Jak złodziej przychodzę cicho do twych ust Twych oczu dłoni dotyku twojego Palę się przy Tobie jak na stosie chrust Ten ogień wybucha z wnętrza mojego Jak złodziej chwytam twoje pocałunki W twoich spojrzeniach zaglądam w głąb siebie Chwile przy Tobie są jak podarunki Które zachłannie odbieram od Ciebie Jak złodziej przyjmuję każdy dotyk twój Pragnę oddychać zawsze twym oddechem Kiedy jesteś ze mną jesteś chwilę mój Rozkoszą jesteś radością i śmiechem Jak złodziej ciągle powtarzam twe imię Gdy w twych ramionach rozkoszy doznaję Tak bardzo pragnę byś ciągle był przy mnie Zasypiać budzić się przy Tobie stale Jak złodziej upajam się twym spokojem Lecz czas powrócić już do normalności I się pożegnać z bajkowym nastrojem I wyczekiwać znów twej […]
Jak złodziej przychodzę cicho do twych ust
Twych oczu dłoni dotyku twojego
Palę się przy Tobie jak na stosie chrust
Ten ogień wybucha z wnętrza mojego
Jak złodziej chwytam twoje pocałunki
W twoich spojrzeniach zaglądam w głąb siebie
Chwile przy Tobie są jak podarunki
Które zachłannie odbieram od Ciebie
Jak złodziej przyjmuję każdy dotyk twój
Pragnę oddychać zawsze twym oddechem
Kiedy jesteś ze mną jesteś chwilę mój
Rozkoszą jesteś radością i śmiechem
Jak złodziej ciągle powtarzam twe imię
Gdy w twych ramionach rozkoszy doznaję
Tak bardzo pragnę byś ciągle był przy mnie
Zasypiać budzić się przy Tobie stale
Jak złodziej upajam się twym spokojem
Lecz czas powrócić już do normalności
I się pożegnać z bajkowym nastrojem
I wyczekiwać znów twej obecności