To pytanie znów stało sie bardzo aktualne w związku ze zniszczeniem przez tsunami co najmniej czterech reaktorów w japońskiej elektrowni Fukushima i związanym z tym dużym wyciekiem substancji radioaktywnych. W dyskusji nad moją notką "Fukushima ma już szósty stopień" http://emerytka.nowyekran.pl/post/6713,fukushima-ma-juz-szosty-stopien zauważyłam, że w roku 1985 było 76928 nowych zachorowań na nowotwory złośliwe, a w roku 1996, dziesieć lat po katastrofie w Czarnobylu, aż 108016, co oznacza wzrost o ok. 40%, przy zwiększeniu się ludności Polski tylko o ok. 3.4% przez te 11 lat. Zwolennik energetyki jadrowej odpowiedział na to , iż był to tylko efekt poprawy diagnostyki i większej ilości różnych chemikaliów w otoczeniu. Postanowiłam wiec sprawdzić, jak było naprawdę. Wzięła kilka kolejnych wydań "Małego Rocznika Statystycznego" i porównałam dane […]
To pytanie znów stało sie bardzo aktualne w związku ze zniszczeniem przez tsunami co najmniej czterech reaktorów w japońskiej elektrowni Fukushima i związanym z tym dużym wyciekiem substancji radioaktywnych. W dyskusji nad moją notką "Fukushima ma już szósty stopień" http://emerytka.nowyekran.pl/post/6713,fukushima-ma-juz-szosty-stopien zauważyłam, że w roku 1985 było 76928 nowych zachorowań na nowotwory złośliwe, a w roku 1996, dziesieć lat po katastrofie w Czarnobylu, aż 108016, co oznacza wzrost o ok. 40%, przy zwiększeniu się ludności Polski tylko o ok. 3.4% przez te 11 lat. Zwolennik energetyki jadrowej odpowiedział na to , iż był to tylko efekt poprawy diagnostyki i większej ilości różnych chemikaliów w otoczeniu. Postanowiłam wiec sprawdzić, jak było naprawdę.
Wzięła kilka kolejnych wydań "Małego Rocznika Statystycznego" i porównałam dane z różnych lat. I tak: W roku 1970 było 56248 nowych zachorowań na nowotwory złośliwe, a ludność Polski liczyła 32,7 miliona, w 1975 zachorowało 61 464 osoby, przy zaludnieniu 34,2 miliona, w 1985 było 76928 zachorowań na 37,3 miliona mieszkańców, w 1995 – 105176 na 38.275 mln, a w roku 2000 – 114432 na 38.25 mln. Po zaokragleniu do liczb calkowitych możemy stwierdzić, że w 1970 roku było ok. 1720 nowych zachorowań na nowotwory na milion mieszkańców Polski, w roku 1975 – 1797, w 1985 – 2063, w 1995 – 2748, a w roku 2000 – 2992 nowych zachorowań na milion.
Oznacza to, że w dziesiecioleciu 1975-1985 liczba nowych zachorowań na milion mieszkańców zwiększyła się o około 15%, a w piętnastoleciu 1970-1985 o ok. 20%. Natomiast w dziesięcioleciu 1985- 1995 wzrost wynosił ok 33%, a w piętnastoleciu 1985-2000 ok. 45%. Jest to ponad dwukrotne zwiekszenie tempa wzrostu ilości nowych zachorowań na nowotwory złośliwe po roku 1985. Taka zmiana jakościowa mogła być spowodowana tylko przez skażenie radioaktywne po katastrofie w Czarnobylu. Nie wydaje się bowiem, by w dziedzinie poprawy diagnostyki, czy wzrostu chemizacji środowiska, była jakaś istotna różnica między piętnastoleciem 1970-1985, a okresem 1985-2000. Można łatwo ustalić, że gdyby tempo wzrostu ilości zachorowań w tym drugim piętnastoleciu było takie, jak w pierwszym, to w roku 1995 zachorowałoby o 16-17 tysiecy ludzi mniej, a w roku 2000 o 22-23 tysiące mniej. Te dodatkowe tysiące chorych każdego roku / z których wielu potem zmarło/ są właśnie najwiekszym kosztem, jaki poniosła Polska wskutek awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Teraz podobną cenę będą płacić Japończycy i mieszkańcy sąsiednich krajów za to, co stalo się w Fukushima. Przy podejmowaniu decyzji o rozwoju energetyki atomowej trzeba brać takie rzeczy pod uwagę , a nie opowiadać propagandowych historyjek o bezpiecznej energii za darmo. To prawda, że rozwój każdej technologii pociąga za sobą ofiary w ludziach, że wspomnę tylko motoryzację, czy górnictwo. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z ich prawdziwej skali, a nie wciskac kit.
Polecam moją poprzednią notkę o pułkowniku Kadafim p.t. "O jedną wypowiedź za dużo" Jest ona tu: http://blogmedia24.pl/node/46491