Bez kategorii
Like

Jarosław Sellin do posła Żelka

04/12/2012
453 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jarosław Sellin na portalu Rzeczypospolitej.

0


 W artykule „Władcy przeszłości z Kremla" opublikowanym w „Rzeczpospolitej" 26 listopada poseł Platformy Obywatelskiej Jacek Żalek przyznał, że „często powtarza pytanie skierowane do tych, którzy odsądzają od czci i wiary polskiego premiera za to, że ślepo uwierzył rosyjskim władzom: co zrobiliby na jego miejscu" 

Poseł Sellin odpowiada:

 

Co by się stało?

Co złego by się stało, gdyby zaraz po otrzymaniu informacji o katastrofie polski premier wykonał telefon do premiera Rosji i poprosił go, by służby rosyjskie sprawdziły, czy ktoś przeżył katastrofę i podjęły akcję ratowniczą, a następnie, nie ruszając ani ciał poległych, ani żadnego elementu wraku samolotu, opuściły teren, zabezpieczyły go z zewnątrz i poczekały na już wyruszające na ten teren służby polskie? Co by się stało, gdyby oznajmił, że w obliczu bezprecedensowości zdarzenia teren katastrofy na 2-3 tygodnie przejmują służby państwa polskiego, gdyż w tym smoleńskim błocie leży istotna część tego państwa, jego przywódcy i jego sprzęt? W sytuacji, gdyby Putin nie zgadzał się na te oczekiwania, powołując się jednak na jurysdykcję państwa rosyjskiego na swoim terytorium, polski premier mógłby przecież  powołać się na przykład Stanów Zjednoczonych i Izraela, które trochę wcześniej utraciły swoje samoloty wojskowe w różnych państwach i nie pozwoliły na to, by służby tych państw  przetrząsały miejsca katastrofy. Gdyby Putin nadal się nie zgadzał, co by się stało, gdyby polski premier  poinformował go, że polskie służby i tak już są w drodze, by wejść na teren katastrofy? Putin wydałby rozkaz strzelania do nich? Przypuszczam, że Rosjanie by ustąpili, gdyż wydaje się, że w pierwszych godzinach niektórzy z nich byli równie zdezorientowani, a w niektórych przypadkach i przerażeni, jak my. Potem premier mógł wykonać telefony do Kwatery Głównej NATO, poprosić i ich o pomoc w wyegzekwowaniu od Rosji należnych nam praw przypominając, że na pokładzie zginęła głowa NATO-wskiego państwa i kilku NATO-wskich generałów, że był tam również NATO-wski sprzęt. Z takiego działania polskiego premiera byłbym dumny, miałbym poczucie, że rządzi nami ktoś, dla kogo nieobce są  takie wartości, jak godność i honor narodu i państwa polskiego, które wtedy, w tym smoleńskim błocie, doznały strasznego poniżenia.

To oczywiście scenariusz maksimum. Ale gdyby nawet nie był możliwy do zrealizowania w stu procentach, sam fakt postawienia takich warunków mógłby nas doprowadzić do powołania wspólnej polsko-rosyjskiej komisji (co proponował w pierwszych godzinach prezydent Miedwiediew, a co  z kolei świadczy o początkowej dezorientacji i niepewności w elicie państwa rosyjskiego), a może nawet polsko-rosyjsko-natowskiej komisji śledczej. Albo mógłby przynajmniej doprowadzić do ustępstwa Rosji na rzecz procedowania zgodnie z polsko – rosyjską umową o wojskowych katastrofach lotniczych z 1993 roku. W każdym z tych przypadków znaleźlibyśmy się w nieporównanie lepszej sytuacji wyjściowej i Rosja nie miałaby takich okazji do rozgrywania tej sprawy przeciw Polsce, jak na to słusznie wskazuje w swym tekście poseł Żalek.

Całość na www.rp.pl/artykul/958184.html

Foto: wprost.pl

Tak powinno być w każdym państwie ale nie u nas pod rządami tuska.

O te scenariusze kiedyś-ktoś zapyta tuska ciekawe jak on odpowie. 

 

0

Nida

Polityka,wydarzenia,sport,zeglarstwo

191 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758