Cały świat aż się żachnął ze ździwienia. W Japonii znaleźli aż dwa roboty.
Notkę na ten temat można przeczytać pod adresem:
http://archiwum-y.nowyekran.pl/post/18401,wreszcie-japonskie-roboty-do-pracy-w-elektrowni
Każda nowa wiadomość na temat Fukushimy wywołuje zdumienie.
Każda nowa wiadomość z Japonii wywołuje sensację.
Każda nowa wiadomość z Fukushimy wywołuje strach.
I nie ma się czemu dziwić, jeżeli w kraju, utrwalonym w świadomości cywilizacji, jako lider technicznego rozwoju, dopiero cztery miesiące po największej katastrofie technogennej w historii ludzkości udaje się znaleźć dwa roboty, które przewieziono na miejsce tej katastrofy dla testów.
Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że już pierwszy rzut oka na fotografie tych dwóch aparatów pozwalają przewidzieć, że jedyne do czego będą się nadawać te roboty, to pomiary skażenia na wolnej przestrzenie dookoła reaktorów.
Nie tak dawno w USA (Utach) odbył się konkurs pojazdów, które zaprojektowano na potrzeby wypraw na Marsa w celu przebadania jego powierzchni. Wygrali ten konkurs Polacy. Fajna sprawa, ale powiem szczerze, że wcale mnie ona nie cieszy. Powód?
Minęło 25 lat od katastrofy w Czernobylu, a żadna organizacja, odpowiedzialna za pokojową eksploatację atomu, nie wpadła na to, żeby ogłosić konkurs na projekt robota, który mógły wesprzeć człowieka w takim momencie, jak ten, który miał miejsce w Czernobylu, czy też Fukushimie.
Tylko jeden człowiek, nie zważając na bezwładność i zbrodniczą nieodpowiedzialność polityków, naukowców i inżynierów, rozumiejąc, że po wybudowaniu w Czernobylu konfajmentu (sarkofagu) trzeba będzie przystąpić do rozebrania 4-go bloku i usunięcia skutków katastrofy, poświęcił temu zagadnieniu swój czas.
Ten człowiek, to mój przyjaciel, Aleksander Wierchman, wynalazca z dużej litery, który nie zważając na swój wiek (70 lat) dalej zachowuje pełną energię pozwalającą mu nie tylko tworzyć, ale jeszcze uczyć młodzież sztuki wynalazczej (tak, tak, wynalazczości też się można nauczyć).
W 2003 r. ten wynalazca otrzymał patent na skonstruowany przez siebie "Wszędiechod"
Idea tego wynalazku sprowadza się do tego, że wszystkie manipulatory są rozmieszczone na przemieszczającej się belce (jak trzeba – belce łamanej). Dwa Główne manipulatory pełnią jednocześnie funkcję "nóg".
Taka belka może poruszać się na dowolnej poziomej, pochylonej lub pionowej płaszczyźnie, w tym na suficie. Na belce można zainstalować dowolne manipulatory, a jak trzeba, to i kabinę operatora wykonaną z ołowiu.
Dla tego ""Wszędziechoda Nie ma fizycznych przeszkód. Nie jest dla niego także przeszkodą wysokość.
Nie ma przeszkód?
Okazało się, że jest jedna przeszkoda, która nie należy do faktorów technicznych, czy technologicznych. To zbrodnicza bezmyślność i nieodpowiedzialność polityków, decydentów, naukowców i inżynierów.
Przez tą zbrodniczą bezmyślność "Wszędziechód" jest zbudowany tylko w laboratoryjnym modelu.
Na fotografi pokazane szkice sytuacyjne "Wszędziechoda" w akcji, oraz komisyjne próby modelu.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!