Janusz Rolicki – ostatni naiwny eurokołchoźnik.

Kupuję i regularnie czytam „Uważam Rze”. Wg mnie to najlepsze medium drukowane w Polsce pod względem stosunku jakość/cena.

 Kupuję i regularnie czytam "Uważam Rze". Wg mnie to najlepsze medium drukowane w Polsce pod względem stosunku jakość/cena. Przedstawia bliski mi punkt widzenia, ale stara się być także pluralistyczne.Nikt nie moze się przyczepić- przed łatką antysemity i ksenofoba bronią się publikując od niedawna Szawacha Weissa, a przed oskarżeniem o prawacki zaścianek-niezawodnego Janusza Rolickiego.

 Czytam także i tych Ichmościów. Nie ma powodu ,żeby zawężać sobie obraz świata , czasem warto po prostu wiedzieć co knują wrogowie , a czasem można się zwyczajnie ubawić.

 W najnowszym numerze lewicowy publicysta krytykuje Rząd i NBP. Lamentuje nad pilną potrzebą bronienia w końcówce roku kursu złotówki przez te instytucje, aby zachować próg 55 % zadłużenia do PKB. I tutaj nie różni się zbytnio od prawicowych publicystów. Ileż to miejsca na forum NE zajmowały artykuły często katastroficzne, wieszczące atak spekulacyjny za złotówkę i wypłukanie rezerw NBP przez miedzynarodówkę lichwiarzy.

 Rolicki nie wnika dlaczego dług rośnie w takim tempie, jak temu zapobiedz, kto jest temu winien. Wiadomo-deficyt budżetowy dla lewicy to świętość , na którą nie można się zamachnąć. Znajduje za to receptę , jak pozbyć się wszelkich obaw przed przekraczaniem progów ostrożnościowych, przed koniecznosćią równoważenia budżetu, przed kolejnymi wahaniami kursu złotówki.

.."Okulawione przez kryzys euro jest jednak wciąż lepsze od złotówki. Stwierdzenie to jest tym bardziej zasadne, że Polskę spekulanci finansowi i bankowcy traktują tak samo jak cały nasz wschodnioeuropejski region, czyli podobnie do bankrutujących Węgier. Nie zważają na stan naszej gospodarki, a gdzieś w Londynie czy Nowym Jorku, aby wycisnąć z nas pieniądze, ordynują spekulacyjną grę na zniżkę polskiej waluty."…

Recepta oczywista-przyjąć jak najprędzej Euro.

Jednak Rolicki posługuje się kłamstwem:

.."Pytanie „Od kiedy euro?” znowu nabrało aktualności. Politycy powtarzali: dobrze, że mamy złotówkę. Dziś radość jest umiarkowana, bo złotówka straciła do euro blisko 15 proc. Rząd i NBP w obronie polskiej waluty w przededniu sylwestra – wtedy ocenia się stan długu publicznego – wpuściły w kanał kilka miliardów euro i dolarów. Dług nie przekroczył 55 proc. PKB, ale my per saldo straciliśmy kilka miliardów rezerw walutowych. Efektem tego jest inflacja – w górę poszły ceny importowanych towarów, w tym paliw."..

Pisząc dziś czyli na początku lutego tekst o tym,że złotówka straciła do EURO 15 % zwyczajnie kłamie. Nawet gdyby jako odniesienie przyjąć minimalny kurs EURO z ostatnich trzech lat czyli ok 3.80 zł. to ten dzisiejszy jest wyższy o zaledwie 10 % . Kurs ok 4.18 PLN/EUR utrzymuje się od 2 lutego, a więc napewno wcześniej niż Rolicki napisał te kłamstwa.

 Kłamstwem większego kalibru jest zarzut,że Rząd i NBP w obronie złotówki :

"wpuściły w kanał kilka miliardów euro i dolarów. Dług nie przekroczył 55 proc. PKB, ale my per saldo straciliśmy kilka miliardów rezerw walutowych. Efektem tego jest inflacja – w górę poszły ceny importowanych towarów, w tym paliw."..

Oszust Rolicki zapomina nadmienić ,że interwencje NBP odbywały się w grudniu przy kursie EURO powyżej 4.50zł. Dzisiaj można śmiało ,jeżeli oczywiście jest taka potrzeba, rezerwy te uzupełniać na rynku płacąc za Euro przynajmniej 30 gr. taniej. Najsłabiej zorientowany czlowiek wie, ze dobry interes robi się sprzedając drogo, a kupując tanio. Rolicki albo jest tak głupi,że tego nie rozumie, albo cynicznie łże, byleby tylko jakoś uzasadnić tezę, czyli potrzebę jak najszybszego wprowadzenia Euro.

 Pytanie zasadnicze, które mnie martwi brzmi: dlaczego eurokołchoz wysyła na walkę do prawicowego pisma tak tępego propagandzistę? Może nie traktują "Uważam Rze " poważnie , jako realnego przeciwnika?

 A może zastępy ślepych wyznawców eurokołchozu tak stopniały ,że nie ma już w kim wybierać. Mam nadzieję ,że ta druga wersja jest bliższa prawdy.