Bez kategorii
Like

Jean Guitton. Analekta (IV)

26/06/2012
467 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Andrzej Osiński – rozważania o sztuce i istnieniu

0


„Urodziliśmy się po to, żeby zdążać do nieba” (Balzak)
83. Jean Guitton. Analekta (IV)

Katolicyzm nie może pozostać na marginesie życia; on musi w to życie wniknąć, nurzając się w jego głębiach, wywalczyć sobie miejsce, stanąć stanowczo na forum i zdobyć sobie prasę, i to nie byle jaką prasę.

Paweł VI: „Czymże jest bowiem Kościół, jeśli nie Chrystusem, który przechodzi przez ludzkość i przez historię”?

***

Maryja, Matka Chrystusa nie ma wieku, albo raczej nie podlega trwaniu w sensie, w jakim przemija zwykły człowiek. Pozostaje ona na zawsze młoda; trudno przypisać jej starość.

***

O zmierzchu życia odnajdujemy siebie w postaci ojca i figurze matki.

***

Los naszych rodziców w tym jest podobny do dziejów Mojżesza i innych proroków, że przygotowują oni świat, którego sami nie zobaczą.

***

Natura ludzka jest nazbyt szeroka, podatna i giętka, aby móc ją przykroić do wąskiej specjalności, i to tak wcześnie. Otwarty umysł, uważne serce, zdolne są do tego, aby odpowiedzieć na każde wezwanie i transformować swój byt bez końca.

Philippe Joubert: „To, co człowiek rozpoczyna a nie kończy, może posłużyć jako kamień do budowy innego dzieła”.

***

Istotą współczesnego zła jest ignorancja i indyferentyzm będący jej prostą konsekwencją, a w dalszej mierze programowy ateizm i chrystofobia, które przeciwstawiają się już nie samej wierze chrześcijańskiej, gdyż tę postrzegają za pustą i pozbawioną wagi, ale historii, własnej misji człowieka w świecie.

***

Trzeba mówić do wielu serc, wśród których przypadkiem może się znaleźć jedno zamykające w sobie cały świat i czekające w samotności.

***

Książka mówiąca o jednym człowieku rozprawia jednocześnie o wszystkich ludziach, ponieważ nasze losy podążają podobnymi drogami „z wyjątkiem stopnia osiągniętej doskonałości” (J. Guitton).

***

Można zwolnić się z wykonywania jakiejś funkcji, ale nie można zrezygnować z pewnego stanu – nie można przestać być ojcem, synem czy matką, podobnie jak „nie można przestać być artystą i myśleć jak artysta” (J. Guitton).

***

W każdej chwili wolno nam jest się wznieść na wyższy poziom i wykonywać swoje obowiązki w sposób bardziej szlachetny i godniejszy. Możemy mówić i pisać z większą przejrzystością, znosić cierpienie z większym poddaniem i pokorą, być radośniejszym i szczęśliwszym. Na tym polega właśnie wzrost.

***

To, co wywołuje we mnie największy niepokój i powoduje wieczne drżenie – to ja sam.

Św. Franciszek Salezy: „O moje ja, opuszczam cię na zawsze, dopóki mój Pan nie poleci mi znowu ciebie przyjąć”.

***

Jest we mnie jakaś udręka, która rodzi się z połączenia idei doskonałości z bolesnym widzeniem warunków, w jakich ta doskonałość ma przybrać swoją formę, w jakich dotyka nagiej ziemi.

***

Milczący ojciec wspomaga syna w kształtowaniu jego osobowości na sposób głębszy.

***

Ewangelia jest nieustającą interpelacją, jest inteligentną rozmową Bożą, nienauczającą, ale dialogującą i wsłuchującą się w echo wypowiadanych słów.

Paweł VI: „Ewangelia jest traktatem o ludzkim rozwoju”.

***

Wyobraźnia podtrzymuje mnie przy życiu. Przez dłuższy czas tłumiłem ją, nie pozwalając na objawienie się poetyckich skłonności mej natury. Zawsze jednak powstrzymywała mnie przed upadkiem pewna doza fantazji, przynajmniej w sprawach marginalnych, gdzie pozostaję w zagłębieniach, w jakichś szczelinach i ostępach, zapewniających odprężenie. Oto, czym jest poezja.

***

Wyobraźnia, czy raczej dramaturgia życia nie jest przejawem miłości do tego, co istnieje.

***

Nie chodzi o mówienie rzeczy nowych, a ni o to, by błyszczeć w świetle jupiterów, by być niezwykłym, wyjątkowym, ale o to, by uszlachetniać wszystko wokół. Poprzez poddanie i przyjęcie, błogosławieństwo, uśmiech, ból.

André Schwarz-Bart: „Czy żądasz od słońca, żeby coś robiło? Ono wchodzi, zachodzi i rozwesela duszę”.

***

W ustach proroka i artysty, tak jak w ustach istoty prostej i wiarygodnej, słowa na powrót stają się tym, czym być powinny: synonimami tego, co jest szczerym znamieniem wolności, pierwotnym znakiem, nagim brzmieniem. Czymś, co Heidegger określał w kategoriach die alte Bedeutung (znaczenie starożytne).

***

Czując smutek z powodu szerzącej się wokół „demokracji hołotnej” (E. Renan), przypomniałem sobie transcendentną zachętę Novalisa do podnoszenia rzeczy wyżej, do lokowania ich w sferze innego świata.

Autor Henryka Ofterdingen pisał, że demokracja polega na tym, aby z każdego obywatela uczynić szlachcica, tak jak nauka powinna przenosić fakty do poziomu najwyższego misterium, a matematyka – przydawać skończoności rangę nieskończoności.

Paweł VI: „Powinniśmy mieć w sobie coś z tego szaleństwa, którego święty Paweł życzy nam wszystkim, bo tylko ono czyni nas mądrymi”.

***

Styl to nie tylko retoryka, ludzka wymowa czy sztuka pisania. Styl jest darem ekspresji najczystszych głębin ducha, wydobywanych za pomocą języka i przesycaniem tym językiem wszystkich szczegółów swego tekstu.

Wiktor Hugo: „Styl – to najgłębsza treść tematu, nieustannie wydobywana na powierzchnię”.

***

Nic nie jest tak bliskie doskonałości jak śmieszność, nic tak nie koresponduje z karykaturą jak pobożność.

***

Kapłan głosi Ewangelię w społeczeństwie, które odkryło i wyznaje wszystko poza Ewangelią.

***

Pobożność jest – jak sformułował Goethe – najczystszym pragnieniem spontanicznego i pełnego wdzięczności oddania samego siebie Absolutowi; jest poświęceniem się na ołtarzu „czegoś bardziej Wzniosłego, bardziej Czystego, Ukrytego”. Jest to wypływające z głębi naszej duszy pragnienie, które otwiera ją przed Nienazwanym.

***

Tajemnicy nigdy nie można posiąść w pełni, dotknąć jej pośród blasku dnia. Odgaduje się ją raczej i dotyka w głębi ciemności, w bólu nocy.

***

Paweł VI: „Święta liturgia nie może nigdy zniszczyć indywidualnej pobożności, ale raczej powinna ją wspierać i pobudzać”.

Liturgia wykracza daleko poza modlitwę oficjalną, poza kult. Istotą liturgii, jej osnową, jest całe życie, jego przejawy i codzienność. Praca, posiłek i odpoczynek stają się aktem świeckiej liturgii dla tych wszystkich, którzy nie potrafią żyć bez konieczności podporządkowania się jakiemuś wyższemu porządkowi.

Liturgią stają się zwykłe nawyki podniesione do rangi czegoś sakralnego, to ład w szczegółach życia, spokój spraw i rzeczy uporządkowanych, solenność i promienność zarazem, która udziela się nawet przedmiotom codziennego użytku, każdej drobinie czasu. To także obawa przed zmianą, pragnienie, aby w tym życiu przelotnie posiąść coś trwałego.

Posiadać zmysł liturgii to egzystować bez pośpiechu, na sposób zgoła monastyczny, gdzie „każda minuta oderwana od innej liczy się sama przez się, jakby zawierała okruch wieczności”. To trwać w wolności i natchnieniu, i wdychać świat, „jakby czując na sobie spojrzenie aniołów, którzy się uśmiechają” (J. Guitton).

***

Jedynym sposobem na to, aby sprawy ludzkie nie stały się nieludzkie, jest wprowadzenie pewnego rytmu naśladującego pokój Boga.

Paweł VI: „Chrześcijanin powinien być święty. Albo jest święty, albo w ogóle nie jest chrześcijaninem”.

***

Ponad grzecznością jest jeszcze dobroć; ponad dobrocią – wielkoduszność.

***

Kiedy się odziedziczy wrażliwość, która potęguje inteligencję, wówczas słodycze i udręki życia jawią się bardziej wyszukane, bardziej wspaniałe i okrutne, bo źródło radości jest jednocześnie źródłem bólu.

© Andrzej Osiński

andrzejosinski.wordpress.com/dziennik-udreczonego-estety/83-jean-guitton-analekta-iv/

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758