Jest a jakby go nie było…
20/04/2011
429 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Podatek drogowy został zlikwidowany w 1997 ze względu na niską ściągalność, która oscylowała w okolicach 50%. No powiedzmy, że państwo nie jest aż tak hojne, aby tak do końca z zrezygnować z sięgania do kieszeni obywateli.
Podatek drogowy został zlikwidowany w 1997 ze względu na niską ściągalność, która oscylowała w okolicach 50%. No powiedzmy, że państwo nie jest aż tak hojne, aby tak do końca z zrezygnować z sięgania do kieszeni obywateli.
Podatek drogowy pod nazwą podatku od środków transportu zostawiono dla właścicieli pojazdów, których dopuszczalna masa całkowita wynosi powyżej 3,5 t. Jako bonus do tego podatku dodano im opłatę drogową, którą włączono sprytnie do podatku akcyzowego zawartego w cenie paliwa. Można rzec, że odbyło się to prawem kaduka, bo nie ustawą, lecz rozporządzeniem ministra finansów z 5 stycznia 1998 r. w sytuacji, gdy zgodnie z konstytucją, nakładanie podatków i innych danin publicznych powinno następować tylko w drodze ustawowej.
Oczywiście podatek ten płacą wszyscy kupujący paliwo, czyli użytkownicy pojazdów. Im więcej jeżdżą – tym więcej płacą. Jego udział w akcyzie na paliwo wynosi 10,5% a miał być przeznaczony na budowę i remonty dróg. Jest on przekazywany gminom jako część tzw. kwoty rekompensującej wchodzącej w skład subwencji ogólnej dla gmin.
O jakie kwoty może chodzić ilustruje poniższa tabelka.
Dochody budżetu z tytułu
|
Rok 2009
|
|
w tys. zł
|
podatku akcyzowego
|
53 926 887,00
|
z tego
|
|
od paliw silnikowych
|
22 370 441,00
|
z tego
|
|
podatek drogowy 10,5%
|
2 348 896,31
|
|
|
|
|
|
|
http://www.socjalizm.rujnuje.pl/wp-content/uploads/2010/06/07.I-2.-Dochody.pdf
Zakładając, że koszt remontu drogi gminnej oscyluje w granicach 1 mln zł, to budżet pochodzący z podatku drogowego zawartego w akcyzie starczył by na poprawę stanu 2 tys. kilometrów.1/ Może rocznie nie jest to tak dużo, ale przez 13 lat nieco można było poprawić stan dróg.
Czy pieniądze te zostały na ten cel przeznaczone? Ich droga do gminy jest wyjątkowo zawiła a w subwencji przyznawanej przez Ministerstwo Finansów prawdopodobnie kwot tych nie definiuje się jako pochodzących z podatku drogowego.
Raczej więc w tym przypadku Ministerstwo Finansów zagrało wobec podatników trikiem pod nazwą „śmieszne pieniądze”. Wy nie zauważycie zbytniego ubytku w waszych portfelach a na co pójdą wpływy z tego podatku to już nie jest takie ważne, gdyż zgodnie z definicją podatki to obowiązkowe świadczenie pieniężne pobierane przez związek publicznoprawny (państwo, jednostka samorządu terytorialnego) bez konkretnego, bezpośredniego świadczenia wzajemnego.