Bez kategorii
Like

Japonio, jesteśmy z Tobą

17/03/2011
397 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

TSUNAMI PRZERAŻENIA I. Z radia wypłynęły kaskadą hiobowe wieści, Aż zatrzęsło się z bólu ludzkie serce, I przsunęła się oś ziemi o 10 cm pokory.   Ludzi obudziło tsunami niusów, Które oblewały telewizory od Antarktydy Po Arktykę, że rafineria atomowa Fukusahima płonie! Radioaktywne pyły jażni wbiły widzów w fotel.   I tworzyły się wodogrzmoty pytań: czy te zdjęcia są prawdziwe? Statek pasażerski z kilkoma poziomami widoków, Wpływa na dachy miasta Yahomoto. A jadący pociąg wzdłuż wybrzeża Pod wodospadem ryczących upiorów się skrywa, nurkując w głębinę grobów. A w porcie lotniczym w Sendai, odrzutowiec nie zdążył odlecieć, Dziobem wbity w domy, tkwi unieruchomiony – Przez wszechmocne grzywacze Oceanu Spokojnego. II. Czemu Spokojnego? gdy  w kipiel swej agresji – pochłania Zielone ziemie wyspy Honsiu. Ona już jest wyspą duchów i cmentarzem bytu. Internauto, […]

0


TSUNAMI PRZERAŻENIA

I.

Z radia wypłynęły kaskadą hiobowe wieści,

Aż zatrzęsło się z bólu ludzkie serce,

I przsunęła się oś ziemi o 10 cm pokory.

 

Ludzi obudziło tsunami niusów,

Które oblewały telewizory od Antarktydy

Po Arktykę, że rafineria atomowa Fukusahima płonie!

Radioaktywne pyły jażni wbiły widzów w fotel.

 

I tworzyły się wodogrzmoty pytań: czy te zdjęcia są prawdziwe?

Statek pasażerski z kilkoma poziomami widoków,

Wpływa na dachy miasta Yahomoto.

A jadący pociąg wzdłuż wybrzeża

Pod wodospadem ryczących upiorów się skrywa, nurkując w głębinę grobów.

A w porcie lotniczym w Sendai, odrzutowiec nie zdążył odlecieć,

Dziobem wbity w domy, tkwi unieruchomiony –

Przez wszechmocne grzywacze Oceanu Spokojnego.

II.

Czemu Spokojnego? gdy  w kipiel swej agresji – pochłania

Zielone ziemie wyspy Honsiu. Ona już jest wyspą duchów i cmentarzem bytu.

Internauto, przesuń znacznik na zdjęciach i obejrzyj zniszczenia

Te satelitarne zwidy i omamy, zarejestrowane o świcie marcowego poranka.

Kosmiczne wysypisko, plon tsunami.

 

Nad Japonią, Krajem Wschodzącego Słońca,  pożoga skryła słońce.

Na tokijskich ulicach są wilgotne trotuary od łez.

Upiory i widziadła sterczą ze zmielonych biurowców, dziecięcych bucików –

Zmiażdżony perfekcyjny, pokorny świat.

– Proszę pana, niech pan szuka !, tam jest moja mama…

 

Ludzkość siedzi przy porannej kawie, fantomem, tsunami – zaskoczone,

Japonio, czemu stałaś się miejscem zguby, Armagedonem?

Gdy lud twój, nie wrogiem był Boga?

Archipelagu, trzydniowego księżyca, czemu pod błotnistą kośbą

Wodnego mocarza, twoje wiekuiste spoczywanie? 

 

5 tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci z miasta Rikuzentakaty,

2 tysiące mieszkańcow Natori – w pełni godności i honoru,

3 tysiące obywateli Yuriage, z Ishinomaki, z Kasihama,

Szlachetnych potomków Basho, Issy i Busona, moich idoli haiku.

I jeszcze 10 tysięcy nieodnalezionych – idących gęsiego, pokornie do nieba.

 

Z czeluści, z kipieli wód – ocean wciąż wypluwa ciała na brzeg.

Tego roku już nie zakwitną wiśniowe sady.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Tatarka

"Ty który stwarzasz jagody królika z marchewka lato chrabaszczowe cien wielki malych lisci/.../ spraw niech poeci pisza wiersze prostsze od wspanialej poezji" -ks. Jan Twardowski"

188 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758