Jaka strategia? Jaka geopolityka? Ile jeszcze Polska?
06/07/2011
473 Wyświetlenia
0 Komentarze
47 minut czytania
Nikt nie zna strategii geopolitycznej Polski.
A bez opracowania strategii nie można prowadzić skutecznie żadnej gry politycznej
Zgodnie z Teorią Gier: strategia to plan działania gracza, którego celem jest wygrana, opisujący jego zachowanie w każdej możliwej sytuacji. Strategia w pełni określa akcję (ruch), którą gracz podejmie w danej sytuacji, na każdym etapie gry, dla każdej możliwej historii prowadzącej do tej sytuacji.
Warunkiem sine qua non strategii jest znajomość zasad gry oraz cel jej prowadzenia.
Co jest jasne, gdyż trudno wypracować nawet w części skuteczną strategię gry w kółko i krzyżyk, gdy nie znamy zakresu pola gry, lub/i nie ograniczymy się tylko do dwóch tytułowych symboli, lub/i mylnie będziemy oceniali, że celem gry (i jej wygraną) jest doprowadzenie do sytuacji by przeciwnik „się sam skreślił’.
Przy czym cel gry może być różny od celu samego przeciwnika. Przeciwnik np. może grać na remis.
W bardziej skomplikowanych grach, ilość możliwych celów przeciwnika może być znacznie większa i dopiero ich rozpoznanie umożliwia poznanie Strategii przeciwnika (ów) i przygotowanie własnej. Strategia jest, więc algorytmem: znając strategię gracza, podczas jego nieobecności można wykonać za niego ruch w dowolnej sytuacji, niezależnie od poprzednich ruchów jego przeciwników.
Znajomość strategii każdego z graczy prowadzi do określenia „Profilu strategii” a więc sytuacji idealnej, pozwalającej w pełni określić całkowity przebieg gry. Strategie mogą być lepsze i gorsze. Znajomość warunków wyjściowych (zasady, cel), znajomość swoich zasobów oraz właściwe rozpoznanie prawdopodobnych strategii przeciwnika pozwala stworzyć Strategia dominującą.
Jest to strategia, która jest zawsze nie gorszą od jakiejś innej strategii, niezależnie od wyboru strategii przez przeciwnika i zdarzeń losowych.I tylko strategia dominująca powinna być źródłem działania. Jeśli bowiem jakaś strategia jest zdominowana przez inną, nie ma sensu nawet jej rozpatrywać.
Przy założeniu, że przeciwnik jest racjonalny, można odrzucać strategie wg klucza:
a. odrzucić wszystkie strategie zdominowane – własne i przeciwnika
b. jeśli pewne strategie w wyniku tego zaczęły dominować inne (A było lepsze od B tylko, jeśli przeciwnik wybrał X, ale X jest zdominowane przez Y), wyrzucać do skutku Jeśli natomiast, nasze rozpoznanie prowadzi do przypuszczenia, że przeciwnik nie jest racjonalny, nie ma powodów przypuszczać, skolei, że na pewno nie wybierze jednej ze "zdominowanych" strategii. Tak, więc, w takiej sytuacji, nie można posługiwać się tym kluczem.
W doborze i ocenie strategii przeciwnika pomaga nam znajomość zasady „Równowagi Nasha” (Nash-Equilibrium). Jest Ona jednym z kluczowych pojęć dla teorii gier. Zostało stworzone przez Johna Nasha, laureata nagrody nobla z 1994 r. i bohatera „oscarowego” filmu „Piękny Umysł”. Jest to stan strategicznej równowagi w grach niekooperatywnych, w którym strategia każdego z graczy jest optymalna.
W grach dwuosobowych strategie graczy są najlepszymi odpowiedziami na siebie nawzajem. Podobnie w grach wieloosobowych – równowaga jest układem strategii, z których każda jest optymalną odpowiedzią na pozostałe strategie. Równowaga Nasha pozwala na wypracowanie swojej Strategii Dominującej w wyniku gry symulacyjnej, znanej chociażby zwolennikom Role Playing Games.
Zależność Strategii Dominującej od właściwego rozpoznania strategii przeciwnika znakomicie obrazuje znany z teorii gier Dylemat Więźnia – przedstawiony przez Flood’a, Drescher’a i Tucker’a w formie krótkiego kryminału:
Policja łapie długo poszukiwaną parę przestępców. Niestety, jedyne, co można im udowodnić to drobne przestępstwa, za które dostaną maksymalnie rok więzienia. Przestępcy zostają osadzeni w osobnych celach. Każdemu z nich przedstawia się następując propozycję: "jeżeli się przyznasz i pomożesz wyjaśnić sprawę, zostaniesz puszczony wolno, zapomnimy o wszystkich wykroczeniach, a twój partner będzie siedzieć dziesięć lat.
Ten układ traci jednak ważność, jeżeli również twój kumpel sypnie. Wtedy obaj dostaniecie po osiem lat. Jeżeli żaden z was nic nie powie, dostaniecie rok za inne wykroczenia. Twojemu partnerowi zostały przedstawione te same warunki". Co ma zrobić biedny przestępca? Generalnie nie ma jakiś głębszych sentymentów wobec swojego kompana. Celem obu jest uratowanie swojej skóry jak najmniejszym kosztem. Nie może jednak podjąć decyzji sam. Najpierw musi spróbować wydedukować, jaką strategię przyjmie jego partner. Myśli, zatem: "Jeżeli kumpel wszystko wyśpiewa, a ja nic nie powiem, spędzę najbliższe dziesięć lat w więzieniu, jeśli też będę śpiewać to posiedzę tylko osiem lat. Jeśli natomiast on nic nie powie, a ja powiem będę wolny a on posiedzi 10 lat, jeśli obaj nic nie powiemy, zamkną nas na rok. Hmmm, opłaca się sypać".
Wracając do Polski.
Nasz Kraj (czy komuś się to podoba czy nie) jest elementem geopolityki. Geopolityka natomiast (wg Tomasza Gobisia) – widzi państwa lub inne twory polityczne jako organizacje przestrzenne, które toczą nieustanną walkę.
Państwa nie są nieruchome, lecz są strukturami dynamicznymi. Geopolityka toczy się na trzech płaszczyznach:
– płaszczyźnie geografii fizycznej – na pewnej niezmiennej przestrzeni
– w warstwie kulturowej – jej podmiot to typ organizacji społecznej, (która zmienia się na przestrzeni tysięcy lat zmiany te dotyczą głównie religii, mentalności ludzkiej) na danym terytorium
– grze wielkich mocarstw, oznaczającej współczesne stosunki międzynarodowe, zmienne i elastyczne, w których położenia strategiczne poszczególnych graczy ulegają ciągłej przebudowie.Do Naszej wygranej w tej walce, konieczne jest przyjęcie właściwej, nie falsyfikowalnej Strategii Dominującej.
A zatem, potrzebne jest nam przede wszystkim poznanie zasad gry w dzisiejszej geopolityce.
Wiadomo na pewno, że o potędze każdego z graczy – w tym Polski – decydują następujące parametry:
– geografia, demografia (liczba i jakość ludności),
– ekonomia (wielkość oraz innowacyjność przemysłu),
– autorytet oraz charakter władzy,
– zdolności wojskowe (gotowość państwa, społeczeństwa do ofiar, do wojny)
– sojusze i ich wiarygodność, naród.
Natomiast jedną z najtrudniejszych spraw jest rozpoznanie właściwych zasad gry geopolitycznej. Próbowało się z tym problemem zmierzyć wielu myślicieli. Do ich czołówki należało wielu Polaków, których koncepcje – co znamienne – rodziły się ponad 50 lat temu, w okresie, gdy Polskie elity i politycy, choć często już przegrani, interesowali się miejscem i przyszłością swojego kraju na scenie Wielkiej Polityki i nie zachowywali się jak garnitur ciur politycznych czyli dzisiejsze pokolenie ślepych i pustych baranów. Bo można zrozumieć wprawdzie, że Polska uwikłana w ciągłą walkę o przetrwanie nie wydała filozofów, ale jak pojąć, że przez ostatnie 20 lat tzw „wolności” nie zrodziła się na naszej ziemi nowoczesna koncepcja geopolityczna? Czy wobec takiej impotencji mogliśmy przewidzieć „Smoleńsk”? To był cios skryty i znienacka, czy całkiem czytelny i spodziewany tyle, że zadany ślepemu?
Oto wybrane, rodzime koncepcje geostrategiczne z dawnych lat – to dla tych, którym się wydaje, że przed II Wojną Światową mieliśmy tylko Konecznego. Otóż nie tylko i niniejszym nawet o mistrzu Prof. Feliksie Konecznym nie wspomnę.
1. Koncepcje geopolityczne Stanisława Cata-Mackiewicza.
Stanisław Cat-Mackiewicz (1896 – 1966) kierował się przede wszystkim zasadą realizmu. Na politykę zagraniczną Polski patrzył on zawsze przez pryzmat realiów geopolitycznych, które w naszym przypadku oznaczają jedynie wybór pomiędzy Niemcami a Rosją. Stąd poszukiwania sprzymierzeńców Polski „gdzieś daleko” nazywał egzotycznymi sojuszami. Polityka Polska to zawsze polityka w stosunku do Niemiec i Rosji. Nasza sytuacja geograficzna, stosunek naszych sił do sił sąsiadów, przesądził o tym. Polityka polska wobec Francji, Anglii, Ameryki czy kogokolwiek bądź na świecie była tylko konsekwencją naszego stosunku do Rosji i do Niemiec.
Podstawowym zadaniem polityki polskiej jest niedopuszczenie do sojuszu Niemiec i Rosji, na tym polega właśnie cała trudność naszej dyplomacji. Tylko Polska będąca mocarstwem mogła zapobiec kolejnemu rozbiorowi. W 1927 r. zdaniem Mackiewicza nadarzyła się okazja do „wbicia klina” pomiędzy Sowietów a Niemców. Zauważył on wtedy zwrot w polityce niemieckiej. Niemcy wysunęli propozycję zmiany korytarza na Litwę Kowieńską, która miała przypaść Polsce. Według Mackiewicza oznaczało to porzucenie przez Niemców koncepcji sojuszu z bolszewicką Rosją. Polska zyskałaby wtedy możliwość likwidacji wrogiej Litwy. Uzyskalibyśmy port na Bałtyku i zabezpieczenie swoich skrzydeł w wypadku wojny z Rosją. Mackiewicz uważał, że koalicja germańsko-bolszewicka jest organicznie związana z antypolską polityką republiki kowieńskiej. Program zajęcia Litwy siłą zbrojną miał być początkiem odbudowy polskiej mocarstwowości. Musimy mieć morze, a dopiero posiadanie litewskiego brzegu Bałtyku może zabezpieczyć nam posiadanie brzegu pomorskiego. Realnym programem Polski w stosunku do republiki kowieńskiej powinno być „wywrócić i podnieść”, pobić sąsiada a potem uczynić go silniejszym, aniżeli był przed klęską, to doskonała budowa sojuszów. Zwycięstwo Polski nad Litwą powinno nie zmniejszyć, lecz zwiększyć intensywność pracy Litwinów nad budową swego państwa.
W końcu lat 30 przed Polską stanęła kolejna szansa wygrania konfliktu niemiecko-bolszewickiego. Mackiewicz opowiadał się za sojuszem militarnym z Niemcami. Krytykował Becka za całkowicie błędną politykę wobec Niemiec. Uważał, że za usługi wyświadczone polityce niemieckiej (sprawa Etiopii, Czechosłowacji, Rumunii) Beck powinien zażądać wyrównania spraw spornych pomiędzy Polską a Niemcami. Przypominał, że do końca 1937 roku (konferencja Hossbach) Hitler nawet nie myślał o wojnie na wschodzie, lecz odnawiane przez Becka sojusze z Francją i Anglią przekonały go, że jeśli zaatakuje na zachodzie to Polska wypełni zobowiązania wobec swych sojuszników.
2. Koncepcje geopolityczne Adolfa Bocheńskiego.
Bocheński (1909 – 1944) za szkodliwą uznał doktrynę Dmowskiego traktującego państwo niemieckie jako wiecznego wroga Polski. Dowodził, że zasadą polityki zagranicznej jest relatywizm, przez co ulega ona ciągłym zmianom, nie można więc uznać stanowiska żadnego z państw za niezmienne. Uważał, że zarówno z zachodu jak i ze wschodu nie jest możliwy do utrzymania wieczny pokój. Mówił, że należy liczyć się z nawrotami zarówno ekspansji niemieckiej jak i ekspansji rosyjskiej przeciw Polsce. Przewidywał porozumienie hitlerowskich Niemiec i komunistycznej Rosji, gdyż jak uważał polityka rosyjska cechuje się falowością. Raz jej ostrze zwrócone jest w kierunku azjatyckim, by za kilka lat ponownie powrócić do Europy. Uważał taki sojusz za najbardziej niebezpieczny dla interesów Polski. W interesie Polski jest podtrzymanie antagonizmu niemiecko-rosyjskiego, który umożliwia naszej polityce pole manewru. Polska powinna dążyć do osłabienia politycznego jednego z dwóch wielkich sąsiadów. Autor postuluje sojusz militarny z Niemcami skierowany przeciwko Rosji, celem którego jest przebudowa ZSRR na szereg państw narodowych.
Niezwykle trzeźwo patrzył Bocheński na kwestię ukraińską. Uważał za bardzo prawdopodobny sojusz niemiecko-ukraiński skierowany przeciwko Polsce, w efekcie którego musiałaby powstać koalicja polsko-rosyjsko-francuska. Jednak nie jest w polskim interesie osłabienie czy nawet ponowna likwidacja Ukrainy, gdyż jest ona gwarantem konfliktu niemiecko-rosyjskiego.
Wypadkową polskiej polityki wobec Niemiec i Rosji są nasze stosunki z Francją. Osłabienie Rosji kosztem wzmocnienia Polski jest dla Francji sygnałem do zawarcia z nami sojuszu przeciwko Niemcom. Wskazując powód, dla którego powinniśmy dążyć do rozbicia Rosji uważał, że Francja mając do wyboru dwu sprzymierzeńców przeciw Niemcom wybierze silniejszego.
Sformułował polską doktrynę Monroe’a:
– Rzeczpospolita nie może w żadnym wypadku zgodzić się na okrojenie swych granic wyznaczonych traktatem wersalskim i ryskim;
– Rzeczpospolita nie może zawdzięczać integralności swoich granic pomocy jednego ze swych sąsiadów;
– Pochłonięcie przez wielkie imperializmy małych państw, względnie narodów bez państwowych, leżących w sferze naszego zainteresowania, jest sprzeczne z interesem Rzeczpospolitej.
3. Koncepcje polityczne Jerzego Niezbrzyckiego.
Jerzy Niezbrzycki (Ryszard Wraga) (1902 – 1968) – wielki znawca Rosji. Jego życiową fascynacją było wojsko. To właśnie dzięki armii poznał prawa jakimi rządzi się geopolityka. Uważał, że Hitler nie posiadał tak ważnego dla wodzów talentu równoczesnego działania politycznego i strategicznego. Porównywał go do Tamerlana i Czyngis-Chana, którzy również uważali, że kraje podbite mają być obarczone kosztami wojny. Uważał, że strategia jest w stanie bardzo rzadko kiedy zakończyć wojnę zwycięsko jedynie środkami wojennymi, bez pomocy polityki. Krytykował blitzkrieg, mówiąc, że jego siła oparta jest na fałszywej tezie wyższości rasowej. Za prawdziwe bankructwo niemieckiej polityki uważał stosunek Niemców do podbitych narodów, co nie pozwoli im zdobyć potencjalnych sojuszników – Rosjan, Białorusinów i Ukraińców. Niezbrzycki uważał, iż Niemcy popełnili błąd okupując zbyt wiele terenu, niż byli w stanie przyjąć.
Rosjan uważał za doskonałych dialektyków i znakomitych realistów. Drwił z międzynarodowej opinii publicznej, która przywołując trudności Sowietów w wojnie z Finlandią, nie dostrzegła zmysłu sowieckich wodzów i potęgi Armii Czerwonej. Pisał o Rosjanach, że oni zawsze umieli wykorzystać wszystkie zwycięstwa i sukcesy wojenne na rzecz polityki a polityką swą przygotowali dla siebie jak najlepszą sytuację wyjściową na wypadek wojny. W czasie wojny zaś polityka rosyjska uważnie towarzyszyła strategii, wzmacniając jej osiągnięcia swymi posunięciami.
W swojej pracy „Geopolityka. Strategia i granice” wyróżnił trzy pomosty europejskie:
– pomost francusko-hiszpański, który pod względem politycznym stworzył potęgę państwa Karola Wielkiego i Napoleona, dał rewolucję francuską, był terenem najbardziej zaciętej reakcji i najbardziej wzniosłej myśli demokratycznej w Europie.
– pomost adriatycko-niemiecki stał się podstawą Cesarstwa Niemieckiego, na tym terytorium powstał bunt przeciwko kościołowi katolickiemu a państwo ewoluowało w kierunku imperializmu pruskiego. Tu wreszcie rozgrywa się wieczysty spór pomiędzy kulturą romańską a totalistycznie pojmowanym barbarzyństwem germańskim.
– pomost bałtycko-czarnomorski, który rozpościera się pomiędzy ujściem Odry, Wisły i Niemna do Bałtyku a Dunaju, Dniestru i Dniepru do Morza Czarnego. Jest on wielkim poligonem wojskowym, przez który ciągnęły szlaki wojenne z zachodu na wschód i na odwrót. Posiada naturalne warunki graniczne określone na północnym-wschodzie bramą smoleńską, zaś na północnym-zachodzie bramą morawską i Karpatami. Jego zdaniem część północno-zachodnią i południowo-wschodnią cechuje wyraźna odrębność etnograficzna i tendencje grawitacji duchowo-kulturowej i gospodarczej. Na tym terytorium odbywa się ciągła wojna dwóch największych potęg regionu Niemiec i Rosji, które chcą zawładnąć pomostem bałtycko-czarnomorskim. Uważał, że ani Niemcy ani Rosjanie nie są zainteresowani budową państw buforowych. Warunkiem pokoju w tym regionie może być jedynie budowa silnej Polski, której polityka powinna zmierzać do podtrzymania antagonizmu niemiecko-rosyjskiego.
4. Koncepcje geopolityczne Władysława Studnickiego.
Władysław Studnicki (1867 – 1953) jego ideą stała się walka o niepodległość. W jednej ze swoich prac „Daleki Wschód w polityce światowej” zajął się wyłącznie sytuacją geopolityczną Azji. Uważał, że głównymi aktorami w Azji są Rosja, Japonia, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Studnicki kreślił kierunki ekspansji głównych aktorów walczących o panowanie w Azji. Stany Zjednoczone mają dwie drogi ekspansji: ku południowej Ameryce i wybrzeżom Wielkiego Oceanu. Potęga Stanów Zjednoczonych i podjęcie przez nie walki o panowanie w świecie wynika z potencjału gospodarczego tego państwa. Uważał, że to wojna światowa dała Stanom, Zjednoczonym ekonomiczną przewagę: z dłużnika Europy przeobraziła je w wierzyciela, dała rozpęd przemysłowi amerykańskiemu. Już w latach 30 Studnicki uważał, że Stany Zjednoczone realizują swoje imperialne interesy pod przykrywką moralizatorskiej frazeologii o końcu europejskiego kolonializmu. Pisał: Stany Zjednoczone pojmują dziś doktrynę Monroe, że Europa i Azja nie powinny dominować w południowej Ameryce, natomiast Stany Zjednoczone mają wywierać wpływ i posiadać poważne interesy gospodarcze we wszystkich częściach świata. Wskazywał na Filipiny jako strategiczną bazę amerykańską, punkt oparcia USA w walce z Japonią.
Sukcesy Japonii upatrywał Studnicki w jej potencjale gospodarczym. Japonia jest6 dla niego dowodem na to, że światem rządzi żelazo i złoto. To właśnie żelazem wydźwignęła się Japonia, zwyciężywszy najpierw Chiny a potem Rosję. Nacjonalizm Japończyków połączony z głodem ziemi jest główną siła motoryczną polityki japońskiej. Na rok przed zajęciem Mandżurii przez Japonię i na 11 lat przed wybuchem wojny na dalekim Wschodzie stwierdził, że sytuacja w Azji zmierza w kierunku konfliktu imperializmów.
Pisał, że politykę rosyjską cechuje współzależność pomiędzy pozycją Rosji w Azji a jej pozycją w Europie. Od stanowiska Rosji w Azji Wschodniej zależy jakie siły będzie mogła rozwinąć przeciwko swym sąsiadom w Europie. Cytując generała Kuropatkina szeroko omówił cele strategiczne Rosji:
– kontynuowanie polityki Iwana IV zmierzającej do opanowania wybrzeża Morza Bałtyckiego;
– na zachodzie utrzymać Białą i Małą Ruś (terytorium Białorusi i Ukrainy);
– na południu podtrzymać konflikt z Turcją w celu nowych zdobyczy, granice Rosji oprzeć na Morzu czarnym;
– na południowym wschodzie kontynuować politykę Fiodora Iwanowicza i Borysa Godunowa, Morze Kaspijskie musi zostać wewnątrzrosyjskim;
– w Azji posiadłości rozszerzyć w dwóch kierunkach: w stronę Azji Mniejszej i Wielkiego Oceanu.
Studnicki zasłynął przed wojną jako zwolennik bliskiej współpracy z Niemcami
i orędownik zbrojnej neutralności Polski w zbliżającym się konflikcie międzynarodowym. Wychodził z założenia, że Polska w 1939 r. znalazła się w optymalnej sytuacji politycznej. Przewidując konflikt mocarstw zachodnich z Niemcami, postulował zbrojną neutralność Polski wobec wojny. Studnicki oskarżył Anglików o próby wciągnięcia Polski do wojny. Angielska deklaracja – jak przepowiadał Studnicki przed wojną – może wciągnąć do wojny Polskę, gdyż uchodzi ona za sojusznika Anglii. Deklaracja ta nie narusza oficjalnie paktu o nieagresji z Niemcami z roku 1934, jednak przez Niemcy uznana została za wejście Polski do sojuszu mocarstw nieprzyjacielskich. Może to mieć dla Polski fatalne skutki. W wojnie na dwa fronty szuka się najpierw przeciwnika słabszego, aby go wyeliminować, a w tym przypadku jest nim właśnie Polska. Największe niebezpieczeństwo ze strony Anglii polega na tym, że pragnie udziału Rosji Sowieckiej w koalicji. Czym jednak za ten udział może zapłacić? Tylko ziemiami polskimi. Przebieg i wynik II wojny światowej utwierdziły go w przekonaniu o słuszności swej postawy przedwojennej. Na emigracji ubolewał nad utratą Kresów Wschodnich i co najciekawsze, stał się wielkim przeciwnikiem granicy na Odrze i Nysie. Uważał taką granicę za dar Stalina dla pogłębienia antagonizmu polsko-niemieckiego, co musi Polskę przygważdżać do polityki rosyjskiej, szukać oparcia i obrony ze strony Rosji. Po wojnie obawiał się ponownego porozumienia niemiecko-sowieckiego, a taka konfiguracja oznacza dla Polski katastrofę. W odzyskaniu ziem wschodnich widział Studnicki szansę odbudowy znaczenia politycznego Polski w świecie. Pomiędzy Rosją a Polską trwa geopolityczna wojna o panowanie we wschodniej części Europy. Z rosyjskiego punktu widzenia posiadanie polskich ziem wschodnich ma geopolityczne znaczenie, gdyż ułatwia jej pochód na Bałkany i do Środkowej Europy i uzależnia przy okazji Polskę od Rosji. Natomiast posiadanie Kresów przez Polskę jest warunkiem utrzymania niepodległości państw bałtyckich. Twierdził, że z powodu Galicji Wschodniej Polacy i Ukraińcy są nie do pogodzenia. Wskazuje ponadto na znaczenie i rolę nieużytków rolnych, które przy odpowiedniej polityce państwa mogą stać się ziemią urodzajną, natomiast torfowiska są potencjalnym źródłem energii elektrycznej.
5. Koncepcje geopolityczne Ignacego Matuszewskiego.
Ignacy Matuszewski (1891 – 1946) w przełomowym okresie II wojny światowej przypominał, że na ziemiach polskich i wschodniej Europie leży klucz do panowania nad światem. Przekonywał, że od polityki zagranicznej zależy siła i wielkość państwa. Polityka zagraniczna polega na przeprowadzeniu swojej woli w tych środowiskach ludzkich, nad którymi nie posiada się władzy, do niej należy bezpośredni udział w tworzeniu dziejów świata. Zarządzając finansami państwa (minister skarbu w latach 1929 – 1931) nie zapomniał o zadaniach geopolitycznych jakie stały przed Polską. Za najważniejsze uznał odzyskanie wolnego dostępu do morza, które gwarantuje Polsce suwerenność gospodarczą. Matuszewski ostrzegał przed rozmyciem interesów państwa w oparach wolnego rynku. Od 1936 roku pozostawał w opozycji do obozu rządowego. Jedną z przyczyn jego opozycyjnej postawy była polityka zagraniczna Becka. Obawiał się, że wojna doprowadzi Polskę do klęski.
We wrześniu 1941 roku osiedlił się w Nowym Jorku. Z grupą politycznych przyjaciół zaangażował się w powstanie niezależnego ośrodka politycznego, koordynującego akcję Polonii na rzecz odzyskania niepodległości. Kiedy Wisnton Churchill wyrasta na największego przyjaciele Sowietów, a generał Sikorski de facto zrzeka się ziem wschodnich, Matuszewski z zimna krwią przypomina geopolityczne warunki niepodległości Polski. Póki Polska istnieje – zarówno imperializm niemiecki jak i imperializm rosyjski są zahamowane. Ten pierwszy szaniec musi być zdobyty by dalszy marsz mógł się rozpocząć. W 1942 roku upominał się o prawa Polski do Prus Wschodnich i Morza Bałtyckiego. Warunkiem likwidacji potęgi niemieckiej jest pozbawienie Niemiec tzw. dwóch ramion. Ramię północne, lewe, sięga przez Pomorze aż do Królewca i Kłajpedy, przez co Rzesza odcina od dostępu do wolnych wód świata ludy Polski, Litwy, Czech, Węgier, Słowacji, Rumunii. Bałtyk staje się w ten sposób Niemieckim jeziorem. Natomiast ramię południowe, prawe, przez Wiedeń, Bratysławę i Maribor rozciąga się ku Bałkanom, doprowadzając do gospodarczego bezwładu Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Serbię.
W geopolitycznych koncepcjach Mackindera upatrywał Matuszewski szansę dla Polski i pozostałych narodów, leżących pomiędzy Niemcami a Rosją. W 1943 roku sprzeciwia się anglosaskiej koncepcji nasycenia Niemiec. Poza militarnym osłabieniem Niemiec Matuszewski wskazuje na konieczność rewizji granic. Przyjmując naukę Mackindera o Heartlandzie domaga się na zawsze zniszczenia potęgi niemieckiej w Europie poprzez odebranie im Prus Wschodnich, gdyż właśnie dzięki posiadaniu Prus Wschodnich otwierała im się droga do panowania nad światem.
6. Koncepcje polityczne Henryka Bagińskiego.
Henryk Bagiński (pułkownik) należał do największych w Polsce znawców geografii wojskowej. Odzyskanie niepodległości w 1918 roku i nasilający się konflikt wokół granicy z Niemcami wzmógł u Bagińskiego przekonanie o potrzebie obrony zachodnich granic Polski. Według niego zasadniczym problemem przed jakim stanęła Polska po I wojnie światowej była obrona i rozszerzenie stanu posiadania nad Bałtykiem. W odzyskaniu niewielkiego brzegu nad Bałtykiem upatrywał Bagiński szansę dla rozwoju tzw. świadomości morskiej Polaków, której służyć powinien rozwój turystyki i odpowiednie programy szkolne. Wielokrotnie powtarzał, że głównym warunkiem istnienia niepodległej Polski jest jej wolność na morzu. Za kwestię czasu uważał Bagiński możliwość współpracy niemiecko-sowieckiej, która zakończyć się musi wytyczeniem wspólnej granicy.
Najbardziej znanym dziełem pułkownika Bagińskiego jest obszerne studium „Polska i Bałtyk”, w którym uzasadnił żądania terytorialne Polski, a także odparł argumenty geopolityków niemieckich uzasadniających wschodnią ekspansję terytorialną III Rzeszy. Autor „Polski i Bałtyku” omówił wszystkie czynniki determinujące przez Polskę odzyskanie całego wybrzeża bałtyckiego. Przypomina, że pod względem geograficznym Europa dzieli się na dwie zasadnicze części:
– jednostajną rozległą płytę rosyjską – Europa wschodnio-różnokształtna;
– różnowiekową resztę – Europa Zachodnia.
Polska leży we wschodniej części Europy Zachodniej. Jedną z najważniejszych cech indywidualności geograficznej Polski jest jej położenie na pomoście bałtycko-czarnomorskim i bałtycko-adriatyckim przy Bramie Morawskiej. Obok pomostowości, wymienia Bagiński jeszcze spójność hydrograficzną (wpływ lodowców na ukształtowanie rzeźby ziem polskich i sieci rzecznej), symetrię budowy (układ rzeźby powierzchni w szereg pasów wyższych i niższych), oraz klimat Polski. Indywidualność geograficzna Polski wynika przede wszystkim z naturalnych więzów komunikacyjnych. Południkowo rozwinięte rzeki jak Odra, Wisła wiążą wał górski z Bałtykiem lub też umożliwiają połączenia Bałtyku z Morzem Czarnym. Polska leży na skrzyżowaniu ważnych dróg równoleżnikowych z drogami południkowymi. Przez opanowanie tych dróg stała się Polska wieka i potężna i na tych drogach rozgrywała się historia Polski.
Naturalny rozwój państwa polskiego został zahamowany według Bagińskiego przez niemieckie parcie na wschód. Widzi on trzy kierunki niemieckiego naporu na wschód, które zdecydowały o rozbiciu politycznym Słowian na pomoście adriatycko-bałtyckim:
– wzdłuż Bałtyku, klinem brandenbursko-pomorskim, oddzielającym Polskę od Połabian i Pomorza Zachodniego, w celu zawładnięcia Prusami Wschodnimi a przez to Żmudzią, Łotwą i Estonią;
– klinem łużycko-śląskim oddzielili Polskę od Czech;
– klinem dunajskim tworząc Austrię na ziemi morawskiej, oddzielili Czechów, Morawian i Słowaków od Słoweńców, Chorwatów i Serbów.
Gęstość sieci hydrograficznej ziem polskich, spojonej sztucznymi kanałami daje Polsce olbrzymią szansę uniezależnienia gospodarczego od dróg wschód-zachód. Trzy wielki rzeki narodowe Odra, Wisła i Niemen poprzez liczne dopływy zbliżające się do rzek zlewiska czarnomorskiego, tworzą z Europy Środkowej wspólny, naturalny obszar gospodarczy. Daje to Polsce możliwość ominięcia Niemiec i Rosji, celem nawiązania bezpośredniego kontaktu z zachodem i państwami znajdującymi się na wysokim szczeblu rozwoju kultury, jak Wielka Brytania, Francja i Ameryka. Głównym zadaniem polskiej polityki morskiej miało być prowadzenie handlu czynnego, aby uwolnić się od pośredników. Miało to polegać na wyrobieniu i utrzymaniu dróg komunikacyjnych do wszystkich krajów świata dla dowozu surowców i wywozu produktów. Bagiński uważa, że porty w Królewcu i Szczecinie zostały nienaturalnie odcięte od swych macierzystych ziem.
7. Koncepcje geopolityczne Eugeniusza Romera.
Eugeniusz Romer (1871 – 1954) – ojciec polskiej geopolityki – swoje poglądy wyłożył w pracy „Ziemia i Państwo”. Romer nazwał fizjograficzną Polskę pomostem między dwoma morzami, a jej indywidualność polityczną widział w jednoczących ją naturalnych węzłach komunikacyjnych. Nie zgadza się z koncepcją Nałkowskiego, że Polska jest krajem przejściowym, przedmurzem Zachodu ku Wschodowi i bramą Wschodu ku Zachodowi. Zauważa, że struktura lądu Europy wskazuje na podział północ-południe. Badania struktury lądu europejskiego doprowadziły go do wniosku, że Europa dzieli się na 4 części:
– Wyspy Brytyjskie ze Skandynawią i Finlandią;
– obszary niżowe od Atlantyku po Ural;
– pas gór średnich od Atlantyku po Wisłę;
– Europa medyterańska, rozciągająca się ku północy po wieńce gór łańcuchowych.
Jako pierwszy w Polsce zauważył geostrategiczną rolę rzek. Przypisywał im rolę rozstrzygającą o kierunkach i rozmiarach ekspansji państwa. Zwracał uwagę na wzajemną współzależność sieci wodnej z rzeźbą ziem polskich, co doprowadziło do wykształcenia równoleżnikowej strefowości terytorialnej Polski:
– I pas, to szeroka kraina wielkich dolin z kolebką jądrem Polski, Wielkopolską Kujawami i Mazowszem;
– II pas podgórski w obrębie wyżyn, wzniesionych po lewym brzegu górnej Wisły, a ciągnący się po Sudety i Karpaty, to Śląsk i Małopolska, a w ich przedłużeniu Ruś Czerwoną;
– III pas zwany pomorskim z Pomorzem i Prusami.
Zauważa Romer jeszcze jedną cechę charakterystyczna rozczłonkowania terytorialnego Polski; mianowicie w naszej historii główne linie wodne zawsze były osią owych członków organizmu, nigdy granicą nawet podczas rozbicia dzielnicowego. Zwraca uwagę na geostrategiczną rolę basenu Wisły, którego posiadanie daje możliwość ekspansji w kierunku wschodnim. Natomiast za kres ekspansji wschodniej uważa Dźwinę, gdyż posiada ona słabo rozwiniętą sieć dopływów przez co posiada charakter rzeki granicznej.
O potrzebie odzyskania Gdańska i dostępu do Morza Bałtyckiego, przypomina według niego bieg Wisły w kierunku północnym. Przez ten fakt Polska jest stale zrośnięta z Bałtykiem. Natomiast rzeka Odra, która nie posiada żadnego dopływu z lewej strony, ma charakter rzeki granicznej. Zmiany graniczne na zachodzie Polski po II wojnie światowej przyjął Romer z zadowoleniem.
W rozwoju stosunków geopolitycznych na świecie zauważa on szereg sprzeczności. Z jednej strony zwracał on uwagę na większą europeizację kulturalną, a z drugiej strony zauważał polityczne rozczłonkowanie. Sytuacje taka spowodowała powstanie nowego tworu, tzw. Cywilizacji amerykańskich europeidów.
Przewidywał one w przyszłości zwiększenie roli Stanów Zjednoczonych w światowej polityce. „Kraj Największych Liczb” – to wg Romera Ameryka już przed II wojną światową. „Wola życia z ziemi i zżycia się z tą ziemią” – to wg Romera było gwarantem sukcesu.
W swoich rozważaniach wysoce kontrowersyjnie wypowiadał się on na temat Rosji, którą wyłączał spoza cywilizacji europejskiej. Natomiast geopolitykę Azji opierał na dominacji dwóch podmiotów: Rosji i Chin. Ekspansję chińską tłumaczy szczególna rolą wielkich rzek chińskich Huang-ho i Jangcy, których dopływy doprowadziły Chińczyków w głąb Tybetu. Bezpieczeństwo Polski uzależnia on od stosunków polityki do geografii.
Powyższe koncepcje choć ważne, nie są jednak aktualne i nie opisują świata WSPÓŁCZESNEGO. A to właśnie taka aktualna i wiarygodna koncepcja musi poprzedzać podjęcie następnych kroków. Kroków, bez których ewentualna wygrana Polaków w międzynarodowej zawierusze musiałaby być oceniona przez historię jako CUD:
1.rozpoznanie strategii dominujacej przeciwników poprzez zbadanie czy są racjonalni czy nie,
2.pozyskanie informacji jakimi atutami rzeczywiście dysponują i jakie mają słabe strony,
3.własciwie zidentyfikować i zdiagnozować najważniejsze wydarzenia geopolityczne, a potem wyprowadzić właściwe wnioski.
4. porównać ich aktywa i pasywa z naszymi oraz ustalić jakimi informacjami na nasz temat dysponują – by wykluczyć lub wykorzystać blef.
5.ustalić Cel gry geopolitycznej i poszczególne cele wszystkich jej uczestników.
6.A przede wszyskim TO, co jest NASZYM CELEM.
W tym kontekście pękam przez łzy ze śmiechu przypominając sobie dokument szumnie nazwany „Strategią dla Polski”. Co to za knot? Produkt myśli państwowej i potęgi dyplomacji polskiej? Nie znalazłem w nim nawet śladu kompleksowego rozpoznania problemu, umiejscowienia naszego kraju w geopolitycznej grze oraz wyznaczenia (nawet z grubsza) celu, do którego dążymy. Tylko jakieś banialuki i pobożne (‘bezbożne?”) życzenia. Dziękuję, postoję. Jak będę chciał sobie pomarzyć i oddać się sferze fantazji to poproszę ośmioletniego blogera
Kubę, by zaprojektował mi maszynę do robienia błogiego nastroju.
Nie rozumiem jak w takiej sytuacji politycy polscy, nie mając elementarnego rozpoznania ww. czynników są w stanie podejmować jakiekolwiek decyzje międzynarodowe, a służby specjalne działać.
Każdy kraj suwerenny rozwija dyskusję i refleksje na tematy swojego miejsca na ziemi. Być może Polska jeszcze nim nie jest – to by wiele tłumaczyło. Proponuję blogerom (uszanowanie dla Krzysztofa J. Wojtasa), niezależnym kandydatom w
wyborach(m.in. Romualdowi Szeremietiewowi) i innym Polakom wykluczonym z życia publicznego odwalić robotę za dzisiejsze ciury polityczne i posiłkując się koncepcją przedstawioną przez Georga Friedmana, który jako pierwsza nazywa Polskę GEOPOLITYCZNYM GRACZEM; oraz korzystając z wymienionych koncepcji z brodą i białego wywiadu istotnych faktów z ostatnich kilku lat wypracować ZAŁOŻENIA STRATEGII GEOPOLITYCZNEJ DLA POLSKI.
Bo bez tego – Panowie Szlachta i Panie Szlachcianki – nie wiemy nawet (do cholery!), co jest Naszą Racją Stanu, kto jest naszym współczesnym Bohaterem, kto zdrajcą i wrogiem i ile jeszcze Polski nas czeka. A może wiemy? Tylko ciekawe skąd…