James Bond & Cielebąk

Po obciachu ustawki ABW z Brunonem K. ruszyła kampania medialnej jazdy po CBA, w celu odwrócenia uwagi publicznej. Nikt jednak nie podaje prawdziwych powodów kamuflażu agenta Tomka: aby wtopić się w warszawkę agent CBA musiał udawać prostaka.

Od kilku dni trwa medialna akcja odkręcania obciachu z Brunonem K. poprzez tradycyjny już najazd na CBA. Gazeta Wyborcza próbuje od kilku dni ośmieszyć agenta Tomka, zapominając o tym że ośmiesza przede wszystkim środowisko swoich własnych wiernych czytelników. Nikt nie chce wytłumaczyć czytelnikom że przaśny kamuflaż agenta Tomka był wynikiem wnikliwej analizy socjologicznej środowiska tzw. warszawki, w które miał się bezbłędnie wtopić agent CBA.

Jest oczywiste że agent CBA pozujący na angielskiego gentlemena lub na Daniela Craiga wzbudziłby od razu podejrzenie i nieufność. Operacyjny kamuflaż jako przygruby przaśny nuworysz z paskiem do spodni Dolce & Gabbana odpowiadał w pełności kryteriom wtopienia się w tłum warszawskiej śmietanki polit-biznesu. Nic dziwnego, że agent Tomek został szybko zaakceptowany i przyjęty za swojego.

Sposób wysławiania się także musiał być dopasowany do namierzanego środowiska. Wiemy jakim językiem posługują się Sobiesiaki i inni uczestnicy afer gruntowych, hazardowych, taśmowych itd. Przypuszczamy że agent Tomek musiał przejść specjalne przeszkolenie operacyjne w tej dziedzinie.

Podobne techniki kamuflażu użyto przy operacyjnym szpanowaniu Porsche Cayenne i idiotycznym szastaniu kasą w klubach nocnych i knajpach, żaden agent CBA nie zostałby zaakceptowany przez środowisko warszawki jeżdżąc Volkswagenem i jadając w barach mlecznych.

Agent Tomek musiał też przytyć aby wtopić się w środowisko – wystarczy tylko popatrzeć na Beatę Cielebąk-Sawicką – tak jak to robią aktorzy w Hollywood, przygotowując się do ról filmowych.

Kawał dobrej roboty.

Jeżeli zobaczycie na ulicy ćwoka w Porsche, z brzuchem, ubranego jak choinka i rzucającego “kur..mi”, możecie być świadkami kolejnej finezyjnej gry operacyjnej.

Biorąc pod uwagę talię Beaty Sawickiej, kamuflaż agenta CBA był idealny