Przy pomocy Palikota i skrajnej lewicy zniszczy naszą tożsamość, godność, kulturę i resztki wspólnoty jaką tworzymy, zadepcze historię, pamięć, zniweczy przyszłość.
Nawet gdyby PO zdobyło ponad 50 % i miała samodzielną większość. Dlaczego ?
Podstawa istnienia PO to walka z PIS. Powiedzmy sobie wprost – to już dawno nie jest ta partia z 2005 czy mocno przypudrowana z 2007. Ta partia istnieje tylko po to by trzymać władzę i jest gotowa za cenę utrzymywania władzy zniszczyć wszystko i wszystkich. Z naszą Polską włącznie.
Przy pomocy ministra Rostowskiego zadłuży nas do reszty po uszy najpierw w MFW, rozsprzeda wszystko co pozostało, poświęci europejskie fundusze, wydrenuje nasze kieszenie (i naszych dzieci) kolejnymi podwyżkami podatków. Po zielonej wyspie, zostanie zielona…karta.
Przy pomocy ministra Sikorskiego ubezwłasnowolni i uprzedmiotowi nas do reszty na arenie międzynarodowej.
Przy pomocy Cezarego Grabarczyka drogi będą budowane od święta w czynie społecznym, a na kolei jako bonus pojawią się tanie bydlęce wagony, nie trzeba będzie wskakiwać przez okno.
Przy pomocy Krzysztofa Bondaryka i ABW będzie łomotać do drzwi opozycjonistów, zamiast łapówkarzy i bandytów. A opozycjonistą będzie zostać nie trudno – wystarczy na ulicy, stadionie, w klubie, w pracy badź w internecie wyrazić krytyczną opinię wobec władzy.
Przy pomocy minister Kopacz kolejki do lekarzy i szpitali będą jeszcze większe, wszak im lepszy poziom usług tym więcej będzie chętnych.
Przy pomocy Palikota i skrajnej lewicy zniszczy naszą tożsamość, godność, kulturę i resztki wspólnoty jaką tworzymy, zadepcze historię, pamięć, zniweczy przyszłość. Oficjalnie Polska będzie w wiecznej budowie jak socjalizm, a pod spodem "w miarę postępu rewolucji, walka klas będzie się zaostrzać".
I dlatego bardzo duża część społeczeństwa (także ta niegłosująca) nigdy się na takie coś nie zgodzi. Konflikt będzie się nakręcał.
Niestety nie przypuszczałem w 2007, że tak się to wszystko ułoży, że to wszystko się wydarzy, co się wydarzyło.
Dedykuję to wszystkim potencjalnym, niezdecydowanym, zniechęconym wyborcom, którzy chcieliby względnego spokoju i stabilizacji.
"Ktos mnie okreslil jako MWzWM tylko "po drugiej stronie barykady", to nie jest prawda, jestem jak: przeciwienstwo, odwrócenie ideowo-mentalne MWzWM"