Bóg tak uporządkował sprawy, że żaden człowiek nie jest całkowicie niezależny od swoich współbliźnich. On związał razem członków Swojej ludzkiej rodziny powrozami wzajemnej zależności.
I chociaż każdy człowiek ma swój własny ciężar do niesienia, niech nie zapomina też o słowach: „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy” (Gal. 6,2).
W naszych kontaktach ze sobą nawzajem mamy stale korzystać z zasady wzajemnej wyrozumiałości i pomocy. Nasze współczucie ma wychodzić ku tym, którzy są wokół nas. Mamy być uprzejmi i delikatni wobec wszystkich. Ubogich należy wspomagać, chorych odwiedzać, zasmuconych i pogrążonych w smutku pocieszać, niedoświadczonym doradzać, bojaźliwych czynić bardziej pełnymi nadziei. Wszystkie takie czyny pomagają tej ręce, która niesie pomoc.
Duch pomocy ma być w naszych sercach kultywowanym, czynnym, energicznym duchem, nieprzymuszanym do działania, ale zawsze czujnym na sposobności niesienia pomocy tam, gdzie pomoc jest potrzebna.
Samo człowieczeństwo jest bardzo nędzną kombinacją przeciwieństw. Ludzkie istoty z natury są egocentryczne i uparte. Samolubstwo znika jednak z życia tych, którzy uczą się lekcji, których Chrystus pragnie ich nauczyć. Stają się uczestnikami boskiej natury i Chrystus żyje w nich. Uważają wszystkich ludzi za braci o podobnych pragnieniach, zdolnościach, pokusach i próbach, złaknionych współczucia i potrzebujących wsparcia.
Nigdy nie wolno nam poniżać współbliźniego. Gdy widzimy, że zostały popełnione błędy, mamy uczynić wszystko, co jest w naszej mocy, aby pomóc tym, którzy zbłądzili, mówiąc im o naszym doświadczeniu – jak wtedy, gdy popełniliśmy poważne błędy, cierpliwość i braterskie uczucia, życzliwość i pomoc ze strony naszych współpracowników, dodały nam odwagi i nadziei.
Surowy osąd nie przystoi tym, którzy sami nieustannie popełniają błędy. Pamiętajcie, że nie potraficie czytać w sercach. Nie znacie motywów, które skłoniły do czynów, które uważacie za złe. Obawiajcie się ubliżającego mówienia o charakterze. Niech wasze serca będą wrażliwe na ludzką potrzebę. Ludzie mogą być doprowadzeni do takich miejsc, gdzie będą potrzebowali nie tylko pomocy w postaci życzliwych słów, ale też mocnego uchwycenia wyciągniętej ręki. Udzielcie im pomocy, której potrzebują. Może nadejść taki czas, gdy wasze ręce zostaną podtrzymane przez ręce tych, którym służyliście.
Istnieją tacy, którzy odziedziczyli specyficzne usposobienia i skłonności. Mogą być trudni w obejściu, ale czy my jesteśmy bezbłędni? Nie należy odnosić się do nich z pogardą. Z ich błędów nie należy robić publicznej własności. Chrystus okazuje współczucie i pomoc tym, którzy zbłądzili w ocenie sytuacji. On wycierpiał śmierć za każdego człowieka i z tego powodu głębokim zainteresowaniem otacza każdego członka ludzkiej rodziny.
Człowiek może starać się służyć Bogu. Nękają go jednak pokusy od wewnątrz i z zewnątrz. Szatan i jego aniołowie namawiają go do przestępstwa. I być może pada on ofiarą ich pokus. W jaki sposób traktują go wtedy jego bracia? Czy wypowiadają surowe, kąśliwe słowa odpędzając go jeszcze dalej od Zbawiciela? Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy błądzącymi ludzkimi istotami, zmagającymi i trudzącymi się, zawodzącymi w reprezentowaniu Chrystusa w mowie i czynach, upadającymi i znowu podnoszącymi się, tracącymi i odzyskującymi nadzieję. Strzeżmy się surowego traktowania tych, którzy mimo, że ulegli pokusie, są obiektami niezmiennej miłości Chrystusa, tak samo jak my.
Pan Jezus żąda uznawania praw każdego człowieka. Społeczne prawa ludzi i ich prawa jako chrześcijan mają być brane pod uwagę. Mają być traktowani z subtelnością i delikatnością jako synowie i córki Boga. Sprawy tej nie pozostawiono naszej własnej możliwości wyboru. Życie i nauki Chrystusa zamieniły ją w obowiązek, który musimy wypełniać, jako akt lojalności względem Boga. Naturalne odruchy serca muszą zostać zamienione na odruchy Chrystusa. Muszą nas kontrolować uczucia miłości i dobrej woli.
„Wszystko, cobyście chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im czyńcie” (Mat. 7,12). „Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku” (Rzym. 12,10). „Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, braterscy, miłosierni, pokorni; nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo” (1 Piotra 3,8-9).
E.G. White, "Signs of Times", 11.05.1904