Chaos – tak pasażerowie nazywają sytuację w regionalnych przewozach kolejowych na linii nr 62 Tunel-Sosnowiec, która ma miejsce od 8 grudnia br.
Wraz z przejęciem obsługi linii Sławków-Sosnowiec przez Koleje Śląskie pasażerowie jadący z Kielc, Sędziszowa, Kozłowa, Charsznicy, Wolbromia i Olkusza, aby dojechać do Katowic muszą dwukrotnie się przesiadać. Wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy pociągi zaczęły więc świecić pustkami.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda podróż pociągiem z Olkusza do Katowic po wprowadzeniu zmian i z jakimi uciążliwościami muszą zmierzyć się podróżni. Po naszej wyprawie można stwierdzić jedno: organizatorzy komunikacji kolejowej skutecznie zadbali, aby zniechęcić pasażerów do skorzystania z usług kolei.
Olkuski dworzec, niedziela 16 grudnia godz. 13:48. Pociąg REGIO z Sędziszowa do Katowic powoli wjeżdża na opustoszały peron. Ze składu wysiada zaledwie jedna osoba. Nikt, oprócz nas nie wsiada do wiekowej jednostki EN57. Tymczasem jeszcze niedawno tym połączeniem podróżowała spora liczba studentów udających się na Śląsk, kolejarze, a także powracający z weekendowego odpoczynku mieszkańcy Zagłębia. Dziś pociąg wygląda na „wyludniony”.
Za ile kupimy bilet: 11,20 czy 8,80 zł?
Zaraz po wejściu do pociągu udajemy się do kierownika pociągu, aby zapłacić za przejazd. Jak informuje nas pracownik Przewozów Regionalnych, do końca roku w pociągu można kupić bilet na całą trasę tj. z Olkusza do Katowic. Cena biletu normalnego to 11,20 zł. Tymczasem jeszcze w listopadzie podróż z Olkusza do stolicy woj. śląskiego kosztowała 5,50 zł. Dziś opłata wzrosła ponad dwukrotnie. Przewozy Regionalne wycofały bowiem ofertę „połączenia w dobrej cenie”, która była konkurencyjna w stosunku do busów jeżdżących na tej samej trasie. Busem do Katowic dojedziemy za 5 zł.
Nie kupujemy jednak biletu w bezpośredniej relacji z Olkusza do Katowic, ale tylko do Sławkowa. Za pokonanie 16-kilometrowego odcinka płacimy 5,80 zł (bilet normalny). Przy okazji dowiadujemy się od konduktora, że od tygodnia pasażerów na tej linii jest średnio 70 proc. mniej. Ludzie odwrócili się od kolei, gdyż pociągi są drogie, a do tego jadą dwukrotnie dłużej busy. To być może tłumaczy, dlaczego zaledwie 11 pasażerów znajduje się całym pociągu. Podróżni potwierdzają tą teorię.
– Gdy zobaczyłam, że będę musiała się dwa razy przesiadać planowałam podróż przez Kraków. Jednak czas podróży byłby jeszcze dłuższy. Prawdopodobnie więc od nowego roku wspólnie z koleżanką poszukamy innej formy transportu. Już od grudnia zrezygnowaliśmy z zakupu biletu miesięcznego – mówi nam Pani Halina, która od 30 lat podróżowała na trasie Tunel-Katowice.
Powoli dojeżdżamy do Bukowna. Z pociągu wysiadają 4 osoby. Wsiada tylko jeden młody człowiek. Jak się okazuje, to student II roku medycyny, który co tydzień dojeżdża do Zabrza.
– Większość moich kolegów z Bukowna i Olkusza już przesiadała się na busy. Ja postanowiłem dziś jechać pociągiem i zobaczyć jak wygląda podróż z przesiadkami. Z tego co widzę nie jest za ciekawie – zaznacza młody mężczyzna. W kierunku stacji końcowej tj. Sławkowa w całym pociągu jedzie zaledwie 8 osób, plus obsługa pociągu.
Sławków – skąd odjeżdża autobus?
Godz. 14:11 – pociąg powoli, ale punktualnie wtacza się na stacje Sławków. Pasażerowie wysiadają z pociągu. Gdy są jeszcze na peronie słyszą komunikat „Pociąg REGIO z Sędziszowa skończył bieg. Uwaga! Autobus komunikacji zastępczej do Sosnowca Gł. odjeżdża z przystanku obok dworca o godz. 14:39”. Podróżni udają się więc na przystanek zlokalizowany tuż przy zrujnowanym budynku stacyjnym. Oprócz rozkładu linii komunikacji autobusowej KZK GOP, nie sposób znaleźć tam informacji o godzinach odjazdu autobusów komunikacji zastępczej Kolei Śląskich.
Sama okolica dworca jest odstraszająca. Zniszczony i popisany graffiti budynek, w którym okna pozabijano deskami, nieodśnieżony i śliski chodnik, brak jakiejkolwiek wiaty chroniącej przed deszczem i wiatrem. Tak przez 15 minut wygląda oczekiwanie na autobus Kolei Śląskich. Wreszcie na oddalony o ok. 150 metrów plac – a nie na przystanek – podjeżdża autobus z naklejką „PKS Gliwice”. Podróżni udają się w jego kierunku. Za szybą znajduje się białą tablica informacyjna: „Koleje Śląskie. Komunikacja Zastępcza”. Na tablicy znajduje się także mało widoczny, wypisany odręcznie czarnym flamastrem napis relacji: „Sosnowiec Gł.” Zziębnięci i przemoczeni pasażerowie wsiadają do autobusu. U kierowcy kupują bilet. Po chwili na plac podjeżdża kolejny autobus. Tym razem za szybą starego turystycznego mercedesa znajduje się tabliczka: „Koleje Śląskie. Komunikacja uzupełniają”. Na tej tabliczce trudno odczytać jednak relację, gdyż czarny flamaster niemal całkowicie wyblakł. – „Czy tak ma wyglądać podróż w XXI wieku” – pytają retorycznie pasażerowie.
Komunikacja zastępcza, czy uzupełniająca?
Okazuje się, że autobus komunikacji uzupełniającej Kolei Śląskich odjedzie z placu w Sławkowie wcześniej tj. o godz. 14:34. Pojedzie on prosto ze Sławkowa do Sosnowca bez zatrzymywania się na przystankach. Zapowiadany przez megafon autobus komunikacji zastępczej Kolei Śląskich odjedzie 5 minut później tj. o godz. 14:39. Jego trasa wiedzie przez stacje, które znajdowały się na trasie pociągu. Podróż nim trwa 47 minut.
Co ciekawe, pracownicy Kolei Śląskich nie informują podróżnych, który autobus odjedzie wcześniej i jaką trasą pojedzie. Dopiero po naszej interwencji pasażerowie przesiadają się w szybszy, bezpośredni kurs do Sosnowca. To Pym zamieszaniu i nerwowej dyskusji z obsługą pojazdu ruszamy wreszcie w kierunku Sosnowca. Konduktor sprzedaje nam bilet strefowy. Okazuje się, że jego koszt wynosi 3 zł. Co to oznacza? Pasażerom jadącym z Olkusza nie opłaca się kupować biletu w bezpośredniej relacji Olkusz-Katowice, gdyż zapłacą 11,20 zł czyli o 2,40 zł więcej niż gdyby kupili bilet na dwie osobne relacje. To kolejna kolejowa paranoja na trasie do stolicy Śląska.
Autobus komunikacji uzupełniającej Kolei Śląskich po ok. 25 minutach dociera na przystanek w okolice dworca głównego PKP w Sosnowcu. Wspólnie z pasażerami udajemy się w kierunku peronu, na który ma przyjechać pociąg relacji Częstochowa – Gliwice. Właśnie ostatecznie dotrzemy do Katowic. Niestety okazuje się, że skład jest opóźniony. Dobra wiadomość jest jednak taka, że zaledwie o 10 minut. Tracimy więc kolejne minuty. Wreszcie na peron wjeżdża nowoczesny pociąg Elf.
Po niespełna półtoragodzinnej podróży połączonej z dwiema przesiadkami możemy odetchnąć, jesteśmy już blisko Katowic i wreszcie jedziemy w komfortowych warunkach. Podróż ostatnim odcinkiem mija w ekspresowym tempie. Wysiadamy na peronie 1 w Katowicach. Podróż trwała w sumie 100 minut. Gdybyśmy skorzystali z busa, do Katowic dotarlibyśmy w 50 minut.
Jaki los czeka linię nr 62 przebiegającą przez Olkusz? Pytanie wydaje się być retoryczne…
Autor: Łukasz Kmita
Komentuje dla nas Jacek Osuch – poseł PiS z Olkusza
Opisana sytuacja jest kuriozalna. Materiał pokazuje fakty, które nie powinny mieć miejsca. Pasażer jest zostawiony sam sobie, pracownicy kolejowych spółek nie interesują się jego losem. Podróżny jest traktowany jako zło konieczne. Po tym materiale zarówno Marszałek Śląski jak i Małopolski nie powinni mieć jakichkolwiek wątpliwości, że tylko bezpośrednia relacja Katowice-Olkusz-Sędziszów/Kielce może uratować tą linie przed jej faktyczną likwidacją. Po raz kolejny apeluje do władz samorządowych o rozsądek i jak najszybsze porozumienie. Być może wtedy uda się odzyskać pasażerów, którzy po tym kolejowym zamieszaniu przestali korzystać z pociągów i przesiedli się do samochodów lub na busy.
Źródło: www.radiomaryja.pl
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl