Jestem za kobiecymi suwakami Tuska
17/09/2012
555 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Premier Donald Tusk na Kongresie Kobiet zaproponował wprowadzenie tzw metody suwakowej w wyborach. By wybory miały smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek na biorących listach.
Popieram z całego serca ale pod jednym warunkiem.
By wszystko wyszło wspaniale koniecznie trzeba wrócić do projektu "Ustawy o uzgadnianiu płci" zgłoszonego przez Ruch Palikota, a tak chamsko odrzuconego przez polityków bez wyobraźni jeszcze przed pierwszym czytaniem.
Wszak Art. 5 pkt. 1 stanowi wyraźnie: Wniosek o uzgodnienie płci może złożyć osoba, której tożsamość płciowa różni się od płci metrykalnej, jeżeli łącznie spełnia następujące warunki: 1) posiada obywatelstwo polskie; 2) ma ukończone 18 lat albo ma ukończone 13 lat i wyraża jednoznaczną wolę dokonania uzgodnienia płci oraz posiada zgodę przedstawicieli ustawowych na uzgodnienie płci, a w przypadku jej braku – zgodę sądu opiekuńczego.
Potem jeszcze jest Art. 6: Wydanie orzeczenia, o którym mowa w art. 5 ust. 2 pkt. 2, a także postanowienia sądu o uzgodnieniu płci nie wymaga, aby wnioskodawca był uprzednio poddany jakiejkolwiek interwencji medycznej, zwłaszcza terapii hormonalnej lub zabiegom chirurgicznym, zmierzającym do korekty zewnętrznych lub wewnętrznych cech płciowych, a także wprowadzenia zmian w budowie i funkcjach organizmu związanych z płcią.
I wystrzałowy 7-my: 1. Prawomocne postanowienie sądu o uzgodnieniu płci stanowi podstawę wydania nowego aktu urodzenia oraz zmiany imion i nazwiska. 2. Wydanie nowego aktu urodzenia na podstawie postanowienia sądu o uzgodnieniu płci nie narusza stosunków prawnych między wnioskodawcą i osobami trzecimi, w szczególności między wnioskodawcą i jego rodzicami, a także między wnioskodawcą i jego dziećmi urodzonymi przed uprawomocnieniem się postanowienia sądu o uzgodnieniu płci. 3. Od momentu uprawomocnienia się postanowienia sądu o uzgodnieniu płci wszystkie prawa i obowiązki zależne od przynależności do danej płci wynikają z płci określonej w tym postanowieniu…
Ach, jakie to daje wspaniałe możliwości.
Każdy polityk bez jaj (choć formalnie może i je ma) – a takich jest bezwzględna kwalifikowana większość, zdolna nawet do uchwalenia zmiany Konstytucji – mógłby jednym oświadczeniem zmienić sobie płeć odpowienio, łapiac się na miejsca biorące bez wielkiej łachy jednego lub drugiego prezesa. Preblemu by nie było żadnego, wszak rozgrzani sędziowie na telefon klepną wszystko co trzeba zanim jeszcze wniosek trafi na kancelarię.
Już wyobrażam sobie ten smakowity ruch w interesie i zainteresowanie wszystkich światowych mediów. A ile indywidulanych korzyści. Posłanka Stefa Niesiołowska mogłaby bezkarnie (jak baba babie) wyszarpać za kudły molestujacą ją red. Ewę Stankiewicz a nawet podrapać Kaczyńskiego. Biedny Jarosław nic by nie mógł zrobić, bo wychowany w żoliborskiej konserwie wie, że "kobiety to nawet kwiatkiem nie można uderzyć". Posłanka Marcysia Sawicka mogłaby złapana na nepotyźmie i korupcji rozryczeć się publicznie niczym koleżanka Beata Sawicka i wszystko zwalić na jakiegoś złego ogiera, który ją podstepnie zelewatorował. Byłaby też szansa powrotu dla Janinki Marii Rokity, u której dominacja pierwiastka żeńskiego nigdy nie była tajemnicą, gdyż nikt by przecież nie mógł wypomnieć skrzywdzonej kobiecie, że darła sie w niebogłosy, że "niemcy ją biją", tupała i trzepała rączkami. Ba, wszyscy by zrozumieli, że byc może dzięki temu na pokładzie Lufthansy nie doszło do gwałtu zbiorowego przez niemieckich funkcjonariuszy w męskiej ubikacji.
Posłanka Piesiewicz by wróciła do łask, bo któż by miał do niej teraz pretensje za chodzenie w damskich fatałaszkach, a eseldówka Iwińska mogłaby bezkarnie (jak to kobieta z kobietą podczas rozmowy) gładzić po pupach inne koleżanki z pracy.
Naprawdę chciałbym to zobaczyć. Opinia publiczna tez by była zadowolona, bo na reszcie by sie przekonała ilu posłów jest tak zdeterminowanych chęcią pracy dla Polski w parlamencie by złozyć odpowiedni wniosek. I to podejrzewam, że bez względu na formację polityczną. Taki zestaw "suwaka" z "uzgadnianiem" miałby jeszcze jedną zaletę nie do przecenienia, nikt by nie umieszczał na listach niedopieszczonych i brzydkich feministek z Kongresu Kobiet.
ŁŁ
Ps. Jeśli by "suwak" a raczej "posuwak" sam wszedł w życie, mogłoby sie okazać, że na listach bioracych znalazłyby się kobitki i tak najcześciej brane czyli żony posłów (które po wyborach mogłyby się posunać jeśli jednak wolą gary by dać miejsce facetom z niebiorących) albo np. koleżanki ze świeżo powołanego Związku Zawodowego Agentek Towarzyskich, które i tak wiele wiedzą, a byłyby źródłem radości w hotelu sejmowym, ku frustracji takich jak ja obserwatorów z elektoratu. Tragedia być może by sie nie stała, mielibysmy bowiem nasze rodzime Pussy Riot chronione immunitetem, dzieki którym poziom profesjonalizmu w parlamencie by pewnie nie spadł (bo dawno juz osiągnął dno, a owe przynajmniej jedno umieją) za to jakby wzrosły efekty estetyczne i oglądalność obrad. Zwłaszcza po 23-ej.