu)
In dubio pro reo
Sąd uznał(…), że nie sposób kategorycznie wykluczyć błędnej oceny pozycji pojazdu przez funkcjonariusza. Na taką możliwość wskazuje zresztą z dużym prawdopodobieństwem długość drogi hamowania. Skoro zatem nie da się definitywnie ustalić, czy kierowca przekroczył dozwoloną prędkość czy też nie, to niedające się usunąć wątpliwości muszą być rozstrzygnięte na jego korzyść" (ibid)
To już finał tej historii! WALCZ o swoje rodaku!!!
Dla osób nieprzekonanych, uważających poszukującego sprawiedliwości kierowcę za zwykłego cwaniaczka, który znalazł wykręt i wymigał się od kary polecam zapoznanie się z kolejnym filmem, linkowanego już wielokrotnie ( wpis pierwsza cześć serii), tropiciela "szeryfów".
Informacja dla "oglądaczy". Film aż 15 minutowy. Najciekawsze w nim:
-3:29 pokazana Iskra-1 w wersji wideo-rejestratora,
-11:57 PRZEKŁAMANIE radaru, kiedy to kierujący ciężarowym Volvo na mniej niż sekundę przyśpieszył i od razu zwolnił, a "przyspieszenie" odnotowane zostało( czy dostałby mandat gdyby nie było kamery?),
-14:38 dokumenty procesowe w sprawie o kwestionowanie zapisu radaru.
za: TVBigos na youtube.com
Jeśli znasz tego typu prawniczą historię ( z dowolnej dziedziny życia), która może nam wszystkim pomóc to proszę albo o komentarz albo o kontakt: njusacz na gmail.com