Internet, co jest już oczywistą oczywistością, daje niezwykłe możliwości. To jeden z tych bastionów, które prawicowiec winien zawsze bronić.
Media tradycyjne bowiem, szczególnie w krajach takich jak Polska, gdzie istnieje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (wersja Jana Pietrzaka: Krajowa Rada Kakofonii i Telewizny) w mniejszej bądź większej mierze podlegają cenzurze (zarówno tej bezpośredniej jak i pośredniej). Internet, ze swoją nieograniczoną sferą wolności (choć politycy i inni cwaniacy chcą go ucywilizować) staje przed nami jako ostatni bastion medialnej normalności, jednocześnie zapewniający swoistą interakcję. To nowoczesny Hyde-Park: każdy moze wyrazić swoje poglądy!
To, jak wspomniałem na wstępie, oczywista oczywistość. Cieszy więc fakt, że w natłoku propagandy z mediów mainstreamowych można wejść do Internetu. W poszukiwaniu ważnych informacji wejść na Frondę, czy Nowe Ekran. Posłuchać dobrej muzyki Horytnicy, Andrzeja Kołakowskiego i Kukiza, jak i przybyć na świetne wykłady prof. Guza, Bartyzela, czy Gwiazdowskiego na Youtube i Wrzucie. Odwiedzać organizacje, takie jak tradycyjne stowarzyszenia, fundacje i aktywne ruchy. Zakupić ciekawą pozycję, której nie można znaleźć w tradycyjnych księgarniach. Wspomóc finansowo ważne projekty. Obejrzeć ciekawy film dokumentalny Grzegorza Brauna, czy Ewy Stankiewicz. Nawiązać kontakt z pomysłowymi ludźmi i działać! Poczytać dobrą publicystykę Stanisława Michalkiewicza i poznać ciekawy punkt widzenia blogerów, takich jak Nathanel i Ultima Thule.
Wyobraźmy sobie teraz, że Internet jest kontrolowany i wszystko o czym mówię to sen. Koszmar! Dlatego nie czekajmy, działajmy póki tylko można!