Jak zdemontować system OFE (5)
22/03/2011
508 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Wczoraj odbyła się debata Rostowski – Balcerowicz, którą jak widać po dyskusji jednak wielu skłoniła do refleksji nad systemem emerytalnym. Zatem czuję się zwolniony z obowiązku jej komentowania. Co z niej tak naprawdę wynika – nic. Demontaż trwa, sejm jeszcze w tym tygodniu przegłosuje, co rząd chce i tyle… Co jest istotą sporu? Ja definiuję to na swój użytek w ten sposób: Czy wiedząc, że będzie coraz mniej pracujących i coraz więcej pobierających świadczenia (DEMOGRAFIA!, emigracja do bogatych krajów UE), próbujemy dostosować do tej sytuacji źródła finansowania, co oznacza zaciskanie pasa dzisiaj, czy też udajemy, że wszystko jakoś to będzie i nawet nie próbujemy zaciskać pasa dziś. W pierwszym przypadku – przenosimy finansowanie części świadczeń ze składek opłacanych przez nasze […]
Wczoraj odbyła się debata Rostowski – Balcerowicz, którą jak widać po dyskusji jednak wielu skłoniła do refleksji nad systemem emerytalnym.
Zatem czuję się zwolniony z obowiązku jej komentowania.
Co z niej tak naprawdę wynika – nic.
Demontaż trwa, sejm jeszcze w tym tygodniu przegłosuje, co rząd chce i tyle…
Co jest istotą sporu?
Ja definiuję to na swój użytek w ten sposób:
Czy wiedząc, że będzie coraz mniej pracujących i coraz więcej pobierających świadczenia (DEMOGRAFIA!, emigracja do bogatych krajów UE), próbujemy dostosować do tej sytuacji źródła finansowania, co oznacza zaciskanie pasa dzisiaj, czy też udajemy, że wszystko jakoś to będzie i nawet nie próbujemy zaciskać pasa dziś.
W pierwszym przypadku – przenosimy finansowanie części świadczeń ze składek opłacanych przez nasze dzieci na rynki kapitałowe. W tym celu odprowadzamy składki do OFE. Równocześnie finansujemy bieżące emerytury, ubytek składki wyrównując dotacją uzupełniającą. Oznacza to, że obecnie pracujące pokolenie bierze na siebie ciężar finansowania zarówno emerytur obecnych emerytów, jak i części swoich własnych emerytur, by w tym zakresie ulżyć kolejnemu pokoleniu pracujących, bo będzie ono mniej liczne.
W drugim przypadku – robimy to co proponuje rząd, czyli nakładamy na kolejne pracujące pokolenie ciężar sfinansowania znacznie większej części naszych emerytur. Dzięki temu ponoszone dziś ciężary będą mniejsze… Tylko jest jeden problem, czy następne pokolenie ten zwiększony ciężar udźwignie. Jeśli nie, to jakie emerytury otrzymamy?
I tu pojawia się nurtujący mnie od jakiegoś czasu problem: czy można składać dziś obietnice, których w zmieniającej się sytuacji demograficznej nie będzie można dotrzymać?
Zatem, czy wybieramy trudną, wymagającą niewątpliwie wyrzeczeń ścieżkę, by łatwiej było naszym dzieciom, czy wolimy prostą i bez cierni drogę, którą proponuje nam obecnie rząd.
I na wszelki wypadek wyjaśnienie. Czy uważam, że OFE funkcjonują bez zarzutu? Oczywiście nie, nie podoba mi się, że nie konkurują ani ceną ani wynikami inwestycyjnymi, że chcą się konsolidować, że lobbują za zwiększeniem ryzyka inwestycyjnego (inwestycje zagraniczne, zwiększenie limitów inwestycji w akcje, inwestycje w instrumenty pochodne), za wyższymi opłatami (np. przy inwestycjach zagranicznych), uważam że mogłyby pobierać niższe opłaty itp., ale uważam, że w naszej sytuacji demograficznej nie wymyślono lepszego mechanizmu i dlatego warto je bronić przed zakusami polityków, którzy są gotowi stosować populistyczne argumenty, byle osiągnąć swoje krótkoterminowe cele.
I ponawiam mój apel do rządu, do premiera: zamiast demontować system OFE (bo tak rozumiem obniżkę składki trafiającej do OFE, zakaz akwizycji i zwiększenie ryzyka inwestycyjnego) jako cel polskiej prezydencji w UE przyjmijmy uznanie przez EU (a w szczególności Eurostat) oczywistości – że OFE to część systemu zabezpieczenia społecznego. A wysiłki ustawodawcze skoncentrujmy na przygotowaniu dobrej ustawy o dożywotnich emeryturach kapitałowych (waloryzowanych do inflacji, wypłacanych przez konkurujące zakłady ubezpieczeń na życie).
Paweł Pelc
radca prawny w Kancelarii Radcy Prawnego Pawła Pelca
Wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE
22.03.2011.